Od pewnego czasu moja bytność na Miau zmalała prawie do zera, a i teraz pojawiłam się tu jedynie dlatego,że poprosiła mnie o to moja kolezanka, którą ktoś ze znajomych z FB, powiadomił o wątku na Miau, dotyczącym afery z zamykaniem kotów i skazywaniem ich na smierć.
Ja też zostałam o tym watku powiadomiona.
Jestem w ciężkim szoku!!!!!!!!
Jak można oskarżać kobietę, która od wielu lat znosi wszelkie niedogodności związane z zawłaszczeniem przez dzikie koty części budynku(niewykończonej)?????
Nikt nie zabijał okien i drzwi, by uśmiercić koty!
Te okna są od początku zabite, bo najprawdopodobniej zabrakło kasy na wykończenie części budynku, są zabite od lat!
Jednak koty znalazły sposób na wejście i zamieszkanie w cieple i pod dachem-odchylają sobie zawilgocone płyty i wchodzą oraz wychodzą kiedy chcą!!!!!
Zresztą akurat to widziały osoby, które zostały wezwane na interwencję.
Widziałam dzisiaj pomieszczenia użytkowe z plamami na suficie, czułam odór moczu, bo koty sikają na podłogę-masakra!
Ta kobieta, a moja koleżanka i tak ma anielską cierpliwość, nie wywaliła ich na mróz, nie uśmierciła, nie skazała na śmierć głodową!
Zna osobę, która na nią doniosła-to sąsiad miezkający w pobliżu rzeczonego lokalu.
Osobę dość znaną w Morągu
zarówno policji, jak i urzędnikom, pracownikom schroniska......
Na wiosnę planowany był remont dachu, bo i tam koty pouszkadzały poszycie-wełnę mineralną, folię, nikt wcześniej kotów nie pozbawi dachu nad głową-bo jak koleżanka sama powiedziała-to byłoby barbarzyństwo!
Dopiero wtedy koty zostaną wypłoszone, założone okna, uszczelnione wszelkie szpary.
Tyle gwoli wyjasnień.
Nie będę komentowała osoby , ktora wątek założyła, dzięki ASK@ i Erin
zostało wszystko jasno naświetlone, tym, którzy tej postaci nie znają.
Kolezanka tej sprawy tak nie zostawi!-o nie!-to jest nękanie!!!!!