Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Stomachari pisze:Przepraszam, że się wetnę, ale chyba nie wszystko rozumiem...
Chcesz kotkę i kocurka wziąć po to, by im pomóc (ponieważ grozi im niedożywienie, utopienie, eksmisja), czy dlatego, że masz potrzebę wzięcia zwierzaka i tak się złożyło, że akurat maluchy są na wydaniu? Bo jeśli wynika to z chęci pomocy, to uważam wręcz za obowiązek powiedzieć właścicielce kotki, że bierzesz je pod warunkiem wysterylizowania ich matki. Nie wiem, czy jakakolwiek umowa pisemna by przeszła, pewnie nie, ale uprzeć się, podkreślić to, wymóc wycięcie kotki.
Jeśli natomiast chcesz zwierzaka i te kocięta akurat się wpasowały, to nie bardzo pojmuję tak usilne dążenie do załapania się na darmowe kastracje i sterylki. Bo przy kosztach wyżywienia i leczenia w razie chorób, pieniądze wydane na kastrację/sterylizację to niemal drobiazg. Jasne, że fajnie byłoby utrafić, rozumiem to doskonale, sama się czasem czuję jak frajer kiedy mnie ominie jakaś taka "promocja", ale pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć, a ważniejsze jest zdrowie zwierzaka. I jeśli te zabiegi tak bardzo obciążą portfel, to czy na pewno jest to dobry moment na adopcję? Albo adopcję właśnie tej dwójki kociąt? (bo owszem sam "start" jest o tyle trudny i kosztowny, że w krótkim czasie schodzi się i odrobaczanie, i testowanie na FIV/FeLV, i szczepienie, i czipowanie) Może lepiej by było adoptować koty, które są "obrobione", może nawet 1-3-letnie? Obrobione, z unormowaną dietą, poznanym temperamentem i zwyczajami, przy których nie trzeba eksperymentować (z jedzeniem, z drapakami bo nie wszystkie koty lubią wszystkie drapaki, z zabawkami, smakołykami) tylko kontynuować karmienie i cieszyć się z ich towarzystwa, przy których wszystkie koszty są znane, bo są cykliczne?
Tak czy siak jeśli weźmiesz opisane przez Ciebie maluchy, to zrobisz wielką przysługę ich matce, gdy wymusisz jej sterylizację*.
*odcinam się w tym momencie od terminologii, która była poruszona. Chodzi mi o zabieg wycięcia jajników i macicy a nie tylko jajników, niezależnie od tego, które sformułowanie jest poprawne.
Szalony Kot pisze:Jeśli miałabym kiedykolwiek brać kociaki, to albo z dt, albo że schronu, albo od osoby prywatnej, która dolozylaby wszelkich starań, żeby wykastrowac matkę tych kociąt.
Jako "nabywca" masz ogromny wpływ na to, jak potoczą się losy kotki-matki. Bo wierz mi, ale mieć dom dla dwóch kociąt, a go nie mieć to ogromna różnica...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Jamessmext, kasiek1510, KevinWaf i 446 gości