Kocia kartoteka

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 21, 2017 18:40 Re: Kocia kartoteka

marcin800 pisze:Do Pchełeczki - współczesna medycyna zaszła tak daleko ,że wyklucza ludzi zupełnie zdrowych , tak więc informuje Cię ,że z tego co mi jest wiadomo skierowania do tego lekarza nie potrzebujesz ...

Jak do czego mi są potrzebne kwity ... Znana mi jest sytułacja kiedy to karmicielka nie otrzymała kwitów po sterylizacji i nagle z kotkom zaczęło się coś niedobrego dziać , gdy karmicielka na własny koszt udała się do weterynarza - ten poprosił ją o dokumentacje z przebiegu sterylizacji , no i co dalej ...
Weterynarz z trudem uratował kotkę zarzucając poprzednimu weterynarzowi , który sterelizował kotkę - błąd w sztuce medycznej ...

Miasto już wyraziło zgodę ,że każdą dokumentacje mi udostępni na żądanie ...

Pchełeczka - Ty powinnaś się bujać skoro piszesz w temacie ,o którym nie masz pojęcia

pchełeczka pisze:Człowieku jak chciales z góry te dokumenty to mogłes o nie od razu poprosić grzecznie. Nie wątpie że byłyby wystawione i przekazane a teraz jako nieplatnik i w zasadnie strona obok calego procesu mozesz sobie prosic o informacje publiczna i jak nie dostaniesz bujac sie po sądach....

Tylko czy o to chodzi? Te kwity są tym dokarmiamym kotom do czegos potrzebne? Do czego? Trzeba byo prosic od razu o epikryzy i nie wydziwiac na forum...


Na przyszlośc jak do kogos piszesz to go nie obrażaj bo to TY zachowujesz sie jak burak. Mysle ze to ty powinienes wybrac sie do lekarza bo zaraz ci wszystkie zylki pekna...

Otóż mam pojęcie o rzeczach o których piszę. Jak sie nie dostaje informacji publicznej to można iśc do sądu. Niektore miasta nie są skore do udostepniania takich kwotów zasłaniając sie czymś tam. Wiedziales to? Jak widać nie skoro piszesz glupoty takie jak piszesz.

A ten weterynarz czekal z ratowaniem kota do wyciagniecia kwitów? Dożyła???

Obudz sie w kwestii błedów w sztucce - samorząd weterynaryjny sie nie skazuje. Musialby ktoś dobrze nachrzanić. Wzajemnie sie nie komentują i nie zgłaszaja. Pożtjesz, nałazisz sie po weterynarzach to sie przekonasz jak jest... zwłaszcza jak idziesz w sprawie zwierzęcia ktore nie jest twoja własnościa i sam nie wybierasz weterynarza.
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 21, 2017 20:24 Re: Kocia kartoteka

Tylko człowiek bezwartościowy się obraża ...

W kwestii odmowy udzielenie informacji publicznej , to kolejny raz powtarzam ,że błędnie interpretujesz przepisy prawne ,bo zauważyć należy ,że osoba wnioskująca o dostęp do informacji publicznej ma prawo odwołania do urzędu wyższej instancji ,a wówczas gdy decyzja ta zostanie podtrzymana - skargę do sądu... Tak więc jeszcze raz stwierdzam ,że piszesz o rzeczach , o których nie masz pojęcia ...

Słowo " burak" nie jest obrazliwe , no Ty nie jesteś mnie wstanie obrazić ...

Piszesz ,że jakieś tam miasta nie są skore do udostępnienia jakiś tam kwot -zasłaniając się czymś tam .Ja Ci już pisałem .Miasto wyraziło zgodę już na wykaz wnioskowanych przeze mnie rzeczy ...
Poza tym .Jeżeli miasto ma się czymś tam zasłaniać , to czy wiesz ,że odmowa wydania informacji publicznej wymaga w trybie administracyjnym odpowiedzi i uzasadnienia - tak więc czym ma się miasto zasłaniać : ochroną danych osobowych ( mi dane są niepotrzebne) , a może ze względu na wrażliwy charakter wnioskowanej informacji ( jaka tu wrażliwość)

Pchełeczka .Ja w ub. sobotę otrzymałem pismo od weterynarza , a więc te " kwity" i wszystko jest ok .Kotka jest cała i zdrowa, ale gdyby coś się z nią działo następnego lub kolejnego dnia - chyba warto by mieć takie kwity .
Poza tym uważam ,że dla przejżystości i uwiarygodnienia - takie kwity powinny być odgórnie każdemu karmicielowi wręczane .Ja oddałem fundacji kocura i kotkę - oboje się mają dobrze .

Pchełeczka - ja jeszcze nie spię ,choć Twoje wpisy na tematy o których nie masz bladego pojęcia w senność mnie wprowadzają ...

Być może w twoim mieście jest tak ,że lekarz - lekarza kryje ...


pchełeczka pisze:
marcin800 pisze:Do Pchełeczki - współczesna medycyna zaszła tak daleko ,że wyklucza ludzi zupełnie zdrowych , tak więc informuje Cię ,że z tego co mi jest wiadomo skierowania do tego lekarza nie potrzebujesz ...

Jak do czego mi są potrzebne kwity ... Znana mi jest sytułacja kiedy to karmicielka nie otrzymała kwitów po sterylizacji i nagle z kotkom zaczęło się coś niedobrego dziać , gdy karmicielka na własny koszt udała się do weterynarza - ten poprosił ją o dokumentacje z przebiegu sterylizacji , no i co dalej ...
Weterynarz z trudem uratował kotkę zarzucając poprzednimu weterynarzowi , który sterelizował kotkę - błąd w sztuce medycznej ...

Miasto już wyraziło zgodę ,że każdą dokumentacje mi udostępni na żądanie ...

Pchełeczka - Ty powinnaś się bujać skoro piszesz w temacie ,o którym nie masz pojęcia

pchełeczka pisze:Człowieku jak chciales z góry te dokumenty to mogłes o nie od razu poprosić grzecznie. Nie wątpie że byłyby wystawione i przekazane a teraz jako nieplatnik i w zasadnie strona obok calego procesu mozesz sobie prosic o informacje publiczna i jak nie dostaniesz bujac sie po sądach....

Tylko czy o to chodzi? Te kwity są tym dokarmiamym kotom do czegos potrzebne? Do czego? Trzeba byo prosic od razu o epikryzy i nie wydziwiac na forum...


Na przyszlośc jak do kogos piszesz to go nie obrażaj bo to TY zachowujesz sie jak burak. Mysle ze to ty powinienes wybrac sie do lekarza bo zaraz ci wszystkie zylki pekna...

Otóż mam pojęcie o rzeczach o których piszę. Jak sie nie dostaje informacji publicznej to można iśc do sądu. Niektore miasta nie są skore do udostepniania takich kwotów zasłaniając sie czymś tam. Wiedziales to? Jak widać nie skoro piszesz glupoty takie jak piszesz.

A ten weterynarz czekal z ratowaniem kota do wyciagniecia kwitów? Dożyła???

Obudz sie w kwestii błedów w sztucce - samorząd weterynaryjny sie nie skazuje. Musialby ktoś dobrze nachrzanić. Wzajemnie sie nie komentują i nie zgłaszaja. Pożtjesz, nałazisz sie po weterynarzach to sie przekonasz jak jest... zwłaszcza jak idziesz w sprawie zwierzęcia ktore nie jest twoja własnościa i sam nie wybierasz weterynarza.

marcin800

 
Posty: 119
Od: Nie lis 26, 2017 22:36

Post » Czw gru 21, 2017 20:31 Re: Kocia kartoteka

Ach pchełeczka , Ty z Warszawy , to mnie nie dziwią Twoje poglądy , bo przecież tam wieczna reprywatyzacja trwa ,a z Hanią rzeczywiście byłoby ciężko coś załatwić , ona ma na wszystko jakąś odpowiedz - no w końcu to prof prawa , tak jak Ty ...



pchełeczka pisze:
marcin800 pisze:Do Pchełeczki - współczesna medycyna zaszła tak daleko ,że wyklucza ludzi zupełnie zdrowych , tak więc informuje Cię ,że z tego co mi jest wiadomo skierowania do tego lekarza nie potrzebujesz ...

Jak do czego mi są potrzebne kwity ... Znana mi jest sytułacja kiedy to karmicielka nie otrzymała kwitów po sterylizacji i nagle z kotkom zaczęło się coś niedobrego dziać , gdy karmicielka na własny koszt udała się do weterynarza - ten poprosił ją o dokumentacje z przebiegu sterylizacji , no i co dalej ...
Weterynarz z trudem uratował kotkę zarzucając poprzednimu weterynarzowi , który sterelizował kotkę - błąd w sztuce medycznej ...

Miasto już wyraziło zgodę ,że każdą dokumentacje mi udostępni na żądanie ...

Pchełeczka - Ty powinnaś się bujać skoro piszesz w temacie ,o którym nie masz pojęcia

pchełeczka pisze:Człowieku jak chciales z góry te dokumenty to mogłes o nie od razu poprosić grzecznie. Nie wątpie że byłyby wystawione i przekazane a teraz jako nieplatnik i w zasadnie strona obok calego procesu mozesz sobie prosic o informacje publiczna i jak nie dostaniesz bujac sie po sądach....

Tylko czy o to chodzi? Te kwity są tym dokarmiamym kotom do czegos potrzebne? Do czego? Trzeba byo prosic od razu o epikryzy i nie wydziwiac na forum...


Na przyszlośc jak do kogos piszesz to go nie obrażaj bo to TY zachowujesz sie jak burak. Mysle ze to ty powinienes wybrac sie do lekarza bo zaraz ci wszystkie zylki pekna...

Otóż mam pojęcie o rzeczach o których piszę. Jak sie nie dostaje informacji publicznej to można iśc do sądu. Niektore miasta nie są skore do udostepniania takich kwotów zasłaniając sie czymś tam. Wiedziales to? Jak widać nie skoro piszesz glupoty takie jak piszesz.

A ten weterynarz czekal z ratowaniem kota do wyciagniecia kwitów? Dożyła???

Obudz sie w kwestii błedów w sztucce - samorząd weterynaryjny sie nie skazuje. Musialby ktoś dobrze nachrzanić. Wzajemnie sie nie komentują i nie zgłaszaja. Pożtjesz, nałazisz sie po weterynarzach to sie przekonasz jak jest... zwłaszcza jak idziesz w sprawie zwierzęcia ktore nie jest twoja własnościa i sam nie wybierasz weterynarza.

marcin800

 
Posty: 119
Od: Nie lis 26, 2017 22:36

Post » Czw gru 21, 2017 21:27 Re: Kocia kartoteka

marcin800 pisze:Ach pchełeczka , Ty z Warszawy , to mnie nie dziwią Twoje poglądy , bo przecież tam wieczna reprywatyzacja trwa ,a z Hanią rzeczywiście byłoby ciężko coś załatwić , ona ma na wszystko jakąś odpowiedz - no w końcu to prof prawa , tak jak Ty ...



pchełeczka pisze:
marcin800 pisze:Do Pchełeczki - współczesna medycyna zaszła tak daleko ,że wyklucza ludzi zupełnie zdrowych , tak więc informuje Cię ,że z tego co mi jest wiadomo skierowania do tego lekarza nie potrzebujesz ...

Jak do czego mi są potrzebne kwity ... Znana mi jest sytułacja kiedy to karmicielka nie otrzymała kwitów po sterylizacji i nagle z kotkom zaczęło się coś niedobrego dziać , gdy karmicielka na własny koszt udała się do weterynarza - ten poprosił ją o dokumentacje z przebiegu sterylizacji , no i co dalej ...
Weterynarz z trudem uratował kotkę zarzucając poprzednimu weterynarzowi , który sterelizował kotkę - błąd w sztuce medycznej ...

Miasto już wyraziło zgodę ,że każdą dokumentacje mi udostępni na żądanie ...

Pchełeczka - Ty powinnaś się bujać skoro piszesz w temacie ,o którym nie masz pojęcia

pchełeczka pisze:Człowieku jak chciales z góry te dokumenty to mogłes o nie od razu poprosić grzecznie. Nie wątpie że byłyby wystawione i przekazane a teraz jako nieplatnik i w zasadnie strona obok calego procesu mozesz sobie prosic o informacje publiczna i jak nie dostaniesz bujac sie po sądach....

Tylko czy o to chodzi? Te kwity są tym dokarmiamym kotom do czegos potrzebne? Do czego? Trzeba byo prosic od razu o epikryzy i nie wydziwiac na forum...


Na przyszlośc jak do kogos piszesz to go nie obrażaj bo to TY zachowujesz sie jak burak. Mysle ze to ty powinienes wybrac sie do lekarza bo zaraz ci wszystkie zylki pekna...

Otóż mam pojęcie o rzeczach o których piszę. Jak sie nie dostaje informacji publicznej to można iśc do sądu. Niektore miasta nie są skore do udostepniania takich kwotów zasłaniając sie czymś tam. Wiedziales to? Jak widać nie skoro piszesz glupoty takie jak piszesz.

A ten weterynarz czekal z ratowaniem kota do wyciagniecia kwitów? Dożyła???

Obudz sie w kwestii błedów w sztucce - samorząd weterynaryjny sie nie skazuje. Musialby ktoś dobrze nachrzanić. Wzajemnie sie nie komentują i nie zgłaszaja. Pożtjesz, nałazisz sie po weterynarzach to sie przekonasz jak jest... zwłaszcza jak idziesz w sprawie zwierzęcia ktore nie jest twoja własnościa i sam nie wybierasz weterynarza.


Moze i uzylam skrotu myslowego ale to nie zmienia faktu ze wiem o czym mowie. Niee mowieo udostepnianiu kwot tylko dokumentow. Znam ludzi ktorzy przeraiali cala procedure w sądzie zeby dostac epikryzy.
To ze raptem ktorys miesiac sie zajmujesz paroma kotami na krzyz nie robi z ciebie eksperta...
Z takim podejsciem do ludzi niewiele napomagasz...
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 21, 2017 21:44 Re: Kocia kartoteka

Gdybym był ekspertem to bym tu nie pisał ...
Ja wskazuje ,że nie znasz prawa i obowiązujących w tym względzie przepisów .Jeszcze raz podkreślam - mi miasto nie stwarza problemu ,a jak u Ciebie jest, no to my wiemy ,ale tym nie jestem zainteresowany ...

Ja nie ludziom pomagam ,a kociakom i chyba coraz lepiej sobie daje z tym radę

Pchełeczka. Masz bardzo schematyczny tok myslenia ( bynajmniej tu go przedstawiasz ) i to cię kiedyś zgubi .

pchełeczka pisze:
marcin800 pisze:Ach pchełeczka , Ty z Warszawy , to mnie nie dziwią Twoje poglądy , bo przecież tam wieczna reprywatyzacja trwa ,a z Hanią rzeczywiście byłoby ciężko coś załatwić , ona ma na wszystko jakąś odpowiedz - no w końcu to prof prawa , tak jak Ty ...



pchełeczka pisze:
marcin800 pisze:Do Pchełeczki - współczesna medycyna zaszła tak daleko ,że wyklucza ludzi zupełnie zdrowych , tak więc informuje Cię ,że z tego co mi jest wiadomo skierowania do tego lekarza nie potrzebujesz ...

Jak do czego mi są potrzebne kwity ... Znana mi jest sytułacja kiedy to karmicielka nie otrzymała kwitów po sterylizacji i nagle z kotkom zaczęło się coś niedobrego dziać , gdy karmicielka na własny koszt udała się do weterynarza - ten poprosił ją o dokumentacje z przebiegu sterylizacji , no i co dalej ...
Weterynarz z trudem uratował kotkę zarzucając poprzednimu weterynarzowi , który sterelizował kotkę - błąd w sztuce medycznej ...

Miasto już wyraziło zgodę ,że każdą dokumentacje mi udostępni na żądanie ...

Pchełeczka - Ty powinnaś się bujać skoro piszesz w temacie ,o którym nie masz pojęcia

pchełeczka pisze:Człowieku jak chciales z góry te dokumenty to mogłes o nie od razu poprosić grzecznie. Nie wątpie że byłyby wystawione i przekazane a teraz jako nieplatnik i w zasadnie strona obok calego procesu mozesz sobie prosic o informacje publiczna i jak nie dostaniesz bujac sie po sądach....

Tylko czy o to chodzi? Te kwity są tym dokarmiamym kotom do czegos potrzebne? Do czego? Trzeba byo prosic od razu o epikryzy i nie wydziwiac na forum...


Na przyszlośc jak do kogos piszesz to go nie obrażaj bo to TY zachowujesz sie jak burak. Mysle ze to ty powinienes wybrac sie do lekarza bo zaraz ci wszystkie zylki pekna...

Otóż mam pojęcie o rzeczach o których piszę. Jak sie nie dostaje informacji publicznej to można iśc do sądu. Niektore miasta nie są skore do udostepniania takich kwotów zasłaniając sie czymś tam. Wiedziales to? Jak widać nie skoro piszesz glupoty takie jak piszesz.

A ten weterynarz czekal z ratowaniem kota do wyciagniecia kwitów? Dożyła???

Obudz sie w kwestii błedów w sztucce - samorząd weterynaryjny sie nie skazuje. Musialby ktoś dobrze nachrzanić. Wzajemnie sie nie komentują i nie zgłaszaja. Pożtjesz, nałazisz sie po weterynarzach to sie przekonasz jak jest... zwłaszcza jak idziesz w sprawie zwierzęcia ktore nie jest twoja własnościa i sam nie wybierasz weterynarza.


Moze i uzylam skrotu myslowego ale to nie zmienia faktu ze wiem o czym mowie. Niee mowieo udostepnianiu kwot tylko dokumentow. Znam ludzi ktorzy przeraiali cala procedure w sądzie zeby dostac epikryzy.
To ze raptem ktorys miesiac sie zajmujesz paroma kotami na krzyz nie robi z ciebie eksperta...
Z takim podejsciem do ludzi niewiele napomagasz...

marcin800

 
Posty: 119
Od: Nie lis 26, 2017 22:36

Post » Czw gru 21, 2017 22:28 Re: Kocia kartoteka

marcin800 pisze:Gdybym był ekspertem to bym tu nie pisał ...
Ja wskazuje ,że nie znasz prawa i obowiązujących w tym względzie przepisów .Jeszcze raz podkreślam - mi miasto nie stwarza problemu ,a jak u Ciebie jest, no to my wiemy ,ale tym nie jestem zainteresowany ...

Ja nie ludziom pomagam ,a kociakom i chyba coraz lepiej sobie daje z tym radę

Pchełeczka. Masz bardzo schematyczny tok myslenia ( bynajmniej tu go przedstawiasz ) i to cię kiedyś zgubi .

pchełeczka pisze:
marcin800 pisze:Ach pchełeczka , Ty z Warszawy , to mnie nie dziwią Twoje poglądy , bo przecież tam wieczna reprywatyzacja trwa ,a z Hanią rzeczywiście byłoby ciężko coś załatwić , ona ma na wszystko jakąś odpowiedz - no w końcu to prof prawa , tak jak Ty ...


Moze i uzylam skrotu myslowego ale to nie zmienia faktu ze wiem o czym mowie. Niee mowieo udostepnianiu kwot tylko dokumentow. Znam ludzi ktorzy przeraiali cala procedure w sądzie zeby dostac epikryzy.
To ze raptem ktorys miesiac sie zajmujesz paroma kotami na krzyz nie robi z ciebie eksperta...
Z takim podejsciem do ludzi niewiele napomagasz...


Bez ludzi nikomu nie pomozesz.... ani kotom ani nikomu...
zachowujesz sie jak zwykly prostak co rozumy pozjadal. Zero kultury. Po co te chamskie podjazdowki ze z warszawy to sie dzieje? Kotom polityka niepotrzebna...

Skoro wiesz wszystko lepiej to po co [pyasz... gminy sa rozne i to ze kilka ine rozbi problemu nie znaczy ze inna robic go nie bedzie, bo czesto robi.
Nie odpowiadaj, nie che wiedziec.... tyle!
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 22, 2017 0:09 Re: Kocia kartoteka

Ludzie, święta idą, a wy się kłócicie o pierdoły. I nie wmawiajcie mi tu, że o dobro kotów wam chodzi, bo widzę, że wyłącznie o to, żeby udowodnić drugiej stronie, że się myli, jest chamem i prostakiem, a do tego władze miasta ma do... no, sami wiecie do czego. Dajcie sobie może już spokój, bo się tak możecie przerzucać do sądnego dnia, a tych cytatów na pół strony to się już nawet czytać nie da. I tak już nikt poza wami nie pamięta, o co w tym wątku chodzi, bo tak gmatwacie, że głowa boli.

A marcinowi800 proponuję sprawdzenie w słowniku języka polskiego znaczenia słowa bynajmniej.


No i ten, Zdrowych i Wesołych :wink:

Necz

 
Posty: 929
Od: Nie wrz 03, 2006 11:06
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 491 gości