Koty spod Mostu Łazienkowskiego (Boathouse, Wisełka)

Nie, ale w tym tygodniu jestem względnie wolny poza czwartkiem i piątkiem rano, mogę podjechać. Chodzi o wizytę przedadopcyjną? Ja się w tych skrótach niezbyt wyznaję

Edit: o co by nie chodziło, to jak mi wyjaśnisz, to w pozostałe dni poza czwartkiem i w piątek popołudniu mogę podjechać. Tylko żebym wiedział o co dokładnie chodzi, to bez problemu

napisałam pw

też wysłałam pw :wink:

ale w innej sprawie

Dzięki, dziewczyny

Ten oto zabawowy Pan jedzie ze mną jutro do Rzeszowa, a stamtąd do swojego własnego, nowego domu :mrgreen:

No to miłej podróży, Panowie :ok:

**Adopcje: 11 >>**

Spokojnej drogi Panowie.
Niech się dzieciakowi wiedzie na nowej drodze życia :ok:

Dzielni jesteście

Gdybyś jednak chciał podkłady na podróż (łatwiej zmienić w razie czego) to mogę podrzucić

Fundacja Azylu pod psim aniolem z Falenicy ma taki ekopatrol i wydaje mi sie, ze zgarniaja zwierzalki z Wawy. Glowy nie dam, ale zadzwonic mozna. No z tym, ze to schron jest, nie miejski, ale jednak schron...

Fundacja Azylu pod psim aniolem z Falenicy ma taki ekopatrol i wydaje mi sie, ze zgarniaja zwierzalki z Wawy. Glowy nie dam, ale zadzwonic mozna. No z tym, ze to schron jest, nie miejski, ale jednak schron...

Ja bym tam nie dzwoniła... Wątpię, aby dużo się znieniło na przestrzeni ostatnich paru lat, a jeśli jest tak jak było, to nie bardzo będą mogli pomóc.

Z tego co wiem Hanka R. wraz ze Sqbim ogarnęli całe stado.

Dzięki, dzięki! Dzieciak już na miejscu. Bardzo dziękuję zuzia96 za pomoc :1luvu:

gusiek1, za późno tu zajrzałem, ale dzięki. Obyło się bez podkładów, mały bardzo dzielnie zniósł podróż i nawet nie darł pyszczka.

kwiryna, mieszkałem obok Psiego Anioła i nie wiem jak to wygląda teraz, ale... No, nie uznałem tego za szczęśliwy pomysł. Zresztą to są dziczki, im schron niepotrzebny, część co bardziej udomowiona poleciała na DT, reszta po sterylkach wraca tam gdzie była. Zresztą, tak jak napisała Ewa, sytuacja jak na razie względnie opanowana :wink:

Nie wiem czy pani Hania jeszcze tam była łapać te, co się złapać nie dały w pierwszych rzutach, bo mnie kilka dni nie było na miejscu, ale zaraz się dowiem jak to tam wygląda. Większość wyłapaliśmy w ciągu pierwszych trzech dni.

Burasek jest już w nowym domu i otrzymał imię Taraj :kotek:

Na razie się boi, ale nie dziwota. U mnie dziczył się ponad tydzień, zanim przestał uciekać na sam mój widok w najciemniejszy kąt klatki. Tam jest już trochę lepiej, kuweta ogarnięta, domek cierpliwy, także problemu nie będzie. Jak się oswoi na tyle, żeby porobili mu zdjęcia, to pewnie tu wstawię

Oo, widzę że już odespałeś trudy podróży

Miło było Cię poznać :1luvu:

Kciuki dla Taraja na nowej drodze życia :ok:

żeby teraz już zawsze był szczęśliwy :ok:

Koty spod Mostu Łazienkowskiego (Boathouse, Wisełka)

Kto przegląda forum