» Wto sty 09, 2018 14:56
Re: Chore kotki są osowiałe, nie jedzą pomocy
Ceny to już zależy od weterynarza, laboratorium, z którym współpracuje i zakresu badań. Nie będę strzelać, weterynarz ci powie co trzeba zrobić i ile to kosztuje. Natomiast co do bólu, to tak jak i u człowieka, wiadomo że przyjemne to nie jest, ale bez przesady. No i też zależy od wprawy weterynarza, jeden zrobi tak, że kot nawet nie miauknie i dwie fiolki krwi utoczone, a drugi męczy siebie i kota z 15 minut. Niby gadają, że zależy od ciśnienia i paru innych czynników, ale ja jak idę do swojego weterynarza, albo jednej techniczki, to krew zawsze leci i kot mi cyrków nie wyczynia, a jak do pozostałych wetek i drugiej techniczki, to jest wrzask, trzymanie kota na siłę, drapanie, fukanie (ostatnio to mnie nawet dziabnąć zębiskami chciała) i rzeźbienie w żyle, bo nic nie płynie.