Strona 1 z 1

Agresywne zachowanie kotki

PostNapisane: Sob lis 11, 2017 19:41
przez Kiba
Witam,
od lipca jestem posiadaczką 2 kotów. Genia dorosła i wysterylizowana kotka i jej syn Kiba, który aktualnie ma 5 miesięcy i również został już wykastrowany. Są to moje pierwsze koty w życiu i wszystko co jest z nimi związane jest dla mnie nowością, a w szczególności ich behawioryzm. Ale wróćmy do początku, w połowie maja będąc w ogrodzie podeszła do mnie kotka z bardzo widocznym dużym i zaokrąglonym brzuchem, zaropiałymi oczami i ogólnie nie wyglądała zbyt dobrze. Strasznie się łasiła, tuliła, mruczała. Od tamtego momentu zaczęliśmy ją karmić, przychodziła kilka razy dziennie siadając na parapet i miaucząc, że pora na jedzenie. Była bardzo przyjazna, pozwalała na wszytko, w ogrodzie stała pusta doniczka z piaskiem więc zrobiła sobie z niej kuwetę. Potrafiła też korzystać z innych akcesoriów dla kotów, wyglądało to jak by ktoś wyrzucił kiedy się okociła. Na początku czerwca zniknęła na 3 dni, martwiliśmy się ale wróciła już z małych brzuchem-okociła się gdzieś w okolicy. Z lewej strony mojego domu jest las, a z prawej opuszczony dom z 2 m trawą gdzie na podwórku leży pełno rur, palet itp. Zauważyliśmy że stamtąd przychodzi ale zaczęła prawie cały czas przesiadywać u nas w ogrodzie, pomyśleliśmy że kociaki nie żyją. Przyznam się szczerze, że nigdy nie chciałam mieć kota i po 4 tygodniach zadzwoniłam na eko patrol żeby ją zabrali i wysterylizowali (po 2 tyg koty są z powrotem wypuszczane w okolicy) . Myślałam, że już nie wróci po tych 2 tyg. spędzonych w fundacji. W międzyczasie po ok 1,5 tygodnia pon naszymi drzwiami pokazał się mały kotek. Kociaki jednak nie zdechły. Rozpoczęliśmy akcję ratunkową, było to ciężkie. Cała posesja zarośnięta, pełna zakamarków i udało się złapać 4 kotki. Jednego nie mogliśmy złapać i postanowiliśmy spróbować następnego dnia (zostawialiśmy mu mokrą karmę rozmoczoną mlekiem). Reszta kociaków została zawieziona do fundacji (już znalazły domy :D ). Dwa dni później wróciła kotka i w końcu podjęliśmy decyzję o jej adopcji. Po jakieś godzinie od jej powrotu wypuściliśmy ją na dwór i pobiegła w stronę tamtej posesji i wróciła z małą, czarną kulką. I tak mam teraz 2 koty. Wszytko było świetnie do tej pory, koty się wręcz kochały, spały razem, myły się wzajemnie, bawiły ale od miesiąca kotka nie pozwala się zbliżyć kociakowi, syczy na niego, atakuje go łapą. Kociak kiedy ją widzi chodzi przy ścianie, kiedy tylko chce podejść bliżej kotka warczy na niego. Czasami zdarzy się że i kociak ją zaatakuje. Kotka też prawie w ogóle nie chce już siedzieć w domu, wraca tylko na jedzenie. Mały kociak jest kotem nie wychodzącym i chcemy żeby tak zostało. Jak pisałam wcześniej oba koty są wysterylizowane. Bardzo proszę o rady czemu się to tak nagle stało? Czy można coś z tym zrobić? Staramy się poświęcać obu kotom tyle samo czasu.
Dziękuję za odpowiedzi

Re: Agresywne zachowanie kotki

PostNapisane: Sob lis 11, 2017 20:48
przez Irlandzka Myszka
Ja bym koty zabrała do weta na badania. Koty często okazują sobie agresję, jeżeli któreś jest chore.