Polecono mi karmę Brit Premium Sensitive którą jadł tylko dlatego że nic innego nie było i nawet nie zjadał dziennej zalecanej porcji. Niestety ze względu na ciążę (a to ja karmię kota) nie mogę karmić go surowym mięsem, zresztą on nie bardzo przepada za surowizną, puszki żadnej nie zje, nie ważne co w niej jest i czy kosztuje 1 zł czy 15 zł, po prostu się jej nie tknie, najbardziej lubi suchą karmę a uwierzcie mi że chętnie bym mu kupiła jakąś puszeczkę ;/ jest strasznie wybredny ;/ Teraz daję mu Purina One Coat & Hairball którą jadł wcześniej. Ciężka sprawa z karmieniem go
Od początku miałam problem żeby znaleźć coś co lubi, a jako maluch jak go odbierałam jadł Whiskasa którego od razu (oczywiście stopniowo) wyprowadziłam z diety.
Materiał (włosy wyskubane ze zmiany) był pobierany tuż po pojawieniu się zmiany, wtedy była przerwa od smarowania maścią ok. 2 tygodnie.
Czy macie do polecenia jakiegoś dobrego weterynarza w okolicach Małego Płaszowa/ Podgórza/Nowej Huty lub Prokocimia? Mieszkam na Małym Płaszowie i najchętniej bym tutaj lub w okolicy gdzieś poszła. Do tej pory chodziliśmy do RoyalVet na Centrum E ale niestety właśnie tam mam wrażenie że wizyty są szybkie i nieefektywne ;/ Byłam też w Vetice na Lipskiej kiedyś i nie byłam zadowolona z wizyt ;/
Generalnie wydaje mi się że ma problemy emocjonalne, nie wiem czy za wcześnie nie został wzięty (ok. 12-13 tydzień) od matki i rodzeństwa. Nie da się go złapać, ciągle ucieka.. Jak tylko przychodzą goście i nie daj Boże jest jakiś mężczyzna to zaczyna się po nim rzucać, wieszać na rękach, gryźć, atakować... Mój mąż i wszyscy się śmieją z tych sytuacji bo uważają że jest jeszcze młody i musi się wyszaleć.. Natomiast ja uważam, że to nie jest normalne zachowanie.. Może się mylę, nie wiem, to mój pierwszy kot, nie znam się niestety. Na pewno widzę, że tęskni za tym żeby wyjść na zewnątrz (absolutnie go nie wypuszczam, to jest dla mnie kot domowy), za każdym razem jak wracamy z mężem do domu to czatuje pod drzwiami i jak jest tylko możliwość to ucieka nam na korytarz i trzeba go łapać. Wczoraj była nawet sytuacja gdzie zapomnieliśmy zamknąć drzwi na zamek i skubaniec otwarł sobie drzwi i chyba zwiedził całą klatkę zanim się zorientowaliśmy co się stało oO.