Wyjątkowo niedotykalski adopciak... POMOCY!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 07, 2018 1:57 Wyjątkowo niedotykalski adopciak... POMOCY!

Witam Was! We wrześniu adoptowałam 8letnią persiczkę po przejściach. Kociak trafił do schroniska po eksmitowaniu właściciela, potem na krótki okres był dom tymczasowy, a następnie znalazłam się ja. Wiadomo, że na początku nie obyło się bez ucieczek pod za i pod łóżko, braków apetytu i niechęci do kontaktu. Z każdym dniem działo się coraz lepiej, ale kontaktu nadal unikała. Po 2-3 tygodniach zdecydowaliśmy się na przycięcie sfilcowanego futerka i kąpanie - kotka od dłuższego czasu nie była czesana więc uznaliśmy to za konieczność. Podczas zabiegu podrapała wszystkich dookoła, ale nie było obrazy, na drugi dzień nawet wskoczyła mi na kolana oraz dała się głaskać. Niestety od około miesiąca kotka jest wyjątkowo niedotykalska. Kiedy zbliża się noc - kładzie się na mnie lub obok i domaga pieszczot, od których stroni w ciągu dnia. Każda próba pogłaskania jej podczas leżakowania kończy się pacnięciem w rękę, a czasami nawet warczeniem. W nocy 2-3 razy budzi nas miauczeniem, mając pełne miski wody i karmy. Kotka jest żwawa, ma duży apetyt. Nie wiem czym spowodowana jest ta niechęć w dzień i krzyki w nocy. Czy możliwe, aby po takim czasie kot nie do końca się zaaklimatyzował? Czy spotkaliście się z podobnym zachowaniem u swoich adopciaków? Jest szansa na obustronną miłość? Ja rozumiem, że niektóre koty nie są pieszczochami i nie przepadają za ciągłym mizianiem, ale pierwszy raz spotykam osobnika, którego praktycznie w ogóle nie można ruszyć :(

karolinamaria

 
Posty: 7
Od: Nie sty 07, 2018 1:53

Post » Nie sty 07, 2018 9:03 Re: Wyjątkowo niedotykalski adopciak... POMOCY!

To normalne zachowaniem. Kotka wiele przeszła. Wiele stresu było. Ona i wy doskonale sobie radzicie. Dałabym jej spokój i czas. Niech wszystko odbywa się na jej zadadach. Nic na siłę. Bez wyciągania rąk, siłowego :wink: tulenia, dotyku... Jeśli przychodzi w nocy to w którymś momencie zacznie i w dzień. Ale to może potrwać. Co do jojczenia w nocy. Niektóre tak mają. Wołaj ja cicho, pogadaj... Może o to chodzi. I nawyknij. Bo ona może tak ma i tyle.
Czasem czas adaptacji trwa wiele tygodni. Trzeba uzbroić się w cierpliwość.
Drugim czynnikiem zachowania jest zdrowie. Czy kot miał wszystkie badania robione? Presy mają skłonność do problemów z nerami. Trzeba je kontrolować. Złe samopoczucie ma wpływ na adaptację i zachowanie. Wklej wyniki jeśli masz.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55322
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie sty 07, 2018 9:21 Re: Wyjątkowo niedotykalski adopciak... POMOCY!

Jeszcze jedno. Słowo " wyjątkowo niedotykalski" nie jest miarodajne do sytuacji. Kot dopiero do was trafił, jest po przejściach ma prawo dostać tyle czasu ile trzeba. Poza tym przychodzi do ludzi. Na swoich zasadach ale przychodzi. A jest tylko kilka tygodni. Wpakowaliście go do wanny, zafundowano cięcie kudłów. Przy niedotykalskim kocie nawet szans by nie było. A wasze rany były by cięższe. Ta akcja, konieczna co prawda, nie pomogła waszym relacjom.
Daj kotu i sobie czas. Mam kotkę której ponad dwa lata zajęło otwieranie się. Teraz jest plasterkiem
Ostatnio edytowano Nie sty 21, 2018 7:37 przez ASK@, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55322
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie sty 07, 2018 9:24 Re: Wyjątkowo niedotykalski adopciak... POMOCY!

Całkowicie się podpisuję pod Ask. Moja jest u mnie od 3-go tygodnia życia a długo nie mogłam dotknąć jej ogona. Dopiero jakoś w wieku 12-lat przestała mnie gryźć, kiedy próbowałam. Teraz ma 16 i drze się niemiłosiernie kilka razy dziennie, przestaje, kiedy zwróce na nią uwagę. Nigdy nie lubiła brania na ręce, noszenia. 8-letnia kotka jest w sile wieku i jak widać domaga się zabawy, więc baw się z nią do zmęczenia, wedką z piórkiem czy co tam lubi (moja upodobała sobie sznurek od zaluzji - przynosiła go w zębach w środku nocy z wrzaskiem, żeby się bawić). Sznurek ten był przez kilka lat najbardziej strzeżonym gadżetem. NO i czy naprawdę przez obustronną miłość rozumiesz tylko przytulanie, mizianie i gniecenie? Przychodzi przecież do Ciebie, domaga się uwagi, mozecie patrzeć sobie głeboko w oczy, mrugać itd. Może ma stres pourazowy po tych zabiegach, ja mojej nigdy nie mogłam nawet uczesać szczotką - na szczęście krótkowłosa.

Klementy_na

 
Posty: 205
Od: Czw maja 05, 2016 18:21

Post » Nie sty 07, 2018 9:27 Re: Wyjątkowo niedotykalski adopciak... POMOCY!

Czy futerko kotki jest już w porządku? Jeżeli miała dredy, to po obcięciu może boli ją skóra lub jest nadwrażliwa na dotyk.
Nie miałam nigdy persa, ale czytałam, że często weterynarz musi wkroczyć i zrobić dokładny porządek z futrem w lekkiej narkozie, jeżeli kot jest niedotykalski. No i potem przez pewien czas skóra jest nawet bolesna..
Może to jest powód niechęci do dotyku

Alija

 
Posty: 2188
Od: Czw maja 19, 2016 6:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 07, 2018 11:01 Re: Wyjątkowo niedotykalski adopciak... POMOCY!

U persów zdarza się syndrom falującej skóry.
A często bywają po prostu niedotykalskie.Można je dotykać na ich warunkach,tylko tam gdzie lubią (większosc kotów lubi pod bródką) i tyle ile one chcą.Należy to zaakceptować i tyle.
Na miłość kocią także trzeba sobie zasłużyć :)
Przy dojrzałym persie zaczęłabym od morfologii z biochemią i jonogramem.To najważniejsze,bo większość cierpi na choroby nerek.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Nie sty 07, 2018 13:18 Re: Wyjątkowo niedotykalski adopciak... POMOCY!

Kot sam sobie radzi z czystością futerka, gorzej z kołtunami.Nie najlepszym pomysłem było kąpać kota wycofanego, dodatkowy stres. Nie wiadomo jak był traktowany w przeszłości. Są koty, które potrzebują znacznie więcej czasu, nie w tygodniach, a w miesiącach, cierpliwości. Poświęcajcie jej jak najwięcej czasu, próbując zabawić kota, ale na jej zasadach. Może to niedotykalski egzemplarz. Koniecznie powinna mieć zrobione USG nerek, jak pisze tabo10, persy są obciążone wielotorbielowatością nerek. Jeśli kicia jest obciążona tą chorobą powinniście obserwować i kontrolować ilość wypitych pynów.

ani_

 
Posty: 547
Od: Pt sie 30, 2013 21:22
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 07, 2018 13:46 Re: Wyjątkowo niedotykalski adopciak... POMOCY!

Dokładnie - też bym była za zrobieniem kotce badań, do tych wymienionych przez tabo10 dodałabym koniecznie sprawdzenie tarczycy - to kotka już nie najmłodsza (a nie wiadomo pewnie do końca czy faktycznie ma 8 lat czy może trochę więcej) - powinna być sprawdzona pod tym kątem. Tym bardziej że piszesz iż kotka jest żwawa (co u starszych persów niekoniecznie jest stadnardem), ma apetyt, wokalizuje w nocy, jest niedotykalska i niecierpliwa.

Blue

 
Posty: 23414
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie sty 07, 2018 19:14 Re: Wyjątkowo niedotykalski adopciak... POMOCY!

Bardzo dziękuję Wam wszystkim za odpowiedzi :)
Kotka była przebadana(choć nie wiem w jakim stopniu) przed przyjściem do mnie i wszystko było z nią w porządku. Było to jednak 4 miesiące temu, więc racja, warto znów udać się do weterynarza.
Cięcie i kąpiel były konieczne, kotka miała takie kołtuny, że wychodząc z kuwety wynosiła za sobą połowę odchodów.. Kiedy miała golone futerko, zapach był nie do zniesienia :( Dlatego zapadła decyzja o kąpieli.
@ASK, Klementy_na - podniosłyście mnie na duchu :)
@Alija, robią się strączki :( Tam gdzie futerko było mocno przycięte to jest ok, gorzej pod brodą, gdzie zostały długie włosy..
@_ani, Blue, z pewnością na dniach udamy się do weterynarza.

Mam jeszcze pytanie co do zbliżającej się konieczności przycięcia futerka. Jak możecie się domyślać, Puśka ma przejawy agresji. Tak jak wspominałam, podczas strzyżenia krew lała się łącznie z trzech osób, a kotka wiła się i podskakiwała.. Nie chciałabym dostarczać jej takich przeżyć, ale wiem, że futerko musi być przycięte, szczególnie pod brodą i w okolicach odbytu oraz tylnych nóżek. Niestety niechętnie daje się czesać, jak ją zabawię wędką to wtedy jeszcze jakość pójdzie, ale teraz ze względu na mój zabieg kicia jest pod opieką bliskich, którzy nie mają do niej takiej cierpliwości i porobiły się strączki. Jej fryzjerka wspominała o podaniu przed cięciem żelu uspokajającego, ale czy to dobre rozwiązanie? Czy lepiej udać się i z sierścią do weterynarza?

karolinamaria

 
Posty: 7
Od: Nie sty 07, 2018 1:53

Post » Pon sty 08, 2018 0:03 Re: Wyjątkowo niedotykalski adopciak... POMOCY!

Na Twoim miejscu problem z sierścią powierzyłabym weterynarzowi, nie fryzjerce.

Alija

 
Posty: 2188
Od: Czw maja 19, 2016 6:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 08, 2018 0:13 Re: Wyjątkowo niedotykalski adopciak... POMOCY!

Kiri ma 5 lat, u mnie jest od 4
waży 3 kg i Ona rządzi
persowate toto, więc inaczej nie będzie
:mrgreen:
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pon sty 08, 2018 7:36 Re: Wyjątkowo niedotykalski adopciak... POMOCY!

Mam w domu persicę, jest dość wiekowa, bo ma 16 lat. U mnie od roku. Nie jestem w stanie jej wyczesać, o obcięciu pazurków nie ma mowy. Musi być usypiana i golona pod narkozą. Nie znosi dotyku, myślę, że ją po prostu boli z powodu dredów. Nie wyobrażam sobie kąpania jej, samobójcą nie jestem. To mój pierwszy pers, wydawało mi się, że dam sobie radę, kupiłam specjalny nożyk do wycinania kołtunów, mam furminatory, ale Pusia wygrała, ja poddałam się. Czasem uda mi się wyciąć nożyczkami jakiś kołtun, ale to ryzykowne, łatwo kotkę skaleczyć, no i ja też narażam się na rany kłute i szarpane, bo kotka nerwowo reaguje. Persy ponoć takie są.
Pusia, zdjęcie na stronie lecznicy
https://www.facebook.com/CentrumMalychZ ... =3&theater

ewar

 
Posty: 54903
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola


Post » Wto sty 09, 2018 6:31 Re: Wyjątkowo niedotykalski adopciak... POMOCY!

Szalony Kot pisze:Persa nie wolno furminatorem ;)

Nie wiem, czym wolno, a czym nie, bo w przypadku Pusi to i tak nie ma znaczenia. W grę wchodzą nożyczki i golenie pod narkozą.

ewar

 
Posty: 54903
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto sty 09, 2018 12:55 Re: Wyjątkowo niedotykalski adopciak... POMOCY!

Szalony Kot pisze:Persa nie wolno furminatorem ;)

Dlaczego nie wolno furminatorem? To się tyczy tylko persów? Czy ogólnie włochatych?
Pytam, bo ja to małe co mąż znalazł, wyczesuje furminatorem.
Mały jest włochaty, a do tego wszystkie cztery nasze dziewczynki też uczyłam czesania furminatorem, trochę mnie wcieło, bo nigdzie nie było info, żeby długowłosych nie czesać.
Obecny maluch nie jest tragicznie długowłosy, ale robią mu się kołtuny na brzucholku i ogonie, więc czeszemy codziennie.
Sorki, ze tak się wcinam w wątek ale mnie to zaintrygowało i troszkę przestraszyło, że może krzywdę robię kotełkowi.
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: LimLim i 203 gości