Strona 52 z 101

Re: Tulinek, czyli kot , który ...szuka podpowiedzi i neurol

PostNapisane: Śro lip 25, 2018 11:46
przez Tundra
Merytorycznie nic nie pomogę :( mogę Was tylko przytulić...

Olu, daj koniecznie znać, gdyby potrzeba Ci było wsparcia finansowego na diagnostykę, leki, cokolwiek.

Re: Tulinek, czyli kot , który ...szuka podpowiedzi i neurol

PostNapisane: Śro lip 25, 2018 12:00
przez alessandra
Tundra pisze:Merytorycznie nic nie pomogę :( mogę Was tylko przytulić...

Olu, daj koniecznie znać, gdyby potrzeba Ci było wsparcia finansowego na diagnostykę, leki, cokolwiek.


Zobaczę jak to ogarnę, ale bez bazarku sie chyba nie obejdzie :oops: , bardzo Ci dziekuję :1luvu:

Re: Tulinek, czyli kot , który ...szuka podpowiedzi i neurol

PostNapisane: Śro lip 25, 2018 12:13
przez BONObono
Olu...ja nie neurologicznie,ale chciałam Ci podziękowac za twoje spostrzeżenia bo myśałam że ja dziwaczę. Jak najlepszy przyjaciel BONO( z którym razem spali i sie lizali wzajemnie godzinami) odszedł nagle tragicznie,wzięłam kociczke ze schroniska na którą przelał BONO swoje uczucia a ona odeszła na FIP w ciągu 2 miesięcy.BONO w ciagu 4 miesięcy wychudł ,a stan jego buzi wymógł wyrwania wiekszości zębów..immunologia idzie w parze z psyche..
Myslałam że to moje wymysły,że koty tak nie mają,ludzie i owszem ale widze że Tulinek też tak ma...
Neurologicznie w sprawach kocich nie pomogę ale na bazarek jestem zawsze chętna.Pozdrawiam.

Re: Tulinek, czyli kot , który ...szuka podpowiedzi i neurol

PostNapisane: Śro lip 25, 2018 12:14
przez mir.ka
alessandra pisze:
Tundra pisze:Merytorycznie nic nie pomogę :( mogę Was tylko przytulić...

Olu, daj koniecznie znać, gdyby potrzeba Ci było wsparcia finansowego na diagnostykę, leki, cokolwiek.


Zobaczę jak to ogarnę, ale bez bazarku sie chyba nie obejdzie :oops: , bardzo Ci dziekuję :1luvu:


ja Ci powinnam przesłać za te moje rzeczy, podaj mi konto ,proszę

Re: Tulinek, czyli kot , który ...szuka podpowiedzi i neurol

PostNapisane: Śro lip 25, 2018 12:20
przez Katia K.
Miała miejsce jakaś stresująca sytuacja ostatnio? Bo przecież on te ataki ma wyraźnie związane z ogromnym stresem, jakim jest odejście kociego przyjaciela.
Niedawno rozmawiałam ze znajomą, która ma starszego psa z padaczką, ujawniła się ze 3 lata temu. Leczy go w Warszawie, ma jakiś lek (leki?), który podaje podczas ataku. Poza tym powiedziano jej, że ataki z wiekiem mogą występować częściej i trzeba nauczyć się z nimi żyć.
Trzymam kciuki za Tulisia, no i za Ciebie, nie wyobrażam sobie patrzeć na coś takiego :(

Re: Tulinek, czyli kot , który ...szuka podpowiedzi i neurol

PostNapisane: Śro lip 25, 2018 12:27
przez alessandra
mir.ka pisze:
alessandra pisze:
Tundra pisze:Merytorycznie nic nie pomogę :( mogę Was tylko przytulić...

Olu, daj koniecznie znać, gdyby potrzeba Ci było wsparcia finansowego na diagnostykę, leki, cokolwiek.


Zobaczę jak to ogarnę, ale bez bazarku sie chyba nie obejdzie :oops: , bardzo Ci dziekuję :1luvu:


ja Ci powinnam przesłać za te moje rzeczy, podaj mi konto ,proszę


łojej, spokojnie Ciocia, no jeszcze my doktora nie załatfili, Duża w nerwach, bo ma jakies klimaty kobiece czy jakoś :wink: i siem nerwuje
Tuliś

Re: Tulinek, czyli kot , który ...szuka podpowiedzi i neurol

PostNapisane: Śro lip 25, 2018 12:30
przez mir.ka
alessandra pisze:
mir.ka pisze:
alessandra pisze:
Tundra pisze:Merytorycznie nic nie pomogę :( mogę Was tylko przytulić...

Olu, daj koniecznie znać, gdyby potrzeba Ci było wsparcia finansowego na diagnostykę, leki, cokolwiek.


Zobaczę jak to ogarnę, ale bez bazarku sie chyba nie obejdzie :oops: , bardzo Ci dziekuję :1luvu:


ja Ci powinnam przesłać za te moje rzeczy, podaj mi konto ,proszę


łojej, spokojnie Ciocia, no jeszcze my doktora nie załatfili, Duża w nerwach, bo ma jakies klimaty kobiece czy jakoś :wink: i siem nerwuje
Tuliś


to moze jak kasę malutka dostanie, to troche się uspokoi

Re: Tulinek, czyli kot , który ...szuka podpowiedzi i neurol

PostNapisane: Śro lip 25, 2018 12:36
przez alessandra
Katia K. pisze:Miała miejsce jakaś stresująca sytuacja ostatnio? Bo przecież on te ataki ma wyraźnie związane z ogromnym stresem, jakim jest odejście kociego przyjaciela.
Niedawno rozmawiałam ze znajomą, która ma starszego psa z padaczką, ujawniła się ze 3 lata temu. Leczy go w Warszawie, ma jakiś lek (leki?), który podaje podczas ataku. Poza tym powiedziano jej, że ataki z wiekiem mogą występować częściej i trzeba nauczyć się z nimi żyć.
Trzymam kciuki za Tulisia, no i za Ciebie, nie wyobrażam sobie patrzeć na coś takiego :(


Obawiam sie ,że to sytuacja dziwna nieco wywołała te ataki :( Kot z podwórka przychodzi i znaczy drzwi, nie wiem czy Tuliś go wołał czy on Tulinka wyczuł? Tyle lat i nie było nigdy problemów z kotami podwórkowymi , nie wchodziły na klatkę nawet latem. To parter , savikiem wszystko pryskam , drzwi staram sie zamykać , ale ludzie, wiadomo...Mysle,że to jest podłożem stresu. Nie potrafię jednak wyjasnić, czy to kwestia:
- a/ że Tulinek chce przyjaciela i woła koty z podwórka
- b/ kot z podwórka przychodzi, a Tulinek czuje sie zgrozony ?

Re: Tulinek, czyli kot , który ...szuka podpowiedzi i neurol

PostNapisane: Śro lip 25, 2018 12:42
przez Marzenia11
Olu ja sporo już czytałam i wiem że są leki które się podaje w dniu ataku, a nie non stop.
Dobrze ze masz obserwacje sytuacji w jakich Tulis ma atak, bo to zawsze szansa złagodzenia ich czy jakiegokolwiek zareagowania.
Natomiast no już bez lekarza pewnie się nie da... Kciuki!

Re: Tulinek, czyli kot , który ...szuka podpowiedzi i neurol

PostNapisane: Śro lip 25, 2018 12:47
przez alessandra
Najbardziej sie boje , gdy zostaje sam , nie da sie być 24h na dobę z nim :(

Re: Tulinek, czyli kot , który ...szuka podpowiedzi i neurol

PostNapisane: Śro lip 25, 2018 12:50
przez Marzenia11
alessandra pisze:Najbardziej sie boje , gdy zostaje sam , nie da sie być 24h na dobę z nim :(

Wiem. Ale też przeczytałam że małe ataki, czy ataki częściowe nie są zagrożeniem życia. Zagrożeniem jest stan padaczkowy czyli atak bądź kilka ataków trwający min pół godziny... Tfuuuuu..

Re: Tulinek, czyli kot , który ...szuka podpowiedzi i neurol

PostNapisane: Śro lip 25, 2018 12:53
przez alessandra
Marzenia11 pisze:
alessandra pisze:Najbardziej sie boje , gdy zostaje sam , nie da sie być 24h na dobę z nim :(

Wiem. Ale też przeczytałam że małe ataki, czy ataki częściowe nie są zagrożeniem życia. Zagrożeniem jest stan padaczkowy czyli atak bądź kilka ataków trwający min pół godziny... Tfuuuuu..


To jest dobra wiadomosć w tej sytuacji , uff. No na szczęście nie ma tych "właściwych" . Będe umawiac Tulisia do dr Wrzoska. Poczekamy, bo tam zawsze długie kolejki

Re: Tulinek, czyli kot , który ...szuka podpowiedzi i neurol

PostNapisane: Śro lip 25, 2018 14:39
przez Katia K.
alessandra pisze:
Katia K. pisze:Miała miejsce jakaś stresująca sytuacja ostatnio? Bo przecież on te ataki ma wyraźnie związane z ogromnym stresem, jakim jest odejście kociego przyjaciela.
Niedawno rozmawiałam ze znajomą, która ma starszego psa z padaczką, ujawniła się ze 3 lata temu. Leczy go w Warszawie, ma jakiś lek (leki?), który podaje podczas ataku. Poza tym powiedziano jej, że ataki z wiekiem mogą występować częściej i trzeba nauczyć się z nimi żyć.
Trzymam kciuki za Tulisia, no i za Ciebie, nie wyobrażam sobie patrzeć na coś takiego :(


Obawiam sie ,że to sytuacja dziwna nieco wywołała te ataki :( Kot z podwórka przychodzi i znaczy drzwi, nie wiem czy Tuliś go wołał czy on Tulinka wyczuł? Tyle lat i nie było nigdy problemów z kotami podwórkowymi , nie wchodziły na klatkę nawet latem. To parter , savikiem wszystko pryskam , drzwi staram sie zamykać , ale ludzie, wiadomo...Mysle,że to jest podłożem stresu. Nie potrafię jednak wyjasnić, czy to kwestia:
- a/ że Tulinek chce przyjaciela i woła koty z podwórka
- b/ kot z podwórka przychodzi, a Tulinek czuje sie zgrozony ?

Nie zgadniesz. Ale faktycznie obecność "podwórkowców" może mieć wpływ na ten ostatni atak :(
Widzę, że Marzenia też pisze o tym leku, który bierze się, kiedy atak się pojawi, nie cały czas. Skoro i tak nie można tych ataków uniknąć, to po co obciążać organizm ciągłym przyjmowaniem leków.

Re: Tulinek, czyli kot , który ...

PostNapisane: Śro lip 25, 2018 14:58
przez alessandra
Właśnie tego stałego podawania chce uniknąć , tym bardziej,że one bardzo obciążają wątrobę, a Tuliś i tak ma problem z trzustką :(
Bardzo mnie pocieszyło,że te ataki nie zagrażają życiu, jak typowe padaczkowe, wielkie uff, naprawdę. Na wariata nic na razie nie musimy robić.
Dziękuję za odzew, za telefony, za pomoc , tłumaczenie, bo jeśli coś sie dzieje z Tulisiem, to wyjątkowo moja przysłowiowa zimna krew jakoś zaczyna wrzeć i wpadam w panikę :oops:

Re: Tulinek, czyli kot , który ...

PostNapisane: Śro lip 25, 2018 15:02
przez Katia K.
Wcale Ci się nie dziwię.