Kot miał usg i badanie krwi, krew czekamy do poniedziałku. USG wyszło dobrze, kotka nie ma macicy, wizualnie wygląda wszystko w porządku, nerki czyste, płuca czyste, wet powiedziała że biorąc pod uwagę jej historię - ciężko uwierzyć że jest w tak świetnej kondycji. Już mi powiedziała że prawdopodobnie wyniki krwi wyjdą dobre. Wygląda na to że jej sikanie to wynik demencji połączonej z urazem. Kotka obecnie nie ma "epizodu" więc jest lepiej z chodzeniem, ale gdy będzie epizod to będzie miała problemy. Wtedy przyjeżdżać, będziemy dawać sterydy. Ale po za tym, wygląda że jest wszystko dobrze i długo pobędziemy razem. Poleciła mi też żebym za jakiś czas spróbowała z pampersami - przede wszystkim na zimę, żeby za bardzo nie wypuszczać jej w mrozy, bo będzie miała epizody.
Wpadła do mnie dziś mama i zaczęła żałować Mruczki. Że biedna, stareńka, że ona tak za nią tęskni. Zapytałam czy w takim razie ją weźmie i czy dorzuci się do wizyt u weta - pogłaskała ją jeszcze raz i powiedziała że "przecież wiem" że nie ma kasy i miejsca na kota.
Mama wyprowadziła się z mieszkania do domku i ma dziesięć razy lepszą sytuację finansową niż ja
Ach. Moczu nie było w badaniu, ale wet powiedziała że usg + krew wystarczą w takim przypadku. Jakby się dało z podłogi zebrać to super, ale jak się nie da to nie, w tym zestawieniu jest ok.
No i wyczaiłam że kicia najbardziej lubi ryby, więc dziś przyszła nowa karma, z rybą plus chrupki dla seniorów.