Karolcia26x pisze:Nie mam kotka wynników ponieważ wszystko jest u weta na tomograf mnie nie stać bo to u mnie 700zł kosztuje i przykro mi ale pieniądze nam z nieba nie lecą,narazie kotek jeszcze tydzień będzie na obserwacji a potem do nas wróci tylko my się boimy
Odechciewa się rozmawiać.
Mi oczywiście pieniądze lecą z nieba.
Poprosiłaś o radę.
Ja mam takie doświadczenie, że kotka w podobnej sytuacji została prawidłowo zdiagnozowana dopiero przez lekarza neurologa.
Wcześniej widziało ją trzech wetów i nic sensownego nie zalecili, a przede wszystkim nie pomogli.
Ostatni z tych wetów dał kotce relanium, żeby ją uspokoić, a jak zaczęłam je odstawiać, to ataki powróciły.
Moja kotka nie miała robionej tomografii, bo odruchy były u niej prawidłowe.
Więc ten wydatek odpadł.
Gdyby nie były prawidłowe, to świadczyłoby o jakichś zmianach strukturalnych w mózgu (guz) i wtedy by się trzeba było zastanowić, co dalej.
Pobyt Twojego kota w lecznicy pewnie też kosztuje, a jeśli nie ma tam specjalisty neurologa, to może ten pobyt nic nie wyjaśnić.
Moja Simba na lekach psychotropowych, czyli luminalu zaleconym przez neurologa, jest zupełnie spokojna już trzy i pół roku. Nie stwarza żadnego zagrożenia.
Ataki się nigdy nie powtórzyły.Mniej więcej co 9 miesięcy robię jej kontrolne badanie krwi z oznaczeniem poziomu barbituranów.