Po konsultacjach, z nadzieja. Trzustka w parze z watroba.

Jest marbocyl w tabletkach, mój przy ropniu dobrze tolerował.
Edit: Wygląda, że dopiero jak antybiotyk rozejdzie się mu po bąblu, to go całość szczypie. Tabletki są przysmaczone dla kotów i psów, zastrzyki przeznaczone są dla bydła.

Delikatny, parugramowy spadek wagi.
Mam zagwozdke. Jak ladnie futer idzie na steryd, tak z marbocylem mamy problem. Ewidentnie po kroplowce z lekiem gorzej sie czuje, jest ospaly, wycofany, nieswoj i koniec z jedzeniem.
Do tego zadzialo sie cos bardzo dziwnego: zalapalam sie na silna reakcje alergiczna/wstrzas anafilaktyczny po przygotowywaniu dawki. Prawdopodobnie po strzykawce splynela odrobina, moze z kropla leku - traktujemy szczegolnie, niewiele leku, rozpiska na 14 dni - i musialam dotknac.
W efekcie dzis caly dzien szpitalowania, kot bez kroplowek, mimo miratazu, no-spy, gabapentyny nie chce jesc, wiec jutro znow waga w dol

.
I teraz pytanie, co z antybiotykiem, co ze sterydem planowanym na 3 dni i do dalszej decyzji?
Lecznica powiadomiona, ale chwilowo brak dostepu do lekarza.
Jedyne dobre, to sporo wolnego na dopilnowanie futra.

Ale dobrze się już czujesz???
Już nawet biorąc pod uwagę Twoją reakcję na ten lek (Ty to sobie dobrze zapamiętaj w temacie swojego zdrowia na wypadek gdyby Tobie miano podać lek z podobnej grupy) to powinniście go raczej zmienić na coś innego, podobne działanie ma metronidazol - może on?
Marbocyl w aktywnej formie spływa z żółcią do jelit, nie wiem czy w nich przechodzi jakąś przemianę - ale całkiem możliwe jest że do kuwety trafia w niezmienionej postaci, to za duże ryzyko dla Ciebie

A może spróbować jednak bez antybiotyku?
I zobaczyć co będzie?
To oczywiście tylko moje dumania, koniecznie musicie to ustalać z wetem.

Jeśli u Ciebie lek tak działa, to może i kotu nie słuzy? Ja bym chyba nie dawała leku, po którym kotu się pogarsza...

Zyje, nie jest juz zle. Ale zaskoczenie duze. Wczoraj juz bylo dziwnie, ale machnelam reka. Dzis juz bylo ciekawie.
Wrocilismy wieczorem, nie wyszlo mi podanie kroplowki, chyba zmeczenie i stres sie dolozyly.
Poobserwuje futro, jutro rano 4 dawka sterydu, nic zlego nie powinno sie dziac, a moze uda sie zlapac pania doktor?
No i ornipural, z dodatkowym dniem przerwy, no tak kiepsko wyszlo.
Dzis bedziemy wciskac nutribound i damy sie kotu wyspac.
Zglosilismy, bo moze cos nie tak z samym lekiem, danym opakowaniem?

Moja wetka na trzustkowe sprawy stosowała naraz trzy leki - Ranitydynę, Controloc i Alugastruin w płynie. Chroniły razem śluzówkę przed nadmierną ekspozycją na żółć. Szkrabkowi pasowały, za to nie pasował mu nigdy antybiotyk w zastrzyku, bodaj synulox dostawał. Po dwóch razach przerywałam, bo czuł się ewidentnie gorzej. Na ból był bunondol i no-spa.

Cos jest bardzo nie tak.
Kot przespal cala noc, waga nie spadla specjalnie, bo 3,27 kg.
Poszedl rano Sucrabest, 40 ml kroplowki ze sterydem i mamy zazolcona skore, szlag.
Na 12 wizyta na telefon w Labrosie i pod reka tutejszy wet.

To paskudnie, to zażółcenie.
A jak u niego z siusianiem? Czy ilość oddawanego moczu jest normalna czy może zauważyłaś, że wydala go mniej?
Ornipural, musisz podawać go po prostu w zastrzyku podskórnym, żeby działał intensywniej.
Trzymam mocno kciuki, bardzo mocno

Mocz dzis rano mocno zolty i spieniony.
Wrocilismy z wycieczki.
Na miejscu poszla Cerenia i Ornipural.
Zdaniem weta tutejszego kot jest nawodniony, wystarczy plukac podskornie i takich zazolcen mozna sie spodziewac, dozylnych na razie nie przewiduje.
Za to sugeruje metronidazol 1x dziennie i synulox 2x dzien zamiast marbocylu i utrzymanie sterydu.
Przy okazji dowiedzialam sie, ze marbocyl nie jest tu uzywany od lat, jako zbyt niebezpieczny, agresywny, lek ostatniego rzutu. Z punktu widzenia weta convenia, jeden strzal na 2 tygodnie, bylaby rozwiazaniem.
Do tego wejscie z ursocamem dla ulatwienia przeplywu zolci.
Po powrocie futer nieco zjadl, z nerwow pewnie i poszedl spac. Po kilku godzinach wyglada nieco mniej zolto.

Z tego co pisałaś wcześniej, o reakcjach Twoich i Futerka, to poważnie zastanowiłabym się nad zmianą antybiotyku.
A w jakim stanie Futerek ma nerki? Bo przy nerkach o zmienionych parametrach convenia nie jest zalecana.
W kwestii moczu, to głównie o ilość mi chodziło.

Ilosc moczu zblizona do codziennej sredniej.
Na szybko telefon do warszawskich wetow i zalecenie, by utrzymac leczenie, ale przy podaniach dozylnych, na miejscu w lecznicy.
Na to raczej nie mamy szans, a antybiotyk trzeba zmienic, wiec...
Futer nerki na razie ma ok i niech tak bedzie. Ja nie bardzo widze convenie, wole cos, co w razie potrzeby mozna wycofac od reki.

ja mam wielkie uprzedzenie do convenii. Kiedyś, bardzo dawno temu, niedouczona wetka podała Guciowi - bez porozumienia ze mną. Kotu, któremu można było podać wszystko w tabsie, czy zastrzyku. Był wtedy jeszcze młody i nie schorowany, a mało się nie zawinął. Przez trzy dni z kota się lało wymiotami - dosłownie lało. A ja nie mogłam się z pracy urwać/ wyrwać, czy jak to nazwać. A franca telefonu nie odbierała, nie oddzwaniała....po akcji, jaką odstawilam w przychodni i na FB - zyskałam status klienta VIP :mrgreen:

BTW - Futer, czy sieć Edina wywodzi się z UK ?

Vet spokojnie podchodzi do convenii, wspomnial, ze wiecej widzial problemow po marbocylu.
Sieci w ogole nie kojarze, nie jest to jakas forma aplikacji dedykowanej na Polske, gdzie weci moga oglaszac swoje uslugi pod wspolnym szyldem netowym wyszukiwajki?
Cos na podobe 'Znany lekarz' czy cos w tym stylu?

Ja mam dla odmiany dobre doświadczenia z convenią. Ale argumentem, który do mnie przemawia jest ten, że w razie W nie będzie można zmienić antybiotyku i nie powstrzyma się jego działania

to nie aplikacja - to sieć przychodni. W Poznaniu dwie placówki - Naramowicka i Polanka. Poza tym trzy w Wawie, są też w Łodzi, na Śląsku, na Wybrzeżu. Muszę głębiej pokopać...

Po konsultacjach, z nadzieja. Trzustka w parze z watroba.

Kto przegląda forum