Podkłady mam, wyłożyłam nimi kilka miejsc które kotka nawiedzała do sikania, ale jak tylko coś się pojawia w okolicy, to ona więcej tam nie chodzi
Z tego co wiem matka nie pozwoliła jej nigdzie wchodzić, ani chodzić po za podłogą i parapetem w jednym pokoju, więc ona chyba się boi wszystkiego, łącznie z kuwetą. Nie wiem jak ją do kuwety przekonać.
Przyznam szczerze że nie wiedziałam że kot jest w tak złym stanie dopóki tu nie zajrzałam... Zwłaszcza że wet też nic nie powiedział. Spojrzał na nią, zajrzał pod ogon, stwierdził że bardzo łagodny kot, ale jak jest tak stara to proponuje uśpienie, bo nie ma co kota męczyć, ani mnie. Obmacał jej tyłek jeszcze, jak wspomniałam o przetrąceniu i było że ma szczęście że tyle jeszcze żyje w takim wieku. I czy jestem pewna że tyle ma (wtedy podałam 17 lat, bo nie miałam książeczki zdrowia jeszcze).
Kotka przeszła sterylizację, nie mam pojęcia jak bardzo, matka nie pamięta, ja byłam dzieckiem i nie interesowałam się co i jak, ale z mojej ograniczonej pamięci wynika że raczej jednak ma macicę usuniętą - pewności nie mam, ale pamiętam na pewno że to była sterylizacja aborcyjna - jako dziecko wyłapałam jak mama mówiła że "już było widać po kształcie że miała w brzuchu kotki". Brr.
Edit:
Wet umówiony na 17, dziś pełen przegląd, prawdopodobnie kot zostanie do jutra i rano będzie miała badania i usg, bo ma być na czczo. Kazał mi mocz złapać, ale jak wyjaśniłam jak kotka się załatwia to powiedział że pomyślimy co dalej jak ją obejrzy. Jedziemy na Łukasińskiego w Szczecinie, chodzi tam sporo znajomych ze zwierzakami, ale daleko jak pierun dla mnie
Zobaczymy co będzie, jestem dobrej myśli.