» Śro sty 03, 2018 15:41
Re: Wrocław-dwa starsze,domowe koty zostaną oddane do schron
ok, nie ma sensu już dyskutować o ludziach beznadziejnych. Tydzień to nie jest tak bardzo mało. Rok temu 13 kotów mojej ciężko chorej znajomej znalazło się w dramatycznej sytuacji, autentycznie groziło im schronisko (koty w wieku ok. 7-15 lat). Na początku też czułam się bezradna, ale ostatecznie po tygodniu od moich pierwszych działań do nowych domów pojechały 4 koty. A wszystkie znalazły domy w niespełna 3 tyg. Pierwszy krok to złożenie jakiegoś ogłoszenia z opisem, kolorowy wydruk i wysyłanie, wywieszanie gdzie się da. Z uwagi na krótki czas do wszystkich znajomych, rodziny, nawet jeśli sami nie mogą to moze kogoś znają, niech pytają w pracy itd (ważne jest tez wręczanie wydrukowanych ogłoszeń, lepiej działa zdjęcie, opis). Ja dostałam takiej adrenaliny, że w Wigilię zawieszałam ogłoszenie w odległej lecznicy całodobowej. Pytałam wszystkich napotkanych ludzi, w pracy, chodziłam po sąsiadach. I 5 kotów znalazło domy przez te bezpośrednie kontakty (do jednego poszły 3, do drugiego 2), 1 przez olx, reszta dzięki pomocy życzliwych osób z tego forum.
Zachęcam do niepoddawania się i naprawdę ogromnego wysiłku przez te kilka dni. Sam olx czy fb nie wystarczy, obecnie szukam dla jednej starszej kotki domu już kilka tygodni, odzew żaden - ale rzeczywiście nie mam też takiej presji, kotka jest w bezpiecznym domu tymczasowym.
To są tylko 2 koty, które żyły razem, może uda sie kogoś ubłagać, zeby poszły do jednego domu. Choćby tymczasowo. Często ludzie asekurują się, że wezmą na jakiś czas, a później zostają u nich na stałe. W tej sytuacji nie ma większego wyboru, najwyżej będziesz spokojnie szukać dalej. One mają tyle lat, że jeszcze jest jakaś szansa na adopcję (fakt, że to ostatni moment). Takie 10-letnie koty były u mnie brane przez rozsądne starsze osoby, albo jako towarzysze dla jeszcze starszych, ale spokojnych i ugodowych kotów.
Zrób ogłoszenie drukuj i nie krępuj się pytać gdzie sie da. Ja bym nie pisała o wyjeździe za granicę. Nie namawiam też do kłamstwa, ale niestety choroba lub śmierć opiekuna też może inaczej działać na ludzi, a w sumie koty są tak samo w beznadziejnej sytuacji. Nie wiem, wymyśl coś, wypadek losowy, nieodpowiedzialność opiekunów...