Kotka będąca "odkurzaczem"...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 17, 2017 14:38 Re: Kotka będąca "odkurzaczem"...

Ja jestem od czwartku sama w domu, bez auta, już dawno bym gdzieś podjechała, ale jestem na L4 z wirusowym zapaleniem gardła, tchawicy i krtani, nie wolno mi wychodzić, bo jestem na antybiotyku. Do tego weterynarza mam blisko. Widać, że z tym olejkiem rycynowym w piątek się pomylił, bo sam powiedział do mnie teraz: "Proszę nie dawać już kotce oleju parafinowego skoro ma biegunkę i jeśli do jutra stan się nie poprawi lub nie zacznie jeść, trzeba będzie jechać dalej na diagnostykę, bo ja już żadnej niedrożności nie wyczuwam, pewnie USG więcej pokaże, niż badania krwi". Na razie przyszła do mnie, dała się dotknąć, już się nie chowa, nawet napiła się łyka wody. Od niego dostała na pewno przeciwwymiotne, kroplówkę ze wszystkimi elektrolitami i coś domięśniowego, nie wiem co. Wszystko mam w książeczkę wpisane, ale ciężko mi to rozczytać. Zapytałam go też o te wirusy parwowirozę i panleukopenie - powiedział, że wyklucza, widział psa i jego zdaniem jest zdrowy, u kota by była gorączka, a ona ma teraz idealną temperaturę. Jeżeli nic się nie zmieni i nie skubnie jedzenia do jutra do popołudnia, to pojadę z nią do kliniki weterynaryjnej.
Ostatnio edytowano Nie gru 17, 2017 14:53 przez AlicjaFelicja, łącznie edytowano 1 raz

AlicjaFelicja

 
Posty: 16
Od: Nie gru 17, 2017 9:12

Post » Nie gru 17, 2017 14:48 Re: Kotka będąca "odkurzaczem"...

jesli w jelicie jest ciało obce dające zator, to czasu nie ma - a jedno zdjęcie rtg wyjasni sprawę
zgorzel/martwica nie poczeka na nic i nikogo

rób jak uważasz
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie gru 17, 2017 14:49 Re: Kotka będąca "odkurzaczem"...

AlicjaFelicja pisze:Widać, że z tym olejkiem rycynowym w piątek się pomylił, bo sam powiedział do mnie teraz: "Proszę nie dawać już kotce oleju parafinowego skoro ma biegunkę

No to jakiego w końcu?! Rycynowy, czy parafinowy!?

Ten wet opowiada bzdury nad bzdurami.
Kot nie może nie jeść, bo stłuszcza mu się wątroba.

Tylko kota żal :(
ser_Kociątko
 

Post » Nie gru 17, 2017 14:50 Re: Kotka będąca "odkurzaczem"...

W piątek powiedział do mnie rycynowy. Teraz powiedział to, co zacytowałam.

AlicjaFelicja

 
Posty: 16
Od: Nie gru 17, 2017 9:12

Post » Nie gru 17, 2017 14:51 Re: Kotka będąca "odkurzaczem"...

Zmień weta jak najszybciej, bo zabijesz tego kota.
Na cito musi mieć zrobione usg i rtg. ! nie we wtorek, nie w środę...
ser_Kociątko
 

Post » Nie gru 17, 2017 15:06 Re: Kotka będąca "odkurzaczem"...

Ja zabije? Gdzie jest jakakolwiek mowa o środzie? Uczciwie od razu przy wymiotach poszłam do weterynarza, dobrego w ocenach innych (patrz: google) byłam tam już trzy razy, czy ktokolwiek czyta ze zrozumieniem co piszę? Powiedział, że niedrożności już nie wyczuwa, kotka nie reaguje z boleściami, nie ma temperatury. Jeżeli do jutra nic nie zje, mam z nią jechać dalej na diagnostykę, a teraz odczekać, bo dostała masę leków. Skoro jeszcze przed dzisiejszą wizytą u niego wyszła z ukrycia do mnie, nie wymiotuje, nie ma biegunki i pije, to chyba jest lepiej, prawda? Poza tym, sam stwierdził, że ona dobrze wygląda i żeby chwile odczekać, bo jest wystarczająco wkurzona i zestresowana, a to też nie dobrze. Dziś niedziela, mogę mieć problem ze znalezieniem całodobowej kliniki i dojechać z nią komunikacją miejską kiedy tak źle znosi podróż, że sika pod siebie, wali w transporterek, rwie o niego pazury, itd... Trochę zrozumienia, bo jak dotąd to żadnej pomocy tu nie otrzymałam. Jedna osoba tylko poradziła mi jak postępować w razie kota-odkurzacza, reszta mądrzy się o lekarzu... Leczy ją tak samo jak i tamci za pierwszym razem leczyli, tylko taniej... Im się udało, to i jemu, skoro to to samo. A jeśli nic się nie zmieni, to sam powiedział, żeby jutro jechać gdzie indziej na USG/RTG, nie jest łasy na kasę, chce pomóc, przyjął mnie mimo zamkniętego gabinetu.

AlicjaFelicja

 
Posty: 16
Od: Nie gru 17, 2017 9:12

Post » Nie gru 17, 2017 15:10 Re: Kotka będąca "odkurzaczem"...

Nie wyczuwa drożności? W jaki sposób? Macanie tu niewiele da!.
Przychodzisz po radę? Dostajesz ją, że masz zmienić weta, bo ten się nie zna.
Ale Ty nie chcesz rady, chcesz przyklaśnięcia, że jest lepiej.
A nie jest.
Leki maskują objawy, nie leczą, bo nie wiadomo co kotce jest. Dostała po prostu leki w ciemno.
ser_Kociątko
 

Post » Nie gru 17, 2017 15:19 Re: Kotka będąca "odkurzaczem"...

Ten się nie zna, a za pierwszym razem tamci się znali? Leczy ją tak samo. Sam wyczuł niedrożność w piątek. Teraz mówi, że już jej nie ma. Oni wyleczyli, a ten się nie zna i nie wyleczy, mimo, że to są te same leki, to samo postępowanie, tylko bez robienia co godzinę zdjęcia RTG. Ok. Dziś i tak nic nie zrobię. Wtedy chodziła z tą niedrożnością więcej jak tydzień i nic jej nie było, teraz trzeci dzień i ją zabiję, ok. Jutro jeśli nic się nie zmieni i nie zje pojadę dalej, będzie miał kto nas zawieść, dziś nie ma. Na pierwszy rzut oka widzę, że jest z nią lepiej i było jeszcze przed dzisiejszą wizytą, bo wyszła z ukrycia i daje się dotknąć.

AlicjaFelicja

 
Posty: 16
Od: Nie gru 17, 2017 9:12

Post » Nie gru 17, 2017 15:20 Re: Kotka będąca "odkurzaczem"...

Dziewczyny, trzy głębokie wdechy.

Skoro i tak musisz czekać do jutra, to przede wszystkim kotkę nawadniaj.
Strzykawką do buzi choćby po 10 ml co pół godziny.
Jeśli nie będzie po wodzie wymiotowała, to już dobry znak.
Patrz na kupki...jeśli będzie cokolwiek robiła, nawet biegunka, to dobrze.
Jak nie będzie wymiotowała po wodzie, to po 2-3 godzinach pojenia spróbuj dać cokolwiek do jedzenia. Nie zechce sama, to palcami do buzi, 1-2 łyżeczki od herbaty.

A tak w ogóle, można wyczuć palcami niedrożność...nawet ja sama kiedyś jeszcze przed wizytą u weta wyczułam i poszłam z gotową diagnozą :wink: więc jeśli jest wprawny wet to jak najbardziej możliwe.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13706
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 17, 2017 15:23 Re: Kotka będąca "odkurzaczem"...

On jej dał jakieś super elektrolity podskórnie, nie pamiętam jak to się nazywało, dwa wyrazy, coś chyba od nazwiska, dużo tego było, czy mimo to mam ją nawadaniać?

AlicjaFelicja

 
Posty: 16
Od: Nie gru 17, 2017 9:12

Post » Nie gru 17, 2017 15:28 Re: Kotka będąca "odkurzaczem"...

Zaczęła się nawet odrobinę wylizywać, czy to może być dobry prognostyk? Wcześniej absolutnie nie obchodziła jej sierść albo pupa...

AlicjaFelicja

 
Posty: 16
Od: Nie gru 17, 2017 9:12

Post » Nie gru 17, 2017 15:34 Re: Kotka będąca "odkurzaczem"...

Zrobiła siusiu iiii poszła zjeść! :D Byle tylko nie zwróciła... Zjadła dosłownie troszeczkę. Może z łyżeczkę czy dwie do herbaty. Ale dobre chyba i cokolwiek, co?

AlicjaFelicja

 
Posty: 16
Od: Nie gru 17, 2017 9:12

Post » Nie gru 17, 2017 15:39 Re: Kotka będąca "odkurzaczem"...

Dałam jej kawałek polędwicy i wzięła :D Wcześniej tylko byczo patrzyła, czy to kiełbasa czy kabanos czy wędlina, nie chciała. Teraz wzięła i po malutku ciamka :) Przepraszam, ale strasznie się cieszę, to w zasadzie jej pierwsze jedzenie od czwartku/piątku. Oby tylko nie zwracała...

AlicjaFelicja

 
Posty: 16
Od: Nie gru 17, 2017 9:12

Post » Nie gru 17, 2017 16:12 Re: Kotka będąca "odkurzaczem"...

No to dobrze...jak nie zwróci to może się przepchała. Jednak dla pewności ja bym zrobiła USG lub RTG. Bo było wiele przypadków, że po lekach kotu się poprawiło, a potem już było za późno na ratunek.
I nie dawaj ludzkich wędlin, mają pełno chemii.
W ogóle nie dawaj nigdy, a teraz jak jest chora to już absolutnie.
Spróbuj dać surowe mięso.
W ogóle namawiam na BARF. Będzie dużo taniej i bez porównania zdrowiej dla kotki.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13706
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 17, 2017 17:16 Re: Kotka będąca "odkurzaczem"...

AlicjaFelicja pisze:Tytuł może śmieszny, ale mi do śmiechu nie jest... W lutym od Stowarzyszenia w Pruszkowie adoptowałam kotkę, która wcześniej była bezdomna. Jakieś 6 miesięcy temu rozgryzła i zjadła "gumiaka", takiego gumowego stworka z Lidla. Jak o tym piszę, to wydaje się to takie oczywiste, wtedy nie było, no ale zacznijmy od początku... Wymioty, brak apetytu, osowiałość, wycofanie... Poszliśmy do weterynarza, mieszkam pod Warszawą, w Piastowie, najbliżej mi do dr Skowrona. Przeciwwymiotne, przeciwzapalne, itd itd... Nic to nie dało, było tylko gorzej. Kasia, od której kotkę fizycznie otrzymałam poleciła mi dwie podwarszawskie klinki, w tym jedną w Kajetanach. No i zaczęło się. Codzienne wizyty, kroplówki, zdjęcia RTG z kontrastem i bez, różne badania krwi, cuda i wianki, masa zastrzyków, leków, koszt, nie mały, bo łącznie ponad 1200 zł! No ale udało się, kotka wydaliła "gumiaka". I historia zakończyłaby się te 6 miesięcy temu, gdyby nie fakt, że prawdopodobnie mamy powtórkę z rozrywki. I proszę mi wierzyć, osobiście dopilnowałam, by wszystkie mniejsze zabaweczki znalazły swoją nową lokalizację - w śmietniku. Kotka od czwartku wieczorem wymiotuje, stopniowo się wycofała, nie je, nie pije, jest osowiała... W piątek wymiotowała już coraz więcej i częściej, w dodatku wymiociny były śmierdzące, byłam z nią u dr Skowrona - gorączka 39,6, zawyła gdy ten złapał ją za jelita, od razu stwierdził niedrożność jelit. Dostała przeciwwymiotne, przeciwzapalne, chyba antybiotyk, olej rycynowy. Kazał wrócić na drugi dzień. Tak też zrobiłam. Wróciłam w sobotę, dostała przeciwzapalny, olej rycynowy, kroplówkę w kark, bo przecież nie pije i nie je i coś jeszcze, nie wiem co, nie miała gorączki, nie wyła łapana za kichy. Dziś nad ranem załatwiła się do kuwety ni to śluzem ni to pianą, bardziej przypomina mi to jej wymiociny niż kupę, no ale nigdy nie wymiotowała do kuwety... O 8.00 zaczęły się wymioty, dużo wody, piany, śmierdzące... Ja już nie wiem co mam robić, na kolejną terapię kosztującą 1200 zł mnie nie stać... Zaczęłam nawet spekulować teorie spiskowe. Bo może wcale nic nie zjadła, bo może ma robaki (odrobaczana w kwietniu), bo może coś złapała od psa, którego adoptowałam miesiąc temu, ale psy mają swoje a koty swoje choroby... Wygląda to bardzo podobnie do poprzedniej sytuacji... Pomocy!


napisałaś
odezwały się osoby
nie podoba Ci się to co napisały
masz swój plan

pytanie:
czego oczekiwałaś?
powiedz
będzie szybciej i prościej
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 199 gości