kocie jedzenie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 03, 2017 18:41 Re: kocie jedzenie

Dla mnie nie jest problematyczne danie kociakom jedzenia bo mam ich " pod sobą ok czterech
Mam karmę suchą .Mam karmę mokrą ,a dzięki Wam zauważyłem , że mięso w postaci kurzych serc , żołądków , skrzydełek kurzych , słoniny - jest dużo lepsze ,a i też tańsze ...

Domek już mam i koszty jego budowy poniosłem sam - parę rzeczy musiałem zakupić .
Kupiłem kocę polarowe i je rozdrobniłem na drobne kawałki za waszą poradą .
Zakupiłem karmę suchą i mokrą - przed tym zanim otrzymałem od organizacji .
Poświęciłem troszku czasu na ustawę o ochronie zwierząt , która dała mi podstawy i zarazem wiedzę ,aby " uderzyć " w miasto

Nie żałuję ani czasu ,a tym bardziej pieniędzy ,ale nie jestem wstanie sam jeden wyłapać wszystkich kotów celem poddania ich zabiegowi sterylizacji /kastracji. Poza tym " klatkę łapkę " mam wypożyczoną i w każdej chwili mogę zostać poproszony o jej zwrot .
Mało tego .Z informacji pozyskanych z jednego gabinetu weterynarii z Tychów wiem ,że sterylizacja kotki odbywa się na zasadach :
1. Umawiam się na wizytę ( co jest niedorzecznością i ogromnym dla mnie problemem - z moim domowym kotem żaden problem )
2. Kotka musi być na czczo ( skąd ja mam wiedzieć ,czy jest na czczo - owszem mogę na noc nic nie dawać do jedzenia tylko ,że koty stołują się też w innych miejscach )
3. Kotkę po zabiegu odbieram po 3-4 godzinach

Aby sprostać tym warunkom musiałbym się zwolnić z pracy , no ale pomaga mi w tym organizacja , która nie zawsze jednak może przyjechać do mnie w celu odebrania wyłapanego kota ,dlatego z przedstawicielem organizacji jestem zawsze w stałym kontakcie telefonicznym ,gdzie terminem nam obu sprzyjającym jest niemal każdy weekend w godzinach rannych - jak to zresztą miało miejsce w dniu dzisiejszym ...
Problemem również jest brak lekarza weterynarii na usługach miasta - wiele miast podpisało umowę z gabinetami u mnie takiego czegoś nie ma .
Dla mnie największą przeszkodą okazuje się ten koci katar . W nadchodzącym tygodniu praktycznie ponad 12 godzin jestem poza domem - jedzenie mogę przed i po pracy dać ,ale co z lekami i z doglądaniem kotów , czy aby ten kot zjadł co ma koci katar ,czy też ukrytą tabletkę zjadł zdrowy kocur ...

Chyba leczenie kotów , to największy problem - zdobycie leku , nie jest problemem ,ale jakiego leku - to już dla mnie problem

marcin800

 
Posty: 119
Od: Nie lis 26, 2017 22:36

Post » Nie gru 03, 2017 18:53 Re: kocie jedzenie

To juz wiesz o co musisz zabiegac w Miescie. O podpisanie umowy z gabineetm całodobowym, który kota wyleczy i przetrzyma po kastracji/sterylizacji kilka dni. 3-4 godziny to potrzeba aby sie kot wybudził. Gmina musi mieć taka umowe bo co np. zrobi ze zwierzetami po wypadkach komunikacyjnych? A co Ty zrobisz z dzikusem jak go odbierzesz z gabinetu? Masz klatke bytową?
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Nie gru 03, 2017 19:10 Re: kocie jedzenie

co to jest klatka bytowa

marcin800

 
Posty: 119
Od: Nie lis 26, 2017 22:36

Post » Nie gru 03, 2017 19:26 Re: kocie jedzenie

Dziś mój dzień wyglądał tak ...
O godzinie 7:00 ustawiłem klatkę łapkę wraz z umiejscowionym w środku tuńczykiem w sosie własnym .Do godziny 7: 30 krążyłem w okolicy ogródka i pobliskiego osiedla ,gdzie zszedłem do domu na śniadanie .Od godziny 8:00 znów wykonałem półgodzinny koci patrol , gdzie tym razem do domu poszedłem na poranną kawę i tą czynność powtarzałem do godziny 11:00
Jak pisałem .Pan który jest przedstawicielem organizacji poinformował mnie ,że ewentualnie po kota może do mnie podjechać do godziny 11:00 , tak więc nie miałem wyjścia i musiałem zakończyć akcję .

Następnie zablokowałem klatkę i dałem tam jedzenie , picie i nie naruszonego przez koty tuńczyka .W jedzeniu były ukryte leki m.in w mięsie mielonym .W odstępach co godzinnych doglądałem czy aby jedzenie zostało przez koty zjedzone - za pierwszym razem nic nie zniknęło .O godzinie 14: 00 nadal pokarm był nietknięty , zaś o godzinie 16:00 napotkałem kotka chorującego na koci katar pod jego domkiem - nadal kichał strasznie ale wszedł zaraz do domku się ogrzać .
30 minut temu zszedłem do kociego domku ponownie - jedzenie wyczyszczone do ostatniego kęsa , koty najprawdopodobniej w domku - tylko ja nie wiem i się nie dowiem , który z czterech kotów zjadł lekarstwo - spodziewam się ,że wszystkie wkrótce będą chore ...

Od jutra ,aż do czwartku jestem ponad 12 godzin poza domem i tu widzę problem ,że mojej konstrukcji domek , pocięty polar i jedzonko - to nie wszystko, ale obawiam się ,że z tym leczeniem kotów i ich wyłapaniem nie podołam ...

Chcąc pomóc kociakom nie przewidziałem dodatkowych problemów ... i to teraz największy mój problem

marcin800

 
Posty: 119
Od: Nie lis 26, 2017 22:36

Post » Nie gru 03, 2017 19:37 Re: kocie jedzenie

marcin800 pisze:co to jest klatka bytowa

Do przetrzymywania po zabiegu, jak musisz podawac leki, zastrzyki, kontolowac wypróznianie itp. miesi sie kuweta, legowisko, miski i kot Ci sie nie schowa za szafe np.
http://www.zooplus.pl/shop/psy/transpor ... ?rrec=true
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Nie gru 03, 2017 19:47 Re: kocie jedzenie

Nie ,nie mam takiej klatki ,mam jedynie mały transporter dla niewielkiego kota -mój się mieści

marcin800

 
Posty: 119
Od: Nie lis 26, 2017 22:36

Post » Nie gru 03, 2017 19:54 Re: kocie jedzenie

Co zrobisz z kotem jak go odbierzesz 3 godziny po zabiegu?
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Nie gru 03, 2017 20:24 Re: kocie jedzenie

Ewa.KM pisze:Co zrobisz z kotem jak go odbierzesz 3 godziny po zabiegu?



ok. 15 lat temu mój kocurek został wykastrowany ,sam osobiście byłem u weterynarza i pamiętam ,że zabieg trwał dość krótko .Po zabiegu niosłem na rękach nieprzytomnego kota i ułożyłem go opatulonego w ręczniki . Pamiętam ,że obudził się po 2 godzinach będąc kompletnie pijanym , miał problem dojścia do kuwety .Wiem ,że nawet następnego dnia był jeszcze " jakiś nie swój " ale szybko doszedł do 100 % sprawności

Nie wiem co bym zrobił z dzikim kotem .Jedyna rzecz jaka przychodzi mi na myśl , to pozostawienie go opatulonego wraz z pokarmem w klatce łapce - miałby mało miejsca, no ale przez te 2-3 dodatkowe godziny może by doszedł do siebie abym mógł go wypuścić w miejsce bytowania . Owszem teraz w okresie nadchodzącej zimy przytrzymałbym go w tej klatce w piwnicy - nic innego mi by nie przyszło do głowy w takowej sytuacji ...

2 tygodnie temu gdy udało mi się wyłapać kotka , to sam osobiście wypuszczałem go na wolność po 4 dniach więc problemu nie było ,ale tu pomocną dłoń w przytrzymaniu po zabiegu kota niosła organizacja pro zwierzęca mająca stosowne pomieszczenia

marcin800

 
Posty: 119
Od: Nie lis 26, 2017 22:36

Post » Nie gru 03, 2017 21:25 Re: kocie jedzenie

Lecznice powinny wydawać kota CAŁKOWICIE wybudzonego. Pytałam co zrobisz z tym kocurkiem którego dzisiaj próbowałeś złapać. Jesteś pewien, że to kocur a nie kotka? Własnie zamiast klatki łapki gdzie nic poza kotem sie nie zmieści dobre sa te klatki pobytowe. Jesli musisz trzymac w łapce to wyściel ją takim podkładem z apteki i wstaw wodę do picia.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Nie gru 03, 2017 22:26 Re: kocie jedzenie

Ewa.KM pisze:Lecznice powinny wydawać kota CAŁKOWICIE wybudzonego. Pytałam co zrobisz z tym kocurkiem którego dzisiaj próbowałeś złapać. Jesteś pewien, że to kocur a nie kotka? Własnie zamiast klatki łapki gdzie nic poza kotem sie nie zmieści dobre sa te klatki pobytowe. Jesli musisz trzymac w łapce to wyściel ją takim podkładem z apteki i wstaw wodę do picia.


Wydaje mi się ,że odpowiedziałem na to pytanie ...

Ale jeszcze raz .Dziś rozstawiając klatkę łapkę z tuńczykiem w środku byłem z góry umówiony z przedstawicielem stowarzyszenia zajmującego się pomocą wolno żyjącym kotom , gdybym kota lub kotkę złapał , to pracownik stowarzyszenia odebrałby go ode mnie w okresie do 30-40 minut

Tak sama sytuacja miała miejsce 18 listopada w sobotę .Z góry byłem umówiony na telefon z pracownikiem organizacji pro zwierzęcej , że jak tylko złapie kota dam mu telefonicznie znać .Kota wówczas złapałem ,a po 30 minutach został on ode mnie odebrany ,a 23 listopada w mojej obecności wypuszczony

Sam na własną rękę nie wyłapywałbym kotów - wszystkie takie działania są z góry zaplanowane ,a zwłaszcza synchronizowane z pracownikiem , który ode mnie wyłapanego kota jest wstanie do godziny odebrać

marcin800

 
Posty: 119
Od: Nie lis 26, 2017 22:36

Post » Nie gru 03, 2017 22:28 Re: kocie jedzenie

[quote="Ewa.KM"]Lecznice powinny wydawać kota CAŁKOWICIE wybudzonego.

W moim przypadku 15 lat temu niosłem na rekach nieprzytomnego kota ...

Gdy to samo powiedziałem lekarzowi weterynarii w ub. piątek , to też było zdziwienie , że w taki sposób kota nieprzytomnego mi wydali

marcin800

 
Posty: 119
Od: Nie lis 26, 2017 22:36

Post » Nie gru 03, 2017 22:34 Re: kocie jedzenie

OK ale jak byś sam to ogarniał, nie musiał byś czekać do kolejnego weekendu. Kocura trzeba przetrzymac przynajmniej dobę przed wypuszczeniem. Taki oszołomiony narkoza może wpaśc pod samochód. Kotki trzymamy jeszcze dłużej 7-9 dób. Wprawdzie raz mi sie zdarzyło wypuścić już w piatej dobie bo kotka strasznie źle znosiła zamknięcie. Nie bylam w stanie przełożyć jej z klatki do transportera i wynosiłam klatke we dwie osoby wkładając kij do środka. Normalnie jak na safarii.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Nie gru 03, 2017 22:39 Re: kocie jedzenie

Ewa.KM pisze:OK ale jak byś sam to ogarniał, nie musiał byś czekać do kolejnego weekendu. Kocura trzeba przetrzymac przynajmniej dobę przed wypuszczeniem. Taki oszołomiony narkoza może wpaśc pod samochód. Kotki trzymamy jeszcze dłużej 7-9 dób. Wprawdzie raz mi sie zdarzyło wypuścić już w piatej dobie bo kotka strasznie źle znosiła zamknięcie. Nie bylam w stanie przełożyć jej z klatki do transportera i wynosiłam klatke we dwie osoby wkładając kij do środka. Normalnie jak na safarii.



Mając tą wiedzę którą od Was wszystkich tu czerpię - nie podejmę się łapania kota na własną rękę , choć w kwestii kastracji kocura uzyskałem od weterynarza informacje ,że z kotem jest dużo łatwiej i że tego samego dnia może wrócić w miejsce bytowania ...

marcin800

 
Posty: 119
Od: Nie lis 26, 2017 22:36

Post » Nie gru 03, 2017 22:53 Re: kocie jedzenie

Ewa.KM pisze:OK ale jak byś sam to ogarniał, nie musiał byś czekać do kolejnego weekendu. Kocura trzeba przetrzymac przynajmniej dobę przed wypuszczeniem. Taki oszołomiony narkoza może wpaśc pod samochód. Kotki trzymamy jeszcze dłużej 7-9 dób. Wprawdzie raz mi sie zdarzyło wypuścić już w piatej dobie bo kotka strasznie źle znosiła zamknięcie. Nie bylam w stanie przełożyć jej z klatki do transportera i wynosiłam klatke we dwie osoby wkładając kij do środka. Normalnie jak na safarii.



W najbliższą środę pracownik stowarzyszenia pro zwierzęcego ma przywieść mi do godziny 10:00 antybiotyki na koci katar .Ja zaś zważywszy ,że będę od 10:30 do 21:00 poza domem - umówiłem się , że z rana ustawię klatkę łapkę w celu podjęcia kolejnej próby wyłapania kota .Gdyby się udało do godziny 10:00 ,to kot lub kotka zostanie ode mnie odebrana na okres od 3 do 7 dni

Dzisiejszą nieudaną akcję wyłapania kota podejmę również w najbliższą sobotę i być może i też w niedzielę ...Ja nie mogę klatki ustawić na całą noc lub też na kilkanaście godzin .Prawdopodobnie w najbliższy weekend ustawię klatkę o 7 :00 i w razie niepowodzenia zamknę ją o godzinie 11:00

Na własną rękę i bez wcześniejszego uzgodnienia - nie mam zamiaru kotów wyłapywać .Piszą do władz swojego miasta zaapeluje do prezydenta miasta ,aby wsparł mnie funkcjonariuszami straży miejskiej .Zawsze jest szansa i możliwość , kiedy mnie nie ma ,że taki kot z rąk strażników miejskich będzie stowarzyszeniu przekazany

marcin800

 
Posty: 119
Od: Nie lis 26, 2017 22:36

Post » Nie gru 03, 2017 23:06 Re: kocie jedzenie

Poza tym jestem sam jeden .Mam pracę ,w której nieraz spędzam po 12 godzin .Nadto mam wypożyczoną klatkę łapkę i w każdej chwili mogę się liczyć z jej zwrotem - nie wiem jak temu sprostam ...

Dziś nikt z sąsiadów nie robi mi problemów widząc od czasu do czasu - 3 lub 4 kotki w ogródku i usytuowanym tam kocim domku , lecz kiedy kotów przybędzie - spodziewam się takich problemów ,dlatego więc budując domek , organizując polar , karmę itd ...miałem przede wszystkim na uwadze ich kastrację /sterylizacje - nie przewidziałem tylko trudności z tym związanych ...

W ub .tygodniu kot był na tyle cwany ,że wyczuł spisek , wszedł do połowy klatki i nagle się wycofał ,a wystarczyło aby przemieścił się o 1 cm dalej w kierunku karmy .Następnie obszedł klatkę i od zewnętrznej strony próbował uderzyć w plastikowy pojemnik ,w którym była pokrojona na małe kawałki wątróbka i część tego przysmaku padło jego łupem .Dziś ten sam kot - szerokim łukiem omijał tą klatkę ,a nawet się do niej nie zbliżył , choć pewnie zapach tuńczyka poczuł ...

Takie doświadczenie jeszcze bardziej wzmocniło mój szacunek do tych zwierząt bo myślałem ,że złapanie kota , to prosta i wręcz banalna sprawa - jednak kotek ten dał mi do zrozumienia , że wcale takim głupiutkim kotem nie jest

marcin800

 
Posty: 119
Od: Nie lis 26, 2017 22:36

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 530 gości