Strona 1 z 1

Koci problem

PostNapisane: Wto gru 05, 2017 22:52
przez mmf
Cześć wszystkim. :)
Jestem tu świeża na forum.
Zalogowałam się tu, bo potrzebuję waszej pomocy.
Z pewnością wiecie o kotach o wiele więcej niż ja.
Otóż Fredi to mój pierwszy kot, który zostaje ze mną na stałe.
Wcześniej miałam koty, ale nie zostawały na długo (dom tymczasowy) i o wychowaniu małych kotów moje pojęcie jest zerowe.
Fredi ma około 4-ech miesięcy. Jest bardzo żywiołowy.
Lubi psocić i przytulać się oraz... atakować obcych.
Głównym problemem jest jego atakowanie.
Nie fuczy, ale wcale nie wygląda to jak zabawa a raczej jak dominacja. O ile ona u kotów występuje. :)
Spędza na zabawie sporo czasu, więc myślę, że ma większość naszej uwagi.
Niestety najgorsze jest rzucanie się bez powodu na nogi, ręce i twarz, szczególnie gdy śpimy (takie są jego pobudki zazwyczaj).
Rzuca się, drapie i ucieka.
Lub zwyczajnie atakuje, podbiega w dość specyficznej pozie i czeka aby zaatakować.
Obcy nie mogą go pogłaskać, bo rzuca im się do rąk a przy tym dziwnie i komicznie wygina szyję i grzbiet.
Jest kochany, ale jego zachowanie zaczyna męczyć...
Proszę o rady. Jak mam rozumieć to jego rzucanie się bez powodu? Jak go tego oduczyć?

Re: Koci problem

PostNapisane: Wto gru 05, 2017 23:40
przez mziel52

Re: Koci problem

PostNapisane: Wto gru 05, 2017 23:43
przez milva b
mmf pisze: Jak mam rozumieć to jego rzucanie się bez powodu? Jak go tego oduczyć?


Jak rozumieć? A tak, że jest to mały kociak, który tak właśnie bawiłby się z rodzeństwem: w polowanie, zapasy i duszenie. Rodzeństwa mu brak, musi je zastąpić człowiek.
Nie da się oduczyć kociego dziecka bycia kocim dzieckiem :lol:

Re: Koci problem

PostNapisane: Śro gru 06, 2017 0:13
przez Ewa.KM
Weź drugiego najlepiej na stałe albo chociaż na tymczas. Zajmą się sobą a nie Twoimi nogami.

Re: Koci problem

PostNapisane: Śro gru 06, 2017 12:51
przez mmf
Czyli jest to zupełnie naturalne i tego typu bolesne zabawy mu miną z wiekiem? :D
Chciałabym mieć drugiego, ale nie mam warunków na dwa koty obecnie. :201461

Re: Koci problem

PostNapisane: Śro gru 06, 2017 17:13
przez milva b
mmf pisze:Czyli jest to zupełnie naturalne i tego typu bolesne zabawy mu miną z wiekiem? :D

Może to minąć, a może nie minąć. Zależy jaki temperament ma kot. Jeśli to kot z gatunku "turbo" to może do końca życia być takim postrzeleńcem :)
Dlatego zawsze warto mieć więcej niż jednego kota. Wtedy futra wyżywają się na sobie nawzajem ;)
I co najważniejsze, kot wtedy nie jest samotny. Koty nie są stworzone do życia w pojedynkę.

Podsumowując:
Obrazek

Re: Koci problem

PostNapisane: Śro gru 06, 2017 19:19
przez Chikita
A mnie zawsze zastanawia jedno: dlaczego "świeży" opiekun psa, kota czy co tam innego, które jest w młodzieńczym wieku dziwi się, że maluch szaleje czy podgryza. Przecież to maluszek, który musi się wyszaleć, poznać świat, poznać granice co wolno, a czego nie wolno. Nie będzie siedział w jednym miejscu czy czekał cierpliwie aż ktoś się nim zajmie.

Moja ma już 7 lat, a lata po ścianach jak opętana tak ja za swoich pięknych, młodzieńczych lat. Dewastacje w mieszkaniu są na porządku dziennym, ale to kot z wiecznie naładowanym silnikiem w tyłku mającym skłonności niszczycielskie :wink:

Re: Koci problem

PostNapisane: Pt gru 08, 2017 12:26
przez mmf
Chikita pisze:A mnie zawsze zastanawia jedno: dlaczego "świeży" opiekun psa, kota czy co tam innego, które jest w młodzieńczym wieku dziwi się, że maluch szaleje czy podgryza.

Może dlatego, bo właśnie jest "świeżym" opiekunem i nie miał wcześniej styczności z małym kotem czy szczeniakiem? ;)
I dlatego woli popytać ludzi, którzy mają już doświadczenie z kotami? ;)

Re: Koci problem

PostNapisane: Pt gru 08, 2017 12:43
przez milva b
Jeśli byłaś domem tymczasowym, to powinnaś już mieć pojęcie, że kot to kot, czyli często mały podstępny ninja o energii sporej bomby atomowej :)
A już szczególnie taki 4-miesięczny maluszek, który po prostu musi się wyszaleć. Jeśli nie możesz teraz wziąć drugiego kota, to wielka szkoda. Kot zamknięty w pojedynkę w czterech ścianach nigdy nie jest zwierzęciem szczęśliwym. Za wyjątkiem rzecz jasna kotów starszych po silnych przejściach, lub kotów na wpół dzikich i agresywnych, które powinny mieć absolutną ciszę i spokój. Ale to stosunkowo niewielki odsetek populacji. Cała reszta uwielbia mieć towarzystwo :)
W sytuacji gdy maleńki kociak musi być jedynakiem, pozostaje tylko zacisnąć zęby i dzielnie towarzyszyć mu w kocich zabawach :kotek:

Re: Koci problem

PostNapisane: Pt gru 08, 2017 14:20
przez she's a witch
mmf, pooglądaj sobie może jakieś filmiki z kotkami, albo nawet live view kamery, np to:
https://www.youtube.com/watch?v=xkn2n5bKTiI
zobaczysz jak wygląda zabawa kotków. Ja też mam (wciąż jeszcze) kociaka niestety ciągle bez towarzystwa, i staram się bawić z nią tak jakbym byla po prostu kotem :-)
Co do porannych problemów z atakami, to my wrzuciliśmy do łóżka dwie maskotki i nauczyliśmy koteła, że to one są jej najwiekszymi wrogami i od tej pory na nie się rzuca a nie na nas. Jeśli zaś chodzi o tę specyficzną pozę, to ja to nazywam crab walking, nie wiem jak sie mówi na to po polsku, ale po prostu uwielbiam jak koteł tak robi, gonimy się wtedy jak nienormalne po mieszkaniu, bardzo polecam :-)