Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ewar pisze:Justyna, pisałaś już o swoich problemach z pracą. Czy nie lepiej, aby ta kotka trafiła chociaż do schroniska i została poddana sterylizacji? To chyba lepsze niż kociaki na mrozie. Może ta uczennica mogłaby wsadzić ją do transporterka , a Ty pod osłoną ciemności byś ją zabrała?
edit: na stronie schroniska w Chorzowie jest informacja, że jeżdżą na interwencje. Można zadzwonić 32 249 84 52.
Alienor pisze:. Pisałaś do jakichś fundacji z okolicy? Może oni coś wymyślą?
justyna8585 pisze:w żadnym razie nie chcę ryzykować utożsamiania mnie z kotami.
Alienor pisze:No ale w takim razie cały wątek staje się bezprzedmiotowy a sytuacja patowa
justyna8585 pisze:Czy nie znajdzie sie ktoś,kto zabrałby kota do weterynarza?
Alienor pisze:Justyna - karmić nie będziesz, wziać nie masz gdzie, do schronu absolutnie - to co zostaje? Zresztą to może być kocurek z FIPem - wtedy miałby duży brzuch. Tak czy siak tutaj szanse na dt teraz są małe, bo wszyscy zakoceni i kto mógł zebrać to już wziął. Pisałaś do jakichś fundacji z okolicy? Może oni coś wymyślą?
Alienor pisze:No ale w takim razie cały wątek staje się bezprzedmiotowy a sytuacja patowa. Bo tak czy siak jakoś trzeba by było tego kota stamtąd zebrać i jakby się pojawił dt np. we Wrocławiu, to przecież nie przyjedzie zebrać tego kota z Chorzowa czy gdzie tam siedzi. Poza tym może go zgłosić do fundacji/stowarzyszeń AniaG, która współpracuje/współpracowała z Justyną. Czy ktokolwiek kto zna sytuację osobiście a nie będzie robił za przekaźnik w głuchym telefonie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue i 118 gości