Miau.PL

Jak w temacie- dwa starsze, domowe koty tracą dom ze względu na wyjazd właścicieli za granicę. Zostaną oddane do schroniska,
mają czas tylko do 11 stycznia! (Edit:jednak do 13 stycznia)
Rudy to kocurek wychodzący, szaro-biała kotka nie musi wychodzić. Wysterylizowane, myślę że mają ok 10 lat, oba bardzo miłe. Sytuacja jest tragiczna, koty nie poradzą sobie w schronisku, a ja nie mam pojęcia jak im pomóc...
Edit:Koty są we Wrocławiu. Istnieje możliwości dowiezienia kotów, Właścicielka dofinansuje też dt.

https://www.fotosik.pl/zdjecie/057483dd83c84f9b

https://www.fotosik.pl/zdjecie/a9763d4d650ff3f2

Niewątpliwie koty sobie nie poradzą. Ci właściciele dziś się dowiedzieli, że wyjeżdżają? Są gdzieś ogłoszenia kotów?

Wiedzieli wcześniej...Pisali o kotach na fb i chyba tyle.
Jeden kot ma 9, drugi 11 lat i całe życie mieszkały w domu.

karishma pisze:Jak w temacie- dwa starsze, domowe koty tracą dom ze względu na wyjazd właścicieli za granicę. Zostaną oddane do schroniska,
mają czas tylko do 11 stycznia!

Czytam i tak sobie myślę,
to nie ludzie,to sk.....

Moje koleżanka wyjeżdżała do Wlk Brytanii kilka lat temu z dzieckiem poniżej roku i 4 kotami, które trafiły o niej interwencyjnie od zbieraczki, ale nie było na nie chętnych. Piękne persy ale z poważnymi zaburzeniami behawioralnymi.
I dała radę.
A tutaj własne koty....

I żadnej rodziny nie mają?

A może to jakiś Dubaj... Nic nie usprawiedliwia, może otoczenie jest zbyt łagodne wobec takich ludzi (wiem, dla dobra zwierząt). Moze nie wiedzą, że 10letnie koty są jeszcze dość młode i jeśli prawo pozwala lepsza dla nich będzie przeprowadzka z rodziną, nawet za ocean.

karishma pisze:Wiedzieli wcześniej...Pisali o kotach na fb i chyba tyle.
Jeden kot ma 9, drugi 11 lat i całe życie mieszkały w domu.

Fb to za mało. Poza tym pisanie pisaniu nie jest równe. Aktywne wątki krążą i krążą i często efekt jest widoczny. Może oni tylko dali i tyle tego było. Bez opisów kotów, wpisów, podnoszenia... Trzeba pisać, pisać, pisać. szukać, szukać...
Poza tym są portale ogłoszeniowe, fundacje co bombardowane mailami pomogłyby w ogłoszeniach, są papierowe ogłoszenia wywieszone wszędzie gdzie można. Nie zaskoczył ich los tylko olali sprawę. Wszak to tylko kot! Znam wiele domów 9w tym moje) gdzie koty były ogarniane i jechały ze swoimi ludźmi. A ci mieli czas na to by wsio załatwić, paszporty,szczepienia, lokal... Kotów żal.

Mnie zawsze dziwi jedno. Dziwi to mało powiedziane. Wqrw totalny mnie ogarnia. Jak można mieć tyle lat kota i nie pokochać go? Kot tyle lat z nimi był i jest zawadzającym śmieciem.
Na miau są kocio luby ale i nas ten temat przeskoczy. Domy pełne kotów. Upchać biedy w przekoconym miejscu szans nie ma. Jednak gdyby dostatecznie wcześnie za całą akcję się wzięto byłby większe szanse na sukces. Ale jak widać "ludzie od kotów" mają ich dobro w głębokim poważaniu. Czy zdają sobie sprawę ,że swoim postępowaniem skazują koty na ponieweirkę, stres a nawet utratę życia?

Zaznaczę

To koty mojej koleżanki, która już od dłuższego czasu przebywa w Stanach, koty zostały pod opieką syna, ale on ma dołączyć do rodziny w przyszłym tygodniu.

To może przyjmij je tymczasowo do siebie i poszukaj im domu stałego? A na czas pobytu u Ciebie,niech Twoja koleżanka łoży na ich utrzymanie i leczenie. Warto wprost powiedzieć o tym koleżance.
Wg mnie powinna także w jakiś sposób zrekompensować Ci taką przysługę,jeśli się zgodzisz. I tak pewnie taniej wyjdzie niż opłacenie hotelu dla zwierząt.
Zwierzę to nie rzecz,nie można po prostu porzucić,bo się wyjeżdża. Schroniska są dla zwierząt bezdomnych,nie właścicielskich.

Przecież to nie są takie stare koty. Można je przerzucić na taką odległość. Znajomy przeprowadzał się z kotem z Kanady. Owszem, ewentualna kwarantanna nie jest przyjemna (nie jestem pewna, ale chyba obowiązuje), ale przecież jeśli są zdrowe to przed nimi jeszcze co najmniej 6-7 lat szczęśliwego życia.
Naprawdę jest tyle kotów, które są w rozpaczliwej sytuacji, że robienie szumu w tym przypadku byłoby niesmaczne. Jeśli chcesz pomóc to weź je do siebie i szukaj domów.

Można to było zorganizować, skoro tego nie zrobili to zakładam, że jednak kotów już nie chcą. Ja dowiedziałam się wczoraj, że chłopak leci do Stanów i odda koty do schroniska (chyba, że ktoś ze znajomych w międzyczasie znajdzie im dom).Niestety nie mogę ich wziąć do siebie, właściciel mieszkania nie wyraża zgody.Oprócz tego jeden z kotów nadaje się tylko do domu wychodzącego.

To albo schronisko albo dom wychodzący? Alternatywa super, ile ten synek ma lat?

Dwadzieścia parę. Kiedy już mieszkał sam i gdzieś wyjeżdżał opieki dla kotów zwykle szukał w przeddzień, więc w sumie nie dziwi mnie to co teraz zrobił.
Rudy kot (Kitek), kiedy przez krótki czas nie miał możliwość wychodzić płakał całymi dniami i był bardzo uciążliwy.

Oddanie kotów do schronu to wyrok śmierci dla nich. To nie hotel. Domowy kot nie wie za co go ukarano. Dlaczego wylądował w miejscu pełnym dźwięków i dziwnych zapachów... Stres zabija. Zamykają się w sobie, przestają jeść, chorują i umierają w cierpieniach.
Dziwna logika swoja drogą. Dom tylko wychodzący. Lub schronisko. A w schronie pójdzie do klatki i nawet na metr się poza nie ruszy. Czy ma być schron z opcją spacerów? (sarkazm zamierzony). Ten to będzie radosny jak skowronek w zamknięciu i tabunem kotów w okolicy.
Każdego kota można przyzwyczaić do nie wychodzenia. Tylko czasu i zaparcia trzeba.

Nie wezmę tych kotów, niestety. Czy Ty możesz z tymi ludźmi porozmawiać, tak normalnie? Bo jak on ma dwadzieścia parę lat, to chyba coś rozumie, czy tak się zagapił w siebie, że nikt inny nie jest ważny.