Proszę o pomoc bo sprawa jest dość poważna.
Od około 3 lat mam kotkę ze schroniska, niezwykle przyjazna i łagodna. Od roku mam chłopaka który jest, tak jak ja, ogromnym fanem zwierząt (chociaż żadnego nie posiada ze względu na kiepskie warunki mieszkaniowe - mały pokoik na stancji).
Kotka zawsze uwielbiała mojego chłopaka, z wzajemnością. Często wolała jego towarzystwo od mojego, kładła się na nim i łasiła. Gdy wyjeżdzałam często zostawiałam kotkę pod opieką mojego chłopaka i wszystko zawsze było w super porządku.
Od jakiegoś czasu kotka bardzo boi się mojego partnera - gdy tylko mnie odwiedza ona od razu leci pod łóżko i ani na chwilkę spod niego nie wychodzi. Gdy ją siłą wyciągnę, wezmę na ręce i zbliżę się do mojego chłopaka to ona zaczyna donośnie miauczeć, strasznie drży i się tak jakby kurczy, tworzy z ciała taki kłębek i chowa łepek.
Ostatnio mój partner chciał ją wziąć na ręce i pogłaskać - jak to miał w zwyczaju zawsze robić na przywitanie. Niestety kotka go dotkliwie pogryzła i podrapała.
Podkreślam - nigdy nie zrobił jej krzywdy, nawet przypadkowo jej nie nadepnął (to już mi to się częściej zdarza a do mnie nie ma urazu). Nie ma on na sobie żadnych zapachów bo nie ma zwierząt. To zachowanie zmieniło się dosłownie z dnia na dzień.
Gdy tylko mój partner opuszcza mieszkanie to kotka wychodzi spod łóżka i zachowuje się zupełnie normalnie, jest aktywna i radosna.
Jutro idę do weta szukać przyczyny problemu w ciele kotki. Spróbujemy zbadać krew i mocz. Mimo to chętnie dowiem się czy ktoś miał z was podobną przypadłość u kota oraz chciałabym poznać wasze ogólne odczucia na ten temat.
Poboczne informacje - jest wysterylizowana, systematycznie odrobaczana, nigdy nie cierpiała z powodu jakiejkolwiek choroby, je karmę (głównie) royal canin, chociaż zdarzają się również inne marki, nie jest rasowa, wzięłam ją ze schroniska gdy była bardzo młoda i zadomowiła się w oka mgnieniu, przyjazna do reszty domowników i gości.