Dlaczego nie jestem zdziwiona...
Także tym że weci lekceważą tak wyraźne, oczywiste objawy
Najprawdopodobniej pierwotną przyczyną problemu (powstania zatoru) była choroba serca - to zwykle tak właśnie wygląda
Obrzęk płuc też zapewne wynika z choroby serca
Musicie rozważyć wszystkie za i przeciw - ale jeśli walczyć to do upadłego, łagodzić cierpienie na maksa, ale trzeba zastosować intensywną terapię - to nie czas na mizianie choroby, ze świadomością że rokowania są bardzo niepewne, tym bardziej że nie zastosowano od razu odpowiedniego leczenia
Tu każda chwila jest na wagę życia
Niestety, choroba jest tak bolesna, obciążająca i przykra - że faktycznie rozważenie eutanazji gdy jest bardzo źle nie jest błędem
Tu już sami musicie podjąć decyzję po rozmowie z lekarzem
Trzeba też szybko ocenić stan serca - może być i tak że jest mocno uszkodzone i nawet jeśli uda się kota wyciągnąć z obecnego stanu (a czas walki to trwanie w cierpieniu niestety) to ryzyko nawrotu będzie ogromne.
To naprawdę bardzo, bardzo poważna choroba
Czasem udaje się koty z tego wyciągnąć - a potem na tyle opanować stan serca że kot sobie jeszcze długo żyje przy odpowiednim postępowaniu.
Ale to musicie już obgadać z mądrym lekarzem