Hej,wiec sytuacja wyglada tak...
Z powodow wieloletnich klotni z rodzina nie jestem w stanie dluzej mieszkac w domu na wsi.Moja kotka jest wychodząca od 3 lat,nie interesuja ja zadne drapaki,zabawki w domu,jest bardzo powaznym kotem.Woli spacery , ogladanie przyrody,cale dnie spedza na dworze,chyba serce by mi peklo gdybym miala ją teraz zamknac do konca zycia uwiezic w 4 scianach .Postaralabym sie o mieszkanie w bloku na parterze,aby miala kawalek ogrodka ,czy mozna go jakos ogrodzic aby kotka nie wychodzila?czy ktos z was wypuszcza swoje koty na miasto ? czy elektryczny pastuch jest niebezpieczny,czytalam o tym sposobie , ale czy ktos probowal? dla mnie brzmi troche strasznie
Prosze doradzcie,moze ktos byyl w podobnej sytuacji.Boje sie o nia,w miescie tyle samochodow i wiecej ludzi ktorzy moga zrobic jej krzywde,do tej pory mieszkalysmy w spokojnej okolicy.Najchetniej bym dla niej zostala tu gdzie jestem,ale jestem juz zmeczona,mieszkam z potworami nie rodzina..Czas z tym skonczyc