Hodowle-złe doświadczenia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 17, 2018 19:58 Re: Hodowle-złe doświadczenia

Słowo pisane może być odebrane na milion sposobów. Mogło być tak, że hodowca wysłał zwykłą wiadomość bez żadnych podtekstów, ale odbiorca odebrał ją jako niesmaczną. Ilu ludzi tyle interpretacji i odczuć.
Jestem pewna, że gdybyśmy poznali treść tego sms'a opinie co do przekazu byłyby różnorakie. Jedni nie widzieliby nic nadzwyczajnego, a inni poczuliby się urażeni czy szukali ukrytych podtekstów.
I dlatego właśnie nie lubię słowa pisanego, bo nie wiem jak druga strona je odbierze.

Chikita

 
Posty: 6312
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Nie lut 18, 2018 6:27 Re: Hodowle-złe doświadczenia

milva b pisze:
Znajoma kupiła kotkę kastratkę wystawową za ogromne pieniądze, u której kilka tygodni po przyjeździe pojawił się dość silny zez. Ot tak, nagle, z niczego.
Wystarczyła konsultacja u specjalisty specjalny zestaw ćwiczeń i kotka dziś ma wzrok idealny.

To jest jednak inna sytuacja. W momencie zakupu zeza nie było. Plus, kilka tygodni wspólnego życia to już jednak sytuacja, w której obie strony (kot i człowiek) mają szansę się do siebie przyzwyczaić.
Jestem zdania, że podejmując się opieki nad zwierzęciem trzeba być do tego w 100% przekonanym. Jeśli na etapie decyzji o wyborze zwierzęcia jest coś co może budzić obawy/strach albo jest inne niż ktoś oczekuje- to jest to dobry moment, aby zdecydować czy chcę na pewno tego zwierzaka. To wybór na lata. Co innego kiedy żyjecie ze zwierzakiem,kochacie więc dajecie z siebie wszystko, aby pomóc jeśli pojawia się problem. Co innego, jeśli jest się dopiero na etapie decyzji. I właściwy wybór zwierzęcia na wspólne lata jest ważny- szczególnie jeśli w hodowli płaci się niemałe pieniądze za marzenia (bo często właśnie tym są zwierzaki hodowlane). Hodowca ma prawa oczekiwać określonej zapłaty a człowiek ma prawa oczekiwać określonych cech.


a jeśli o hodowców chodzi -to są tylko ludzie. Ale sa hodowcy profesjonaliści i tacy, którym do nich daleko. Jeśli sprzedają koty za pieniądze to powinni również rozumieć mechanizm kupowania tych samych kotów za pieniądze (że masz prawo kupić kota zgodnie z umową i oczekiwaniami).

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Nie lut 18, 2018 9:20 Re: Hodowle-złe doświadczenia

Chikita pisze:Słowo pisane może być odebrane na milion sposobów. Mogło być tak, że hodowca wysłał zwykłą wiadomość bez żadnych podtekstów, ale odbiorca odebrał ją jako niesmaczną. Ilu ludzi tyle interpretacji i odczuć.
Jestem pewna, że gdybyśmy poznali treść tego sms'a opinie co do przekazu byłyby różnorakie. Jedni nie widzieliby nic nadzwyczajnego, a inni poczuliby się urażeni czy szukali ukrytych podtekstów.
I dlatego właśnie nie lubię słowa pisanego, bo nie wiem jak druga strona je odbierze.


Dokładnie, dlatego, zadych powaznych spraw, powazni ludzie tak nie załatwiaja.
Owszem, mozna np zdjecie, umowe i czy inny dokumeny przesłac za pomoca e - maila, ale po wszesniejszych ustnych ustaleniach tylko do szczegołowgo zapoznania sie z nim czy podpisania.

Ale komunikowanie sie w powaznych sprawach, a zakładam, ze dla hodowcy jego hodowla i sprzedaz z niej kota to powinna byc powazna sprawa
za pomoca essow uwazam za nieprofesjonalne. A skoro nieprofesjonalne to w moim mniemaniu to nie jest dobra hodowla.
Dobra, szanujaca się hodowla nie sprzedaje lub nie odmawia sprzedazy kotow za pomocow esow, ma odwage 2 stronie spojrzec w oczy przy odmowie i zakomunikowac pewne sprawy twarza w twarz, a jesli to niemozliwe to chocby telefonicznie.
Ale to tylko moje zdanie - tyle spojrzen na sprawe ilu ludzi.
“Jesteśmy tu na jakiś czas, któregoś dnia szlag nas trafi, to po co tak traktować wszystko poważnie.”

:kitty:

FarciKot

Avatar użytkownika
 
Posty: 1118
Od: Czw sie 04, 2016 18:15
Lokalizacja: Warmia

Post » Pon lut 26, 2018 20:06 Re: Hodowle-złe doświadczenia

Jestem mile zaskoczony tak dużym zainteresowaniem moim postem. Dzięki wielkie. Chciałbym sprostować, że nie uważam tego hodowcy za "złego". Nie znam go na tyle żeby wysuwać tak daleko idące wnioski. Mimo zaskoczenia zachowaniem hodowcy, zaakceptowalem jego decyzję (głową muru nie przebiję). Przemyślałem sobie tą sytuację na spokojnie i doszedłem do dwóch wniosków, po pierwsze: nikt nie ma prawa twierdzic, że nieczułym jest człowiek, który odmawia kupna kota z defektem (zez to nie tylko mankament estetyczny), po drugie: dzięki tej sytuacji uświadomiłem sobie że hodowca traktował mnie po ludzku dopóki widział we mnie szansę na zarobek. Niektórzy hodowcy mają się za wyrocznie , a sami nie są idealni i np. zdarza się że oferują do tzw. adopcji za cenę kilkuset złotych wyeksploatowane kilkuletnie koty z własnych hodowli. Wystarczy przejrzeć strony internetowe. Czy to jest etyczne? Moim zdaniem to jest totalna hipokryzja. Jak można przez lata wykorzystywać kotkę do robienia pieniedzy a potem gdy jest już wysłużona sprzedać ją obcym ludziom. Sorry, ale musiałem o tym napisać, bo ten temat juz od dłuzszego czasu lezał mi na "żołądku".

Aston

 
Posty: 4
Od: Pon lut 12, 2018 12:57

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 199 gości