Re: SPIS KARM DLA KOTA część 7
Napisane: Nie sie 23, 2020 15:15
Zawsze mam w głowie listę karm ser_Kociątko (btw, gdzie się podziała ser_Kociątko????)
Miałam taką sytuację w ubiegłym tygodniu. We wtorek - oczywiście za późno - zamówiłam karmę dla Bila na Zooplus. Nie przewidziałam, że w piątek mam urlop (karma zawsze przychodzi do mojego miejsca pracy). Karma do czwartku nie zdązyła dojść, a że w urlopie do pracy nie chciało mi się jechać, a Bilowi do żartka nie zostało nic (dosłownie nic mokrego) zawzięłam się i zrobiłam przejazd po sklepach zoologicznych w Bydgoszczy (wszak Bilu już od piątku rana nie miał żartka).
No i moje wrażenia z przejazdu. Poza Animonda, Royal, tudzież Felix, jak również zupełnie nieznanymi mi markami nie znalazłam z listy ser_Kociątko prawie nic.
W jednym zoologu wcisnęli mi saszetkę Schesir, jako karmę pełnowartościową (a była to karma uzupełniająca).
W końcu w czwartym sklepie zoologicznym, zakupiłam 3 puszki Doliny Noteci (nie chciało mi się więcej jeździć i szukać).
Wiem, ze Animonda nie jest złą karmą, jednak miałam nadzieję w bydgoskich zoologach znaleźć i inne karmy, polecane z listy na forum miau. Pewnie nic by się Bilowi nie stało, gdybym przez 3 dni podała mu nawet Shebę z pobliskiego marketu, ale się uparłam i chciałam sprawdzić, jak są wyposażone bydgoskie zoologi. Z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że w tych, które odwiedziłam, królują Animonda i Royal.
Mam szczęście o tyle, że mój Bilu je wszystko - każdą markę karmy i każdy jej smak. Dolinę Noteci pałaszuje oczywiście jak wszystko, co ze smakiem pałaszował wcześniej
Miałam taką sytuację w ubiegłym tygodniu. We wtorek - oczywiście za późno - zamówiłam karmę dla Bila na Zooplus. Nie przewidziałam, że w piątek mam urlop (karma zawsze przychodzi do mojego miejsca pracy). Karma do czwartku nie zdązyła dojść, a że w urlopie do pracy nie chciało mi się jechać, a Bilowi do żartka nie zostało nic (dosłownie nic mokrego) zawzięłam się i zrobiłam przejazd po sklepach zoologicznych w Bydgoszczy (wszak Bilu już od piątku rana nie miał żartka).
No i moje wrażenia z przejazdu. Poza Animonda, Royal, tudzież Felix, jak również zupełnie nieznanymi mi markami nie znalazłam z listy ser_Kociątko prawie nic.
W jednym zoologu wcisnęli mi saszetkę Schesir, jako karmę pełnowartościową (a była to karma uzupełniająca).
W końcu w czwartym sklepie zoologicznym, zakupiłam 3 puszki Doliny Noteci (nie chciało mi się więcej jeździć i szukać).
Wiem, ze Animonda nie jest złą karmą, jednak miałam nadzieję w bydgoskich zoologach znaleźć i inne karmy, polecane z listy na forum miau. Pewnie nic by się Bilowi nie stało, gdybym przez 3 dni podała mu nawet Shebę z pobliskiego marketu, ale się uparłam i chciałam sprawdzić, jak są wyposażone bydgoskie zoologi. Z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że w tych, które odwiedziłam, królują Animonda i Royal.
Mam szczęście o tyle, że mój Bilu je wszystko - każdą markę karmy i każdy jej smak. Dolinę Noteci pałaszuje oczywiście jak wszystko, co ze smakiem pałaszował wcześniej