Bardzo dziękuję Wam wszystkim za odpowiedzi
Kotka była przebadana(choć nie wiem w jakim stopniu) przed przyjściem do mnie i wszystko było z nią w porządku. Było to jednak 4 miesiące temu, więc racja, warto znów udać się do weterynarza.
Cięcie i kąpiel były konieczne, kotka miała takie kołtuny, że wychodząc z kuwety wynosiła za sobą połowę odchodów.. Kiedy miała golone futerko, zapach był nie do zniesienia
Dlatego zapadła decyzja o kąpieli.
@ASK, Klementy_na - podniosłyście mnie na duchu
@Alija, robią się strączki
Tam gdzie futerko było mocno przycięte to jest ok, gorzej pod brodą, gdzie zostały długie włosy..
@_ani, Blue, z pewnością na dniach udamy się do weterynarza.
Mam jeszcze pytanie co do zbliżającej się konieczności przycięcia futerka. Jak możecie się domyślać, Puśka ma przejawy agresji. Tak jak wspominałam, podczas strzyżenia krew lała się łącznie z trzech osób, a kotka wiła się i podskakiwała.. Nie chciałabym dostarczać jej takich przeżyć, ale wiem, że futerko musi być przycięte, szczególnie pod brodą i w okolicach odbytu oraz tylnych nóżek. Niestety niechętnie daje się czesać, jak ją zabawię wędką to wtedy jeszcze jakość pójdzie, ale teraz ze względu na mój zabieg kicia jest pod opieką bliskich, którzy nie mają do niej takiej cierpliwości i porobiły się strączki. Jej fryzjerka wspominała o podaniu przed cięciem żelu uspokajającego, ale czy to dobre rozwiązanie? Czy lepiej udać się i z sierścią do weterynarza?