Witam, opisze problem...
Kot we wtorek 7 listopada br. został zaniesiony do weterynarza, stwierdzono płyn w płucach - stan agonalny, dostał zastrzyk na odwodnienie i na uspokojenie oraz antybiotyk, został w szpitalu, zostało mu zrobione prześwietlenie klatki piersiowej. Na drugi dzień (środa) kot dostaje znowu antybiotyk, ma zrobione USG klatki piersiowej i ponowne prześwietlenie, wg lekarza jest dobrze ale gwarancji niema, zostaje zapisany na USG brzucha w czwartek. W czwartek idziemy na USG brzucha i zastrzyk z antybiotykiem. W piątek kolejna wizyta koteł dostaje zastrzyk z antybiotykiem dwutygodniowym i zostaje zapisany na USG za 2 tygodnie. W niedziele, ponieważ koteł nie zamierza zrobić kupy idziemy po dwie dawki laktulozy, którą koteł dostaje wieczorem. Z niedzieli na poniedziałek koteł zaczyna pokasływać, w tej chwili w ciągu dnia też mu się to zdarzyło. I teraz moje pytanie czy to objaw normalny w trakcie leczenia czy należy iść do lekarza? Zona wracając z pracy wejdzie do weta i zapyta ale pytam Was bo może ktoś już miał podobne perypetie ze swoim pupilem... Z góry Dziękuję za odpowiedzi
Kaszel jest mokry (taki jak by się coś odrywało, po czym następuje przełknięcie i spokój)