» Pon gru 18, 2017 10:05
Re: Kot o złej kondycji zostawiony w spadku z domem - Mruczk
No i ostatecznie... było dokocenie. Wiem, wiem... Trochę przypadkiem wyszło, kotka uliczna, DT był bardzo niestabilny, bo mieszkanie wynajmowane i właściciele zarządali wyprowadzki, kotka miała trafić do schronu, bo w fundacji nie było miejsca. Rozmowy były takie, że mam być DT, ale ostatecznie, cóż, czytajcie:
Zaskakująco Aria (bo ma delikatny głosik i o dziwo reaguje na to imię, o dziwo, bo wcześniej reagowała tylko na "kicia") jest nawet bardziej łagodna niż Mruczka... i zaskakująco... lubią się (!). Miały być odseparowane, ale Aria wyszła pozwiedzać i cóż. Kotki wymieniły najpierw kilka buczeń, później do siebie podeszły i Aria zaczęła lizać Mruczkę. No i ten. Aż nie wiedziałam co zrobić, po za zdjęciami, ale po krótkich czułościach Aria zwiała pod łóżko, a Mruczka wróciła do swojego kartonu. Więc ostatecznie zdjęć nie mam.
Więc Aria zostaje u nas na stałe. Kotka jest ledwo po sterylce, więc dziś jedziemy też z nią na kontolę.
Słuchajcie, potrzebuję coś na kłaki dla Mruczki i Arii (ta ma długie futro, więc tym bardziej) ale nie wiem, czy u weta brać czy raczej gdzieś indziej?
No i Mruczka nauczyła się komunikować mi że chce wyjść, choć wciąż bezgłośnie - idzie po prostu pod drzwi wyjściowe, wtedy wychodzimy na dwór. Aria załatwia się do kuwety.
No i znów kwestia jedzenia. Widać że jakość karmy ma znaczenie. W DT Aria jadła puszkę 400g na dobę plus chrupki do oporu, jak znalazła coś innego do jedzenia (ludzkiego) to też zjadała (przyzwyczajenie z życia na śmietniku, jak usłyszałam). Ale puszkę dostawała słabej jakości, chrupki też, bo wiadomo, oszczędności. U mnie dostaje dwie saszetki animondy na dobę i raz na dobę sypię chrupki... i chrupki leżą ;D Zjada trochę, ale nie wyjada wszystkiego, podobnie jak nie próbuje zjeść wszystkiego co mamy w domu. Nie zjada też Mruczki jedzenia, Mruczka animondy nie je, więc dostaje puszki cosmy, więc też się cieszę, że sobie nie wyjadają.