Jako że trochę się uświadomiłam, chciałabym się dowiedzieć więcej w tej sprawie, zanim zacznę podejmować jakiekolwiek kroki.
Dokocenie co prawda na razie nie będzie możliwe na już - Mruczka odeszła ode mnie zbyt niedawno, ale lubię wiedzieć na czym stoję i jak wyglądają możliwości i czy w ogóle zaprzątać sobie tym głowę, zwłaszcza że jak mówię, nie mam specjalnego parcia.
Mam w domu 4 letnią kotkę, która niedawno dopiero została wysterylizowana. Jej ostatni miot zginął pod kołami samochodów, wcześniejsze też nie przeżywały za długo. Kotka sama w sobie jest bardzo łagodna i schodziła z drogi nawet Mruczce (chociaż to Mruczka była tą gonioną całe życie).
Arianna jest kotem towarzyskim - tj. najpierw żyła w mikro stadzie razem ze swoją matką, później w domu tymczasowym z inną kotką i w końcu u mnie, z Mruczką. Gdy ją adoptowałam w DT i fundacji podkreślali że szukają dla niej domu z innym kotem. I głównie dlatego biorę dokocenie pod uwagę. Podobno ona tego potrzebuje - ale jak zaraz po Mruczce myślałam że rzeczywiście, tak teraz nie jestem pewna, jak by to wyglądało.
Zastanawiam się jak w tej sytuacji podejść do sprawy - Czy dokocić? Jeśli tak... to jak? Małego kota? Średniego? Jak z charakterem? Co, jak?
A co jak Arię kot drugi zacznie gonić? Czy mały kot nie wzbudzi złych wspomnień? Jak poznać że rzeczywiście jej brakuje kontaktu z innym kotem?