Dziękuję za kciuki Marysiu.
Moja malutka, kolejny dzień walczymy o jej życie.
Kroplówki z Duphalytem dożylne, podskórne sam płyn, 5 zastrzyków, surowica, pasta i kleik ryżowy na jelita.
O godziny 6 rano do 22 masa pracy, bo i pozostałe malce miały sraczki. Chodziłam jak zombi, kręgosłup przy półtoragodzinnych kroplówkach dawał mi porządnie popalić a kicia też nie leżała spokojnie. Dzisiaj mamy czwarty dzień, brzydka kupka nadal jest, wymiotów nie ma, wczoraj rano pochrupała też suchego intestinala gastro, bo wcześniej na wszystko miała odruch wymiotny.
Zdjęcia z czwartku 18 X.
Chodzi sobie po pokoiku a teraz nawet śpi na parapecie co widać na zdjęciu.