Strona 1 z 1

Hodowla MCO

PostNapisane: Nie gru 03, 2017 22:50
przez kara2311
Witam wszystkich.
Postanowiłam napisać swój pierwszy post na forum po dzisiejszych odwiedzinach w hodowli MCO. Wybierając się do hodowli oddalonej prawie 300 km od mojego miejsca zamieszkania byłam przygotowana, jeśli wszystko przebiegło by dobrze, na zakup kocurka którego sobie wcześniej upatrzyłam. Teraz o tym co zastałam na miejscu...Jeśli jestem przewrażliwiona i nie mam racji to proszę wyprowadźcie mnie z błędu...Hodowla w domu jednorodzinnym- dom strasznie zaniedbany, na wejściu uderzył nas okropny smród, a muszę powiedzieć że nie mam z tym problemu, to zapach jaki tam sie unosił był naprawde nie do zniesienia.Koty zamknięte w pokoju 2x3 metry na nasz widok wyraźnie wystraszone, bojace sie podejsć. Nasz wymarzony kocurek musiał byc wyciągany przez hodowczynie z budki kartonowej bo biedactwo strasznie wystraszone.Matka również.Juz to wzbudziło moje podejrzenia. Kiedy zadałam pytanie o jedzenie maluszków pani mówi do mnie że jedzą suchego Royala i mięsko, na pytanie jakie miesko pani mówi że drób, wieprzowina! i wołowina czasem. Mnie zmroziło, bo zawsze myślałam że wieprzowina to absolutnie zabronione mięcho dla kota.Prawdę mówiąc chciałam stamtąd uciekać, byłam w wielkim szoku że takie rzeczy dziają sie w hodowli zrzeszonej w Felis Polonia. Dodam że cena za kotka nie należała do najniższych-pani życzyła sobie za niego 2500 zł.Napiszcie jak Wasze doświadczenia z hodowlami? Bo ja jestem załamana, jechaliśmy z nastawieniem że wrócimy z koteczkiem, jednak to co tam zastaliśmy przeszło nasze najgorsze wyobrażenia o hodowli...

Re: Hodowla MCO

PostNapisane: Nie gru 03, 2017 23:50
przez izka53
odniosę się tylko do jednej części postu - wieprzowina, ze względu na dużą zawartość tłuszczu, jest bardzo wartościowym mięsem w kociej diecie, wiele karm z najwyższej półki ma ją w swym składzie.
Strach przed chorobą Aujeszkiego powinien już dawno ustąpić. Po pierwsze - od momentu wstąpienia Polski do Unii - wszystkie stada hodowlane świń są badane pod kątem występowania tej choroby i wieksza część kraju jest od niej wolna, po drugie - wiadomo już, że wirus gromadzi się wyłącznie w określonych organach zarażonego zwierzęcia - to przede wszystkim krtań, mózg....nie występuje zaś w mięsniach, czyli podanie kawałka karkówki czy łopatki jest bezpieczne.
Majac do wyboru Royala i wieprzowinę - zdecydowanie wybieram to drugie.

Reszty nie komentuję, o ile smród jest reakcją subiektywną (smrodu nie da się opisać, a kocur hodowlany potrafi go dostarczyć) o tyle brak socjalizacji kociąt jest złym objawem.
Nie czytałaś wcześniej opinii o tej hodowli ?

Re: Hodowla MCO

PostNapisane: Pon gru 04, 2017 7:46
przez Stomachari
Miałam nadzieję izka53, że tu wdepniesz i skrobniesz o chorobie Ajuszkiego :) Liczyłam też na link, który kiedyś i mi podesłałaś przy podobnej okazji ze statystykami występowania choroby ;)
I tak samo uważam, iż brak socjalizacji to najważniejszy sygnał ostrzegawczy. MCO są proludzkie i o ile rozumiem, że mogą z dystansem podchodzić do obcych, o tyle strach i to przed swoją właścicielką jest już bardzo niepokojący.

Nasunęło mi się też, czy widziałaś rodowody i badania rodziców ewentualnego kocurka? Powinien być ich cały stos. To kolejny aspekt mówiący o hodowli.
No i o tym, ile wiesz o samej rasie i hodowlach jako takich. Bo dobrze by było wpierw sporo poczytać (w tym o chorobach serca u MCO), żeby wiedzieć, czego od hodowcy wymagać.
Czy kotek miał być jeden?

Re: Hodowla MCO

PostNapisane: Pon gru 04, 2017 7:55
przez Kazia
kara2311 wielkie brawo za otwartą głowę i racjonalne podejście.

Gdyby każdy kupujący kota miał oczy otwarte, jak Ty, i nie kupił z miejsca, które wzbudza wątpliwości, byłoby o wiele mniej hodowli wątpliwej jakości.

Re: Hodowla MCO

PostNapisane: Pon gru 04, 2017 20:46
przez kara2311
Stomachari pisze:Miałam nadzieję izka53, że tu wdepniesz i skrobniesz o chorobie Ajuszkiego :) Liczyłam też na link, który kiedyś i mi podesłałaś przy podobnej okazji ze statystykami występowania choroby ;)
I tak samo uważam, iż brak socjalizacji to najważniejszy sygnał ostrzegawczy. MCO są proludzkie i o ile rozumiem, że mogą z dystansem podchodzić do obcych, o tyle strach i to przed swoją właścicielką jest już bardzo niepokojący.

Nasunęło mi się też, czy widziałaś rodowody i badania rodziców ewentualnego kocurka? Powinien być ich cały stos. To kolejny aspekt mówiący o hodowli.
No i o tym, ile wiesz o samej rasie i hodowlach jako takich. Bo dobrze by było wpierw sporo poczytać (w tym o chorobach serca u MCO), żeby wiedzieć, czego od hodowcy wymagać.
Czy kotek miał być jeden?


Jeśli chodzi o MCO i choroby serca to wiem o nich sporo, bo miałam kota tej rasy, adoptowanego kocurka który zmarł właśnie z powodu kardiomiopatii przerostowej :-( Pytałam o badania genetyczne rodziców kocurka na samym wstepie moich rozmów z hodowczynią,zapewniała mnie że wyniki zarówno matki jak i ojca są n/n. Oczywiście przed podjęciem ostatecznej decyzji poprosiłabym o ich okazanie, nie jestem aż tak naiwna by wierzyć we wszystko co mówi hodowca. Jednak do tego nawet nie doszliśmy bo warunki w jakich przebywały koty u tej pani były przeraźliwie złe! I zdaję sobie sprawę że smród jest pojęciem subiektywnym, ale pracowałam jako wolontariusz w schronisku i ze smrodkiem miałam do czynienia, jednak ten który panował w tym domu był nie do zniesienia...Może ktoś mi wytłumaczyć jak w hodowli bedącej członkiem klubu zrzeszonego w Felis Polonia mogą panowac aż tak złe warunki? Nie pojmuję tego...

Re: Hodowla MCO

PostNapisane: Wto gru 05, 2017 10:36
przez MariaD
Zgłoś problem z tą hodowlą do jej klubu. Z kopią do FPL.

Im więcej będzie zgłoszeń problemów z hodowlami do klubów, tym większa szansa, że kluby zaczną reagować.
Zgłosić problem może jedynie osoba, która w tej hodowli była.

Re: Hodowla MCO

PostNapisane: Wto gru 05, 2017 12:32
przez klaudiafj
To jest okropne ;( ale jeszcze bardziej okropne, że te koty tam zostały :placz:

Re: Hodowla MCO

PostNapisane: Wto gru 05, 2017 13:03
przez kara2311
Właśnie dzwoniłam do Pani wice prezes klubu do którego należy hodowla i zgłosiłam swoje zastrzeżenia. Pani poprosiła mnie o napisanie maila z opisem całej sytuacji i tak zrobię. Kopia pójdzie również do Felis Polonia. Tak szkoda tych koteczków...

Re: Hodowla MCO

PostNapisane: Wto gru 05, 2017 21:06
przez Stomachari
kara2311 pisze:Jeśli chodzi o MCO i choroby serca to wiem o nich sporo, bo miałam kota tej rasy, adoptowanego kocurka który zmarł właśnie z powodu kardiomiopatii przerostowej :-( Pytałam o badania genetyczne rodziców kocurka na samym wstepie moich rozmów z hodowczynią,zapewniała mnie że wyniki zarówno matki jak i ojca są n/n. Oczywiście przed podjęciem ostatecznej decyzji poprosiłabym o ich okazanie, nie jestem aż tak naiwna by wierzyć we wszystko co mówi hodowca. Jednak do tego nawet nie doszliśmy bo warunki w jakich przebywały koty u tej pani były przeraźliwie złe! I zdaję sobie sprawę że smród jest pojęciem subiektywnym, ale pracowałam jako wolontariusz w schronisku i ze smrodkiem miałam do czynienia, jednak ten który panował w tym domu był nie do zniesienia...Może ktoś mi wytłumaczyć jak w hodowli bedącej członkiem klubu zrzeszonego w Felis Polonia mogą panowac aż tak złe warunki? Nie pojmuję tego...

O ile pamiętam kardiomopatia dziedziczy się kilkoma genami a badany jest jeden. Jeśli nic nie pokręciłam to wypadałoby, aby dobra hodowla miała badania na więcej genów. Oraz badania na dysplazję stawów i wiele innych, w tym nie wymaganych.

OKI kiedyś pisała do klubu w związku z inną hodowczynią i pamiętam, że bardzo zgrabnie to ujęła (może komuś uda się znaleźć tamten wątek). Zamieściła tam także wzmiankę, że całą korespondencję zamierza upublicznić. W każdym razie miej kopię całej tej korespondencji z nimi u siebie, na dysku i wydrukowaną, generalnie w kilku wersjach. Takie rzeczy są potem ważne.

Re: Hodowla MCO

PostNapisane: Wto gru 05, 2017 22:19
przez MariaD
Stomachari pisze:O ile pamiętam kardiomopatia dziedziczy się kilkoma genami a badany jest jeden. Jeśli nic nie pokręciłam to wypadałoby, aby dobra hodowla miała badania na więcej genów.

Dokładniej - dwoma mutacjami genów. Tak sądzono. Jednak dokładniejsze badania dowiodły, że druga mutacja nie ma wpływu na zapadalność na kardiomiopatię. Pozostano przy jednej - MyBPC3.
http://www.niziolek.com.pl/HCM.html

Re: Hodowla MCO

PostNapisane: Śro gru 06, 2017 14:22
przez Stomachari
Czyli dobrze pamiętałam, ale nie znałam uaktualnienia. Dzięki za sprostowanie :)

Re: Hodowla MCO

PostNapisane: Śro gru 06, 2017 21:02
przez agga80
kara2311 Bardzo dobrze postąpiłaś nie kupując kotka i zgłaszając sprawę do klubu .
Pytasz jak to możliwe ...dopóki nikt nie zgłasza problemów to kluby nie bardzo interesują się tym co dzieje się w hodowlach ,jeśli papiery się zgadzają to wychodzą z założenia ,że wszystko jest ok :roll:

Re: Hodowla MCO

PostNapisane: Czw gru 07, 2017 6:38
przez ewar
A takie cudo jest do wzięcia
viewtopic.php?f=13&t=182927