Witajcie, u mojej mamy pojawił się poważny problem behawioralny i kompletnie nie wiemy jak sobie z nim poradzić... ale od początku.
Mama ma obecnie trzy kotki: Niunię, Agę i Lilę. Niunia to biała, trochę flegmatyczna, ale kochana koteczka, bardzo delikatna i czuła - wiek, pewnie coś koło 5 lat - oczywiście sterylizowana. Aga to pingwinka, która została przygarnięta prawie 2 lata temu, zachowuje się trochę jak córeczka Niuni, lubi się trochę aktywniej pobawić, ale z białą to głównie lizawki i tulanki Niestety z braku odpowiedneigo partnera do zabawy ciutkę szersza - wiek około 2,5 roku - również ciachnięta. I problem - Lila... buraska przytułała się pod mamy mieszkanie jakieś półtora roku temu i mama zlitowała się, wyleczyła, wysterylizowała i przygarnęła. Dość szybko przyzwyczaiła się do nowego domu i zaczęła z Agą dokazywać - na początku radość, ale... szybko się okazało, że Lila nie zna umiaru, a jej zabawy są trochę agresywne i tak jak Aga sobie z tym radzi, Niunia stała się ofiarą. Weterynarz radził czekać i zaciskać zęby - do pół roku po sterylce może się uspokajać. Tylko, że problem eskaluje...
Obecnie doszło do sytuacji, że Niunia dostała zapalenia pęcherza moczowego, boi się poruszać po mieszkaniu, a Lila chętnie atakuje ją już z lekkimi objawami agresji. Lekarz przepisał jakieś ziołowe leki uspokajające dla obu, dodatkowo z jego zaleceniem mama kupiła Felinway i od prawie dwóch tygodni oba środki są w użyciu... Przez pierwsze dwa dni jakby było spokojniej i już wróciło 'do normy'. Obecnie wychodząc z pracy mama izoluje Lilę, gdy wychodzi z pracy, a zaraz po powrocie bawi się z nią i tuli, jej pierwszej daje mokre, stara się nie okazywać nadmiaru czułości Niuni, gdy Lila jest w pobliżu... I nic A Niunia po mału w depresję wpada - głownie siedzi w zlewie kuchennym, gdzie siusia do odpływu i stara się przetrwać
Mama nie chce wydawać Lili - kotka jest kochana, chodzi za nią wszędzie jak piesek, tuli się chętnie, nawet siedzi z mamą w łazience, nie przeszkadza jej jak chlapnie na nią woda, czy chodzi pralka, no ale tak być nie może przecież... Ratujcie drodzy forumowicze - co robić? Jak pogodzić te kotki? Próbować dorzucić Felinway w sprayu i pryskać Niunię?