Obie dobre, ale przy Settle down trzeba uważać, żeby sie nie rąbnąć i dla psa nie kupić (jak sie zamawia). I to na jedne koty działa, na inne nie - trzeba sprawdzić. I na wszelki W dodam - ten zapach lawendy jest dla nas, ludzi - jak zanika, to przypomina, że trzeba obróżkę wymienić.
variovorax pisze:haaszek: ale właśnie taka, jak pokazał(a) Alienor?
Tak, taka. U nas zapach lawendy zniknął dość szybko, ale obróżki te 30 dni działały Chyba też kwestia przyzwyczajenia się do zapachu, potem się go nie czuje
A czy są jakieś obróżki nie pachnące lawendą? Mieliśmy kiedyś jedną, śmierdziała tak, że robiło się niedobrze i niestety zapach wcale z czasem nie wywietrzał, a i przyzwyczaić się jakoś nie mogłam. Może ciut osłabł, ale i tak mnie mdliło, jak się tylko kota w pobliżu przewinęła, a ona ma zwyczaj spać obok mnie na poduszce, więc...
Myslalam nad tym jeszcze z chemicznego punktu widzenia. Moze jako "Fragnance Free" (bo taka deklaracja na 100% jest na pudelku w widocznym miejscu) rozumieja "Synthetic Fragnance Free"? A rumianek i lawende traktuja jako "Natural Fragnance"?