» Sob sty 27, 2018 14:30
Re: Padaczka, pomocy :(
Dziś minie tydzień od ostatniego ataku... jednak coś mnie niepokoi
wczoraj mama zaobserwowała jak kotka spała , nagle jakby miała koszmar albo coś ją wystraszyło, zerwała się ze snu i uciekła do drugiego pokoju pod łóżko,
potem była ze mną w pokoju, myła się na fotelu i usłyszałam jakby znowu coś ją wystraszyło, takie nagłe zerwanie, odwróciłam się ale ona nadal siedziała na fotelu tyle, że miała napuszony ogon,
przed chwilą to samo spała na fotelu i usłyszałam tylko jak zeskoczyła w popłochu i znalazłam ją pod łóżkiem...
czyżby miała jakieś ,,wyładowania" w mózgu mimo brania leków? Czy to może zwiastun ataku? A może jakiś rodzaj mini ataku padaczkowego? Albo może leki działają i gdyby nie one to miałaby pełny atak jak zawsze właśnie wtedy kiedy ma ,,te zrywy"?
Niewiem co o tym myśleć :/