A co kotce dolega? Też chłoniak i też dostaje leukeran?
Bungo i ja od tygodni walczymy z biegunką. A ta zachowuje się jak kogut milicyjny - jest, nie ma, jest
Po wykluczeniu trzustki - bo wyniki po kuracji okazały się doskonałe - skupiliśmy się na IBD. Antybiotyk nie podziałał, więc przeszliśmy na steryd w zastrzykach. Dostał też jakieś kocie coś na zagęszczenie kupy.
I gucio. Biegunka nie ustępowała, a nawet się wzmagała. W chwili rozpaczy - bo była to niedziela - po tym, jak lało się z kota co godzinę, zapodałam mu pół saszetki smekty. Podziałało rewelacyjnie. Na kolejnej wizycie u weta usg wykazało lekkie resztki IBD i nadal całkowity brak chłoniaka!
Teraz Bungo - prócz przeciwbólowych na stawy - dostaje 2 tabletki encortolonu dziennie. Mam mu dawkę stopniowo zmniejszać, ale jak tylko do tego dojrzewam kot robi masakrę w kuwecie, tak jak dziś w nocy. Będę mu więc wycofywać podejrzane karmy, zresztą jego ulubione, czyli najgorsze marketowe badziewie. Te z górnej półki nie budzą entuzjazmu
Poza tym Bungo, jak na niego, czuje się dobrze, żebrze o szynkę, czasem pogoni kocice i bardzo ubolewa nad tym, że nie wychodzi na spacery. Ale boję się z nim wyjść, żeby trawa, którą żre jak koza, znów mu nie zrobiła rewolucji w jelitach.