(To nie był FIP ) Perełko [*] moja najukochańsza

Czy coś juz wiadomo? ...Denerwuję się ....

Moja ukochana Perełka odeszła . Nasza kruszynka ..Nigdy już nie przytulę tego drobnego ciałka , nie poczuję słodkiego zapachu futerka :placz:

Moje serce jest przepełnione bólem na wskroś...a wokół tylko pustka . Nie wiem jak mam teraz funkcjonować jak się pozbierać ..

Nic już nie będzie Cię bolało ..koniec Twego cierpienia , Perełko nasza ukochana ..jedyna :placz:

Zawsze będę Cię kochać Perełko , słowa tych uczuć nie wyrażą ..
Czekaj na mnie , gdziekolwiek Jesteś ..ja przyjdę do Ciebie

Bardzo Ci współczuję

(((((((((((((((((((
Perełko biegaj szczęśliwie za Tęczowym Mostem Obrazek

Tak strasznie mi przykro...
Przytulam ze wszystkich sił
Perełko (*) bądź szczęśliwa w Teczowej Krainie

Boże mój... Wierzyłam w cud..
A wiadomo chociaż co to za chorobsko było?
Perelko śliczna... ("")("")("")..

Bardzo Ci współczuję :placz:

Perełko [*]

Nie jestem teraz w stanie zbyt wiele pisać. Perełka nie miała żadnych szans :placz:

Nie teraz , nie przy tych zmianach, rozległych , rozsianych ...to był straszny widok ..żałuje teraz tych wszystkich dni ostatnich, gdy podawałam jej te wszystkie tabletki , te zastrzyki ..te wkłucia :placz:

męczyłam ją tym :placz:

Moje maleństwo musiało cierpieć w ostatnich dniach i nie wiem czy tramal coś pomagał ..wyrzucam sobie wszystko . Co ona myślała gdy tak wmuszałam w nią te lekarstwa , gdy karmiłam strzykawką ..czy miała mnie za dręczyciela , czy mnie nienawidziła za to wszystko/. Czy moja Perełka wiedziała że ją kocham i ze starałam się jej pomóc. Zadręczam sie teraz , całym ostatnim czasem . czuje sie jak winowajaca , i gdybym wcześniej , od razu , trafiła do tego lekarza , wszystko byłoby inaczej, gdyby pierwsi weci pobrali te cholerne próbki ..wszystko zrobiłabym inaczej :placz:

Dobrze że nie czekałam do poniedziałku i że ten lekarz z sercem , nas dziś przyjął ..Pierwszy raz widziałam współczujące spojrzenie u lekarza . On jako jedyny wet , okazał serce Perełce i usiłował walczyć o nią . Był dobrej myśli , miał nadzieję..nawet dziś ją miał ..lecz operacja pozostawiła żadnych złudzeń .

Moja ukochana Perełka już nie cierpi, teraz cierpię ja . :placz:

Nie chce mi się już żyć, oddałabym wszystko aby z nią być , aby była tutaj ze mną teraz :placz:

Perełko moja najukochańsza :placz:

Tak strasznie mi przykro ... Miałam nadzieję, że jednak się uda .... :placz:

... Perełko ... śpij spokojnie malutka ..[*] ... Bardzo, bardzo Ci współczuję, bo wiem przez co przechodzisz ... 13 listopada ub. roku umarła moja Zuzia ... i też się obwiniam, że ją męczyłam w ostatnich dniach ....

katarzyna1207 pisze:Tak strasznie mi przykro ... Miałam nadzieję, że jednak się uda .... ... Perełko ... śpij spokojnie malutka ..[*] ... Bardzo, bardzo Ci współczuję, bo wiem przez co przechodzisz ... 13 listopada ub. roku umarła moja Zuzia ... i też się obwiniam, że ją męczyłam w ostatnich dniach ....

strasznie mnie ta myśl rozwala ...że ją męczyłam :placz:

**Adopcje: 11 >>**

Bardzo mi przykro

Jeśli tylko mogę coś wtrącić... Gdybyś nie podejmowała walki w tych ostatnich dniach a w czasie operacji okazałoby się jednak, że Perełka miała szansę, tylko została ona zaprzepaszczona brakiem działań, to byś z kolei wyrzucała sobie to... Robiłaś co mogłaś i co wydawało się najlepsze. Nie widzę tu Twojej winy. Zaopiekowałaś się Perełką najlepiej, jak tylko mogłaś.

Chyba każdy z nas, kto walczył o pupila, zna to uczucie obwiniania sie i wyrzutów sumienia... ale ja wierze ze one wiedza ze je kochamy i staramy się im pomoc.
Zrobiłaś wszystko co było możliwe, i jeszcze więcej. Podziwiałam Twoja walkę od początku i do dzisiejszego wieczoru miałam nadzieje. Wiem jak Ci ciężko - chyba każdy na tym forum wie.
Perełka wie ze ja kochałaś i starałaś się jej pomóc. Wie na pewno.

Przytulam

Ale na co umarła Perełka?
Czytam jakbym czytała o moim Maciusiu - on też umarł na stole operacyjnym w dniu agoni. I jestem wdzięczna losowi, że tak się stało, a nie jak przy Kitusi, że musiałam ją poddać eutanazji, kiedy ona chciała wrócić do domu, mimo cierpienia :placz:

U Maciusia był nowotwór rozlany po narządach wewnętrznych, zmarł na stole. Przepraszam za prywatę, ale chcę Ci powiedzieć, że zrobiłaś wszystko co mogłaś i co powinnaś była zrobić. Perełka to wie na pewno, że walczyłaś o nią. Przyjdzie czas, że ją przytulisz i sama Ci to powie.
Płaczę razem z Tobą

(To nie był FIP ) Perełko [*] moja najukochańsza

Kto przegląda forum