Kot Bungo [*]BASIA chora-po operacji CIEPŁE MYŚLI !

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 17, 2019 19:59 Re: Bungo - wznowa chłoniaka, złe samopoczuczucie

Przepraszam że sie wcinam w wątek ale jestem przerażona i zdruzgotana.
Mój maine coon dostal wczoraj wstepną diagnozę - prawdopodobieństwo chłoniaka. Jest tutaj tyle osób bieglych w temacie a ja potrzebuję pomocy.
Piszę nieskladnie bo jestem w szoku ale postaram sie jakos sklecić zdania.
Od poniedziałku nie je.
W poniedziałek nad ranem zaczął kichać wiec przełozyłam wizyte - a mialam jechac bo znalazlam mu w zebie dziurkę - na sobotę.
Bo trzy dni pracowałam po 12h.
W srode poczul sie lepiej ale nadal nie jadl. Zaczęlam dokarmiac wolowina na siłę. Niewiele.
W czwartek pomyslalam ze może sie zaklaczył. Wiec w ruch poszla pasta. W nocy z czwartku na piatek był mały rzyg z sierscią. W piątek zjadł sam kilka chrupek i troche wepchnietej sila puszki.
W sobotę wizyta i....
Na usg wyszly powiększone węzły krezkowe. Jeden 2.5cm - najwiekszy. Drugi 0.9. Inne powiekszone.
Kot schudl kilogram. Nie jest duzym kotrm - wazyl 7.5 teraz 6.5. Ma niecale pięć lat.
Organy wewnętrzne wygladaja na zdrowe. Jutro bede miec wyniki krwi.
Dostał betamox i dexsason po 0.7.
Po powrocie dopadl miski i zjadł moze pół małej puszki animondy z krewetkami.
Dzis pojechalam na Brynów na konsultacje. Znowu usg... plus rtg. Podejrzenie chloniaka podtrzymane.
Jutro mam dzwonic z wynikami krwi wstepnie zaklepalam termin laparoskopii na srodę.
A... od poniedzialku nie robil tez kupy. Dzis w ruch poszedl tez espumisan bo na dzisiejszym usg wyszlo mnóstwo gazu i nieliczny kał, a wczoraj gazu nie było w jelitach. Wieczorem zrobil wreszcie kupę. Dwa dosc spore boby, rozluźnione podaną w niedzielę nad ranem laktulozy - 0 4.30 5ml i kolejne 5ml o 6.00 oraz zbity klaczek.
Jestem przerażona.
Stracilismy 4 lata temu psa. Rak. Dwie operacje i niestety... Kot jest bo pustka była ogrpmna a ja myślałam ze oszaleję. Dziecko przez pierwszy rok pytalo codziennie prawie czy kot nie umrze tak jak pies.
Czego moge sie spodziewac?
Jak zareaguje na zabieg...
Co jesli to chloniak?
Maja wysłać do badania histo.
Co potem...
Nie wiem czy szukam pomocy czy wsparcia... nie wiem co mam robic... nie spię drugą noc a przede mna trzecia. Jesli ten kot umrze to chyba umrę razem z nim.
Ostatnio edytowano Nie lis 17, 2019 20:09 przez Arwilla, łącznie edytowano 1 raz

Arwilla

Avatar użytkownika
 
Posty: 81
Od: Pt wrz 18, 2009 21:19

Post » Nie lis 17, 2019 20:05 Re: Bungo - wznowa chłoniaka, złe samopoczuczucie

Spokojnie - poczekaj na wyniki laparotomii.
To może być np. IBD. A nawet jeśli wyjdzie chłoniak, to może o najmniejszym stopniu złośliwości, jak u mojego Bungo. Poproś o szczegółowe badania histopatologiczne - kosztują majątek, ale od razu wiadomo z czym ma się do czynienia.
My walczymy już ponad 2,5 roku i - jak twierdzi moja wetka - mimo wszelkich zawirowań kot nie wygląda na takiego, który wybiera się na tamtą stronę.
Trzymam kciuki :ok:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 17, 2019 20:15 Re: Bungo - wznowa chłoniaka, złe samopoczuczucie

Dziękuję Ci bardzo i cieszę się że Bungo żyje i ma się dobrze. Ten kot od poczatku był kotem specjalnej troski. Dbalam... badalam... co roku krew i mocz. Echo serca.
Zawsze był niejadkiem...
Zmieniłam pracę we wrzesniu i troche zaniedbalam. Zauwazyłam jakies dwa tyg temu ze troche przychudl... a potem ta dziurka w zebie. Mialam jechac na wizyte z zebem a wyladowalismy z taka diagnoza wstępną...
A powiedz mi jak Bungo zniósł laparotomie? Boje sie tego bo moj pies po operacji bardzo źle sie czuł...
Ale nie mam wyjścia. Martwi mnie ze slabo reaguje na leki... dzis jeszcze dostał 0.3 rapidexonu ale po wizycie był w strasznym stanie. Dopiero wieczorem cos podjadł. Teraz rozmrozilam wolowine i dalam kilka kawalków bo jutro po poludniu mam go pokazac i z wynikami zdecydujemy co dalej. Strasznie sie boję

Arwilla

Avatar użytkownika
 
Posty: 81
Od: Pt wrz 18, 2009 21:19

Post » Nie lis 17, 2019 20:27 Re: Bungo - wznowa chłoniaka, złe samopoczuczucie

Bungo długo się wybudzał, po czym był jak nowy. W dzień po operacji wywalał pokrojony brzuch do głaskania, a miał wycinane dwa guzy i pobierane wycinki z gruczołów krezkowych i jelit. I owszem - ma problemy, nawroty IBD (bo od tego się u niego zaczęło), niestrawności, fazy niejedzenia, ale jakoś dajemy radę. Miewa nawet całe miesiące bez leków.
Będzie dobrze!

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 17, 2019 20:33 Re: Bungo - wznowa chłoniaka, złe samopoczuczucie

Mam nadzieję że będzie. Odezwę sie na pewno. Dziekuję Ci za slowa pocieszenia bo jestem wrakiem...

Arwilla

Avatar użytkownika
 
Posty: 81
Od: Pt wrz 18, 2009 21:19

Post » Nie lis 17, 2019 20:47 Re: Bungo - wznowa chłoniaka, złe samopoczuczucie

Sabcia ma chłoniaka, nie było nakłucia, tylko diagnoza na podstawie usg (wetka doswiadczona twierdziła, że obraz typowy i nie ma wątpliwości. Diagnoza została postawiona we wrześniu ubiegłego roku, ale wcześniej przez pół roku walczyłam z niejedzeniem (podejrzewano zęby, dziąsła). Jak się okazało dużo później Sabcia ma zmiany pod językiem, które powodowały tak silny ból przy jedzeniu, że kotka już w ogóle nic nie mogła jeść. Udało mi się znaleźć coś, co jej smakowało i nie urażało - pasty miamor cat snack, które do dziś są podstawą diety Sabci. Po postawieniu diagnozy Sabcia zaczęła dostawać steryd vecort w zastrzykach - 5 zastrzyków (1zastrzyk co 3 dni) i 2 tygodnie przerwy. Po kilku seriach zaczęła wylizywać trochę sosu albo galaretki z saszetek, potem zobaczyłam, że podjada też niewielkie ilości suchego, niedawno zaczęła także jeść surowe mięsko z kurczaka/indyka.Rok temu była bardzo chuda, sierść brzydka, stercząca, teraz ładnie przytyła, sierść normalna.
Jako alternatywa podawania sterydów byla chemioterapia, ale wetka odradzała z uwagi na zmiany w wielu węzłach. Generalnie wygląda dobrze, trochę się bawi, lubi mizianie, tylko z jedzeniem muszę ją pilnować, ze 2 razy zdarzyło mi się podać tabletkę na apetyt (mirtor).
Nie wiem, czy te informacje Ci się do czegoś przydadzą, ale może pocieszą, bo ja bałam się, że Sabcia nie dożyje ubiegłorocznych świat, a tu już zbliżają się kolejne...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60382
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 17, 2019 21:26 Re: Bungo - wznowa chłoniaka, złe samopoczuczucie

Dziękuję Jolu
Seymour ma sporo właśnie tych węzłów. Nie da się ich wszystkich usunąć.
Przypadek Sabci też jest pocieszajacy. Wiem że muszę o niego zawalczyć. Nie wyobrażam sobie żeby umarł.
Moja córka ma dzisiaj urodziny... taki prezent dostała ode mnie. Ale musiałam jej powiedzieć. To jest dla nas cholernie ciężkie... zresztą jak dla każdego chyba.

Arwilla

Avatar użytkownika
 
Posty: 81
Od: Pt wrz 18, 2009 21:19

Post » Nie lis 17, 2019 21:34 Re: Bungo - wznowa chłoniaka, złe samopoczuczucie

Obgadaj z wetami, czy w tej sytuacji konieczne jest nakłucie, histopatologia. Ona jest ważna, jeśli podejmiesz chemioterapię, która oczywiście wielu kotom pomogła, ale niektóre bardzo źle ją znoszą i poza tym trzeba się liczyć ze wznową. No i kosztuje bardzo dużo. Ja cieszę się, że Sabcia żyje na tych sterydach. Tylko musiałam się nauczyć robić zastrzyki.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60382
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 17, 2019 21:53 Re: Bungo - wznowa chłoniaka, złe samopoczuczucie

Bubuś (16 lat) ma chłoniaka rozsianego, diagnoza w lutym/marcu na podstawie usg brzucha, kolejne węzły śródpiersiowe wyszły przy echu serca, dostaje steryd - encortolon. Schudł, ale sam je, czasami dopycham strzykawką, bawi się, mruczy ...Nie wiem, czy jest sens kroić kota, jeżeli nie da się usunąć wszystkich zmienionych węzłów.
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5570
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie lis 17, 2019 21:56 Re: Bungo - wznowa chłoniaka, złe samopoczuczucie

No właśnie, Sabcia też ma rozsianego. Ale pogadaj z wetem.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60382
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 17, 2019 21:57 Re: Bungo - wznowa chłoniaka, złe samopoczuczucie

moja Dżaga też ma guza na jelitach, nie zdecydowałam się na pobranie wycinków - kotka miała już 14 lat kiedy stwierdzono guza (na podstawie usg). Dżaga od jakiegoś czasu miała kłopoty z jedzeniem - dużo wymiotowała. Podejrzane nerki - badania krwi idealne. Okazało się że to guz - ok. 2 cm. Kotka miała diagnozę w zeszłym roku w czerwcu. Stwierdziałam że nie ma sensu jej usypiać do pobrania wycinka, guz nieoperacyjny na jelicie. Dostaje sterydy co dwa dni w tabletkach, coś przeciw wymiotom i coś co wetka nazywa lekką chemią - wszystko w tabletkach, bo bardzo ładnie łyka. dokładnie się dowiem jak będę w domu. Niedawno -30 października- obchodziłyśmy z Dżagą 15 lecie jej adopcji ze schroniska. Miewa gorsze i lepsze dni - wybrzydza przy jedzeniu, także jest sporo kombinowania z karmami. Dostaje nawet Felixa i animonde rafine bo jej smakuje, lepsze karmy omija...czuje się wyśmienicie - biega, bawi się. Oczywiście też już dużo śpi, no ale ma już 15 latek.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Nie lis 17, 2019 23:37 Re: Bungo - wznowa chłoniaka, złe samopoczuczucie

W przypadku Bungo zdecydowałam się na operację, bo na usg widać było 2 operacyjne guzy. Po otwarciu okazało się, że coś jest także na jelitach i gruczołach krezkowych. Podjęłyśmy z wetką decyzję o chemii i wygląda że słusznie, bo były już dwie remisje. Niestety, mamy kolejną wznowę, ale po 2 seriacj trzeciej chemii jelita są czyste, a na krezkach zmiany zmalały. Nie wiem, jak teraz będzie to wyglądać, bo przez aktualne dolegliwości chemia została zawieszona. Ale żadnej decyzji nie żałuję, bo kot żyje z tym wyrokiem już dłużej, niż nauka przewiduje.
Aha, także jest na encortolonie, podczas chemii codziennie, po niej schodzimy z dawki.
Tak czy siak, widać wyraźnie, że nawet chłoniak nie jest dla kota od razu wyrokiem :ok:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 18, 2019 7:32 Re: Bungo - wznowa chłoniaka, złe samopoczuczucie

Dziękuję wszystkim za rady.
W nocy kot zjadl troche chrupek i surową wołowinę i dziś rano sznupał po kuchni. Dałam mu puszkę animondy ocean i zjadł trochę.
Umowieni jestesmy wstepnie na laparotomie na środę. Wet powiedział że trzeba pobrać wycinek zeby zobaczyć co to. Jest jeszcze cień nadziei że te węzły wywaliło od czegos innego. Zatkanie... może coś w żołądku czy cialo obce...
Powiedziano mi że laparotomia to jego jedyna szansa ale dzis kot jest zupelnie inny. Na chodzie. Porozmawian z lekarzem czy można odwlec ta laparotomię. Bo calkiem zrezygnować chyba sie z niej nie da.
Węzłów powiększonych jest duzo. Przy tym organy wygladaja na zdrowe. Nigdy nie mial wymiotów... no moze ze dwa razy w zyciu jaknsie przytkał. Biegunkę miał o przyjezdzie z hodowli. Przebadany na bialaczke i koci hiv. Od jakiegos czadu mial powiekszony lekko wezeł chlonny pod brodą a teraz ma minimalnie podkolanowe. W brzuchu spore. Te krezkowe. Niejadkiem byl zawsze. Wybredny. Charczał po przybyciu do nas - zrobiono endoskopię gardła - w sumie nic nie wykazała. Echo serca w normie. Wyniki z zeszlego roku w normie. Dzis dostanę świeże.
Mąż jest przeciwny krojeniu kota... nasz pies bardzo cierpiał po operacji. Ja tez sie tego boję... z jednej strony chce wiedziec na 100% co to jest, z drugiej pocieszam sie ze skoro zacząl jesc to może sie uda... jakoś cudem... moze znikną te węzły... wiem, naiwne myślenie.
Znam przypadek kota ktory miał diagnozę chloniaka a po otwarciu okazalo się ze bezoar utkwił w żołądku i zaczął żyć własnym życiem trujac kota... łudzę się że będzie to coś podobnego...
Będę dzis rozmawiac z dr. Rybickim i zobaczymy jaka decyzja. Moze skoro zaczal jeśc to na razie odpuscimy operację... niech sie troche wzmocni... potem moze biopsja. Mam metlik w głowie bo operacja była ostatecznością dla kota-szmatki... a dzis mam w domu w miarę funkcjonujacego kota.

Arwilla

Avatar użytkownika
 
Posty: 81
Od: Pt wrz 18, 2009 21:19

Post » Pon lis 18, 2019 14:08 Re: Bungo - wznowa chłoniaka, złe samopoczuczucie

Mam wyniki ale nie umiem wstawić.
Generalnie dobre... lekkie wahania. Wapn niski. Leukocyty troche podniesione ale bez dramatu.
Mąż mi staje okoniem. Nie chce go otwierac. Nie rozumie ze kotu jest lepiej po sterydach ale to nie jest wyleczenie

Sprobuję.
Ta wysoka glukoza to pewnie po laktulozie...
Ten jeden parametr tylko mnie niepokoi. Bardzo niski poziom PLT. Co to moze oznaczać??
Juz wiem. Laktulozy przeciez wtedy nie bylo a wysoka glukoza i niski plt podobno jest od stresu. Bo mega panikował przy usg i pobieraniu krwi. Jedna lapa...druga lapa... z tylnej. W koncu z przedniej. Mam nadzieję ze yo od tego.
https://m.fotosik.pl/u/arwilla/album/2530683

Arwilla

Avatar użytkownika
 
Posty: 81
Od: Pt wrz 18, 2009 21:19

Post » Pon lis 18, 2019 19:47 Re: Bungo - wznowa chłoniaka, złe samopoczuczucie

Przepraszam Bungo że tak papram Ci wątek.
Jutro mamy jednak zabieg.
Usg nic nowego nie wykazalo... chociaz czesc jelita wyglada jakby byla przyklejona czy przyrosnieta do tych wezlów
Moze to rak jelita a moze zator.
Zdecydowalam się na zabieg i czuję że wydalam wyrok na kota. Brak mi sił.

Arwilla

Avatar użytkownika
 
Posty: 81
Od: Pt wrz 18, 2009 21:19

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 503 gości