czarno-czarni pisze:Małe są u Sosnośląskich....tam gdzie Tesla i Bentley
no własnie miałam napisac, dzieki Dag
u mnie małe ze strachu bym nie spała po nocach , raz miałam maluszka, mojego "pierworodnego" , co godzinę sprawdzałam czy oddycha , do pracy zabierałam, bo sie bałam że sam umzre z głodu , a już był samodzielny, wtedy to cale moje zaopatrzenie w ksiazki o kotach uzbierałam i czytałam aż mi sie wszystko merdało (bo miau nie znałam i nei weim czy juz było) , udało się, ale potem raczej ku większym gabarytowo sie skłaniałam , bo ten strach i stres do dzis we mnei siedzi, dlatego podziwiam , jak ktoś takiego okruszka wychowuje , dla mnie to jak pierwsza linia frontu