Biedna kicia, nie nacieszyła się domem.
Ale chuda była już w krzakach, coś ją toczyło, być może dlatego dała się w końcu złapać. Przynajmniej chwilę pobyła w cieple. Na dworze jej życie pewnie nie byłoby już długie. Swoją drogą, co za wet, który choremu kotu aplikuje odrobaczający kombajn. Zamiast kompleksowych badań i oceny stanu zdrowia. Zwierzę to nie brudne auto w myjni samochodowej, wet powinien czym prędzej zmienić zawód.
Edit: słusznie zrobiłaś, że dałaś kicię na sekcję. Powinna być wykonywana za darmo przez wszystkie lecznice, bo teraz to weci leczą w ciemno i nawet do końca nie zawsze wiedzą, co leczą.