Strona 1 z 2
Do zamknięcia

Napisane:
Pt sty 05, 2018 19:13
przez justyna8585
Re: Kocurek czy kotka? potrzebna pomoc na śląsku

Napisane:
Sob sty 06, 2018 14:50
przez ASK@
!
Re: Kocurek czy kotka? potrzebna pomoc na śląsku

Napisane:
Sob sty 06, 2018 17:14
przez Kinnia

edit
a myslałam, że to wolny kraj
Re: Kocurek czy kotka? potrzebna pomoc na śląsku

Napisane:
Nie sty 07, 2018 1:07
przez justyna8585
podniose....
Re: Kocurek czy kotka? potrzebna pomoc na śląsku

Napisane:
Nie sty 07, 2018 7:07
przez ASK@
Re: Kocurek czy kotka? potrzebna pomoc na śląsku

Napisane:
Nie sty 07, 2018 8:47
przez ewar
Justyna, pisałaś już o swoich problemach z pracą. Czy nie lepiej, aby ta kotka trafiła chociaż do schroniska i została poddana sterylizacji? To chyba lepsze niż kociaki na mrozie. Może ta uczennica mogłaby wsadzić ją do transporterka , a Ty pod osłoną ciemności byś ją zabrała?
edit: na stronie schroniska w Chorzowie jest informacja, że jeżdżą na interwencje. Można zadzwonić 32 249 84 52.
Re: Kocurek czy kotka? potrzebna pomoc na śląsku

Napisane:
Nie sty 07, 2018 13:01
przez justyna8585
ewar pisze:Justyna, pisałaś już o swoich problemach z pracą. Czy nie lepiej, aby ta kotka trafiła chociaż do schroniska i została poddana sterylizacji? To chyba lepsze niż kociaki na mrozie. Może ta uczennica mogłaby wsadzić ją do transporterka , a Ty pod osłoną ciemności byś ją zabrała?
edit: na stronie schroniska w Chorzowie jest informacja, że jeżdżą na interwencje. Można zadzwonić 32 249 84 52.
Ja byłam pewna,że to kocurek.Teraz już nie jestem.
Ja miałam do czynienia 3 razy ze schronem w Chorzowie i nigdy więcej.To tak jakby uśpić.
Ja nie mam gdzie tego kota nawet zabrać.Mamy pełno tymczasow.
Re: Kocurek czy kotka? potrzebna pomoc na śląsku

Napisane:
Nie sty 07, 2018 14:39
przez ewar
No właśnie. Nawet karmić nie możesz, bo stracisz pracę. Kotka nie ma schronienia, nie ma co jeść, za chwilę będą kociaki, a mimo wszystko jest zima. Jakie ma szanse? Żadnych. W schronie dostanie jeść, będzie wysterylizowana, na świat nie przyjdą kociaki, które tak czy inaczej umarłyby na ulicy w męczarniach. Co lepsze?
Re: Kocurek czy kotka? potrzebna pomoc na śląsku

Napisane:
Nie sty 07, 2018 18:23
przez Alienor
Justyna - karmić nie będziesz, wziać nie masz gdzie, do schronu absolutnie - to co zostaje? Zresztą to może być kocurek z FIPem - wtedy miałby duży brzuch. Tak czy siak tutaj szanse na dt teraz są małe, bo wszyscy zakoceni i kto mógł zebrać to już wziął. Pisałaś do jakichś fundacji z okolicy? Może oni coś wymyślą?
Re: Kocurek czy kotka? potrzebna pomoc na śląsku

Napisane:
Nie sty 07, 2018 18:42
przez ewar
Alienor pisze:. Pisałaś do jakichś fundacji z okolicy? Może oni coś wymyślą?
Chyba to nie wchodzi w grę
justyna8585 pisze:w żadnym razie nie chcę ryzykować utożsamiania mnie z kotami.
Re: Kocurek czy kotka? potrzebna pomoc na śląsku

Napisane:
Nie sty 07, 2018 19:33
przez Alienor
No ale w takim razie cały wątek staje się bezprzedmiotowy a sytuacja patowa. Bo tak czy siak jakoś trzeba by było tego kota stamtąd zebrać i jakby się pojawił dt np. we Wrocławiu, to przecież nie przyjedzie zebrać tego kota z Chorzowa czy gdzie tam siedzi. Poza tym może go zgłosić do fundacji/stowarzyszeń AniaG, która współpracuje/współpracowała z Justyną. Czy ktokolwiek kto zna sytuację osobiście a nie będzie robił za przekaźnik w głuchym telefonie.
Re: Kocurek czy kotka? potrzebna pomoc na śląsku

Napisane:
Nie sty 07, 2018 20:22
przez ewar
Alienor pisze:No ale w takim razie cały wątek staje się bezprzedmiotowy a sytuacja patowa
No, niestety.
justyna8585 pisze:Czy nie znajdzie sie ktoś,kto zabrałby kota do weterynarza?
Jedyną możliwą opcją według mnie jest telefon do schroniska i zabranie przez nich kotki. Ona jest głodna, zmarznięta, za chwilę urodzi być może. Ma na ulicy czekać na dobry DT ? Taki z osiatkowanym balkonem, dobrą karmą , niezbyt zakocony i mający środki na obsługę weterynaryjną? Jasne, cuda się zdarzają, ale czy czekanie na ów cud ma sens?
Re: Kocurek czy kotka? potrzebna pomoc na śląsku

Napisane:
Nie sty 07, 2018 22:37
przez Alienor
Kilka lat temu schronisko w Chorzowie miało kiepskie opinie, ale teraz zdaje się kierownictwo się zmieniło, jest wolontariat, ogłaszają zwierzaki to może nie będzie tak źle? Bo jak zostanie rozjechana albo otruje się to też nic się nie da zrobić.
Re: Kocurek czy kotka? potrzebna pomoc na śląsku

Napisane:
Pon sty 08, 2018 20:43
przez justyna8585
Alienor pisze:Justyna - karmić nie będziesz, wziać nie masz gdzie, do schronu absolutnie - to co zostaje? Zresztą to może być kocurek z FIPem - wtedy miałby duży brzuch. Tak czy siak tutaj szanse na dt teraz są małe, bo wszyscy zakoceni i kto mógł zebrać to już wziął. Pisałaś do jakichś fundacji z okolicy? Może oni coś wymyślą?
Codziennie kot jest karmiony, pisalam o tym.
Ma wejście na klatkę.Też pisałam.
On jest tam na pewno od pół roku, jak nie dłużej,albo nawet mógł sie tam urodzić.
Nie wcisne go do schroniska na pastwe losu i nie mów,że to dobre schronisko.U nas w Rudzie jest ich pełno kotów i psów,bo wydają byle komu.
Potrzebny DT i tyle
Re: Kocurek czy kotka? potrzebna pomoc na śląsku

Napisane:
Pon sty 08, 2018 20:47
przez justyna8585
Alienor pisze:No ale w takim razie cały wątek staje się bezprzedmiotowy a sytuacja patowa. Bo tak czy siak jakoś trzeba by było tego kota stamtąd zebrać i jakby się pojawił dt np. we Wrocławiu, to przecież nie przyjedzie zebrać tego kota z Chorzowa czy gdzie tam siedzi. Poza tym może go zgłosić do fundacji/stowarzyszeń AniaG, która współpracuje/współpracowała z Justyną. Czy ktokolwiek kto zna sytuację osobiście a nie będzie robił za przekaźnik w głuchym telefonie.
Co Ty gadasz w ogóle...przecież jak będzie DT,to kota sie zabierze.
Mamy kontakt z Ania G z 2 fundacjami na śląsku i zapchane.
Mamy gromade kotów-chorujących i nie mamy nawet gdzie go wcisnąć.