Ja zawsze marzylam o kocie burym
Znaczy poza poczatkiem, kiedy marzylam o kocie - jakimkolwiek
A wlasciwie dopiero Filek jest prawie burasem, nie liczac bialej brodki, a wczesniej byly: czarna, trikolorka, biala z szara czapka, szary z bialymi skarpetami, pinwiny dwa, no i teraz Filek. Wszystkie byly najpiekniejsze na swiecie
Byl czas, ze myslalam, ze sfinksy sa takie brzydkie, ze az ladne, a potem poznalam jednego i... przepadlam, taki byl kochany i cudowny, a jaka miał fajna, przyjemna skorke
I cieplutki byl... Chyba po prostu kazdy kot, ktorego poznam wydaje mi sie piekny...
sorki za OT