Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Baltimoore pisze:Co do karmy- nie wiem czy to ta, bo dostałam info z GLS że paczka odebrana w poniedziałek godz14:48
ale zamówiłam kotom 24x800g Animonda Carny.
Stomachari pisze:Przykro mi z powodu Burci
jasdor - wybacz, że w takiej chwili tak egoistycznie postąpię, ale dla dobra moich kotów muszę spytać. Czy ta pani z Warszawy nie zechciałaby przemyśleć innego kota - któregoś z moich tymczasów?...
Baltimoore pisze:Szalony Kot pisze:O rany....
Trzymam kciuki, że koleżanka przekona się do pani i wyda jednak Pepę. Kurczę, do takiego DT to strach dawać koty, bo my ogłaszamy, a ona odmówi adopcji i co...?
A Tośka też chce zatrzymać?
Zaś co do adopcji na odległość - mogę zmienić miasto na inne, ale mi się wydaje, że jak ktoś sensowny, to poczeka na kota. I dużo ludzi z pobliskich aglomeracji przegląda ogłoszenia warszawskie, dużo domów tu siedzi....
Sensowne domy czekają na koty I to jest też rodzaj sprawdzianu czy dobry dom. Nie zmieniaj miasta.
Jeśli DT chciałby ADOPTOWAĆ Pepę i Tośka na zawsze to też byłoby dobrze, zapytaj.
A jeśli nie,to trzeba Pepie dać szansę. Była wizyta pa?
OKI pisze:Bardzo mi przykro
[']
jasdor, ja Cię doskonale rozumiem, bo z tych samych powodów unikam jak ognia adopcji w Polskę.
Ale mam ten komfort, że mieszkam w Warszawie, więc potencjalnych chętnych mam na miejscu (i tym bardziej nie widzę powodów wysyłania kotów w cały kraj).
Twoja sytuacja jest niestety inna, szanse na znalezienie dobrych domów w okolicy masz znacznie mniejsze.
Dołączam do propozycji Szalonego Kota - w przypadku awarii (tfu-tfu, odpukać) dawaj znać, zawsze mogę kota odebrać i przetrzymać awaryjnie do czasu znalezienia transportu. Jak się trafi dobrze rokujący dom w Warszawie, to go nie odrzucaj ze względu na odległość
jasdor pisze: Pani przeszła pozytywnie niezwykle wyczerpującą rozmowę z koleżanką i co ważne - nie zniechęciła się po niej do adopcji Na Pepę czeka ona i cała rodzina. Kobieta naprawdę rozsądna, kociara, z niemałą wiedzą i doświadczeniem.
jasdor pisze:OKI pisze:Bardzo mi przykro
[']
jasdor, ja Cię doskonale rozumiem, bo z tych samych powodów unikam jak ognia adopcji w Polskę.
Ale mam ten komfort, że mieszkam w Warszawie, więc potencjalnych chętnych mam na miejscu (i tym bardziej nie widzę powodów wysyłania kotów w cały kraj).
Twoja sytuacja jest niestety inna, szanse na znalezienie dobrych domów w okolicy masz znacznie mniejsze.
Dołączam do propozycji Szalonego Kota - w przypadku awarii (tfu-tfu, odpukać) dawaj znać, zawsze mogę kota odebrać i przetrzymać awaryjnie do czasu znalezienia transportu. Jak się trafi dobrze rokujący dom w Warszawie, to go nie odrzucaj ze względu na odległość
Dzięki bardzo, ale wolałabym z Waszej pomocy nie korzystać Lepiej żeby koty się zasiedziały na stałe i nie wracały, ale zawsze to jakieś wyjście jakby co.
U nas w pobliżu to na sensowne domu nie ma szans. Zdarza się, ale to naprawde wyjątki. Wolę kota odtransportować dalej i poczekać niż bez sensu oddać do byle jakiego domu, z deszczu pod rynnę albo i gorzej. Za dużo pracy i pomocy nas wszystkich żeby pozwolić sobie na niepewnych ludzi, na zmarnowanie tego wszystkiego.
gpolomska pisze:Mokate: Łódź -> Mysłowice (Norbi i Magnolia tak samo); teraz dopiero koty z okolicy (tzn. do 100km). One tak robią: jakimś cudem pokażą Ci swoje ogłoszenie i już nie masz wyboru (np. Mokate - szukałam czegoś odnośnie programowania... jakim cudem wyskoczyło mi jej ogłoszenie przy szukaniu składni polecenia to chyba tylko Ona wiedziała). Można wziąć pierwszego kota z brzegu i mu pomóc, ale... one często mają inny plan (a te, które odeszły, chyba im dzielnie w tym pomagają). Niezbadane są wyroki kocie. Bo nam się tylko wydaje, że to my je sobie wybieramy.
Baltimoore pisze:I kciuki za Pepę i żeby kolejne znajdowały dobre domki
A co z suchą karmą? Całkiem nie ma?
Szalony Kot pisze:Pracuję w reklamie od 6 lat, głównie przy sem i seo, budżety roczne minimum 2-3 mln. I tak, wtedy to ma ręce i nogi.
Także wierzę, że ktoś chce dobrze, tylko chyba nie ma pojęcia o temacie - ale kibicuję, że uda się zrealizować plan zgodnie z założeniami.
Dla kotów nie ma się co obrażać, to na pewno im nie pomoże.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 112 gości