Myszorek pisze:Odnosnie tego surowego miesa,to przemrazacie je ,a potem rozmrazacie?,hce sprobowac przynajmniej raz dziennie jakas surowizne podac moim bezdomniaczka.Ja dzisiaj zapodalam Grau garnek lasucha,kocurek powachal ,zakrecil dupka i nic.Musialam jemu chrupek dorzucic,bo nie tknal.Tylko tak sie zadtanawiam,bo jak nie doje dodaje mu chrupki,czy on sie juz tak nie wycwanil i nie czeka na chrupeczki,albo smaczek .
Nie zamrażam przed podaniem. To znaczy jak kupie na raz więcej to część zamrażam, bo staram się zawsze mieć jakiś zapas w zamrażalniku.
Ale moje koty są już od kilku lat praktycznie na samym surowym, więc nie wiem czy można je porównywać z kotem/kotami które jedzą tylko karmy komercyjne.
To znaczy bezdomniaczki może polują na myszy, wiec może surowe jedzenie normalnie jedzą -więc to jeszcze inna kwestia.
Jeśli koty jedzą tylko suche/mokre od dawna to po surowym (przemrożonym czy nie) mogą mieć biegunkę/zaparcia czy inne sensacje. Więc najpierw bym dawała chociaz sparzone, a jak będzie ok, tak przez ok 2 tygodnie, -to wtedy surowe.
Ale jeśli jedzą myszy(pewnie tak) to wtedy nie ma problemu.
Przy czym na poczatku oczywiscie mięso bez kości ( do sparzania tez tylko samo mięso). Potem, jak juz koty sie nauczą jeśc surowe -fajne są np.chrząstki z indyka (takie do jedzenia dla ludzi).
Nie kupuje się ani mięsa już wcześniej zmielonego , ani drobno pokrojonego ( np wołowina gulaszowa im jest starsza/gorsza tym drobniej kroją) ani zafoliowanego z tymi pampersami odciągającymi wodę/krew.
Wątróbki/serc nie za dużo.
Kupuje się mięso "dla ludzi". I lepiej mało kurczaka, a więcej innego mięsa.