Nic na niego nie działa, nic!
Głodny szedł gdzie indziej jeść.
Uznałam, że go przechytrzę. W miejscu jego spania (pod krzesłem) postawiłam transporterek. Uznałam, że jak będzie w nim to po prostu go tam zamknę. Bo na taką odległość pozwala mi podejść.
To się sfochał i nie śpi na tarasie :/ przychodzi tylko na jedzenie. Albo w odwiedziny.
Niestety dwa domy dalej mieszka moja ciocia, która też koty dokarmia. Nie da jej się przekonać, żeby nie wykładała.
Myślę, że on tam chodzi jak się sfocha na mnie.
Chyba zostaje mi podbierak. Ale to już chyba wiosną...