» Czw lis 16, 2017 12:54
Re: Kot o złej kondycji zostawiony w spadku z domem - Mruczk
Dziewczyny. Kotka ma w kuwecie piach z ogrodu. Kuweta jest niska, Mieszkanie ma 30m2 i naprawdę jest malutkie. Podkłady działają tak jak każdy inny mebel, kotka ich unika.
I szczerze mówiąc, nie wierzę że zamknięcie jej w domu to dobre rozwiązanie. Ona dotychczas była kotem wychodzącym. Od zawsze więcej mieszkała na podwórku niż w domu, w lecie przychodziła tylko na posiłek, a tak nie chciała przychodzić do domu - nie, że nie mogła, pamiętam jak czasem bywałam u mamy na wakacje. Potrafiłam spędzić godzinę przy niej na dworze, głaszcząc ją, ale do domu - nie. Albo wpadała, zaglądała do misek i wypadała.
No i, ja mieszkam praktycznie na wsi. Jest to takie miejsce szczecina, gdzie przez ulicę przejeżdża jeden samochód na godzinę, do najbliższej ruchliwej ulicy jest kilka km... ale to z jednej strony domu. Z drugiej strony domu, na którą wychodzi kotka (na drugą nigdy nie wychodziła i nawet nie próbuje) jest podwórko, piaskowe, bez ruchu, dalej ogród, a dalej... pole, duuuużo pól. I powiem wam wprost - myślałam że uda mi się z niej zrobić kanapowca, ale po tylu latach zakazu wchodzenia na tę kanapę, po tylu latach spędzonych na dworze, nie widzę możliwości żeby ją zamknąć w domu. Zwłaszcza, że gdy złapałyśmy pewien rytm, mieszkając razem ona wyraźnie chce wychodzić, mimo że wie że wrócę późno. Kolejny dzień gdy ja wychodziłam z domu, to i ona do drzwi i do wyjścia - wybaczcie, ale co mam zrobić w takiej sytuacji? Na siłę zamknąć ją w drugim pokoju żeby w domu została?
Nie mam domu, więc klapka nie wchodzi w grę - nie mam jej gdzie zamontować.
I jak ja też lubię wydawać na kota, to mam jeszcze synka, a jakby tego było mało, jestem samotna i zarabiam najniższą krajową, więc wybaczcie, ale naprawdę muszę robić wszystko możliwie najmniejszym kosztem.
Dlatego, podsumowując, skoro kot chce wychodzić na dwór, a ja nie chcę żeby marzła, myślę nad budką.