Strona 75 z 103

Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

PostNapisane: Wto lip 10, 2018 14:22
przez jasdor
Którą z tych SMILLI wybrać ? :(
Ja nie kupuję, nie wiem w jakich smakach koty gustuj najbardziej
http://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_d ... a_cena_/b_

Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

PostNapisane: Wto lip 10, 2018 15:20
przez Bruna
Ja zamawiam zawsze pakiet mieszany, po 4 kg z każdego smaku. Koty zjadają wszystko po kolei.

Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

PostNapisane: Wto lip 10, 2018 15:54
przez ser_Kociątko
Moje bezdomniaki wciągają najlepiej rybną.

Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

PostNapisane: Wto lip 10, 2018 15:57
przez kociarkowaaaa
też uważam, że pakiet mieszany będzie spoko :)
tym bardziej, że 10kg jednego smaku to 2 x 4 kg + 2 x 1 kg, więc raz jeden smak, raz drugi żeby było na zmianę i będzie ok :)

Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

PostNapisane: Wto lip 10, 2018 16:08
przez tabo10
a które z saszetek/puszek wychodzą najkorzystniej cenowo i jakościowo? proszę o podpowiedź

Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

PostNapisane: Wto lip 10, 2018 16:50
przez jasdor
Chyba najlepszy pomysł to właśnie 3 x 4 kg :)
tabo10 pisze:a które z saszetek/puszek wychodzą najkorzystniej cenowo i jakościowo? proszę o podpowiedź

Wydaje mi się, że puchy 800 g Animondy. I cenowo i jakościowo wychodzą najlepiej.

Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

PostNapisane: Wto lip 10, 2018 19:44
przez Szalony Kot
Ale piękna, wyluzowana Kropka :1luvu:

Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

PostNapisane: Wto lip 10, 2018 21:23
przez tabo10
Pytam,bo koty Pana Karmiciel,któremu pomagam ponoć lubią Felixa w saszetkach,a w bitiba po 68gr.znalazłam,ale jakościowo to lipa chyba bezwartościowa jest:(

Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

PostNapisane: Wto lip 10, 2018 21:43
przez jasdor
tabo10 pisze:Pytam,bo koty Pana Karmiciel,któremu pomagam ponoć lubią Felixa w saszetkach,a w bitiba po 68gr.znalazłam,ale jakościowo to lipa chyba bezwartościowa jest:(

Każdy kij ma dwa końce.
Dla domowych, wychuchanych pupilków to będzie lipa, ale dla bezdomniaków i głodujących kotów to rarytas.
Wszystko zależy od okoliczności. Dla nich najważniejszy jest pełny brzuszek. Nie sztuka najeść się przez pierwszy tydzień a resztę tygodni głodować. Trzeba czasem wybrać mniejsze zło, a Feliks to lepsze niż nic.

Jutro na 17.oo Karol i Norek jadą na testy.
Od tego zależy przyszłość chłopaków.
Mam nadzieję, że będą ( - )

Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

PostNapisane: Wto lip 10, 2018 21:43
przez Marzenia11
jasdor pisze:
tabo10 pisze:Pytam,bo koty Pana Karmiciel,któremu pomagam ponoć lubią Felixa w saszetkach,a w bitiba po 68gr.znalazłam,ale jakościowo to lipa chyba bezwartościowa jest:(

Każdy kij ma dwa końce.
Dla domowych, wychuchanych pupilków to będzie lipa, ale dla bezdomniaków i głodujących kotów to rarytas.
Wszystko zależy od okoliczności. Dla nich najważniejszy jest pełny brzuszek. Nie sztuka najeść się przez pierwszy tydzień a resztę tygodni głodować. Trzeba czasem wybrać mniejsze zło, a Feliks to lepsze niż nic.

Jutro na 17.oo Karol i Norek jadą na testy.
Od tego zależy przyszłość chłopaków.
Mam nadzieję, że będą ( - )

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

PostNapisane: Śro lip 11, 2018 9:51
przez zuza
Ogromne kciuki!

Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

PostNapisane: Śro lip 11, 2018 10:24
przez ametyst55
Mocne :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

PostNapisane: Śro lip 11, 2018 10:41
przez MAU
Najmocniejsze :ok: :ok:

Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

PostNapisane: Śro lip 11, 2018 17:38
przez Szalony Kot
Nie biorę pod uwagę innej opcji, o! :ok: :ok: :ok:

Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

PostNapisane: Śro lip 11, 2018 18:35
przez jasdor
Dzisiaj niestety nic z testów nie wyszło .
Po pracy pojechałam do pani, bo byłam umówiona na 17.oo u weta. Telefon milczał, w domu nikogo prócz kotów nie było.
W rezultacie po 17.oo odmówiłam wizyte i pojechałam do domu.
Okazało się, że pani od południa była w szpitalu. Jakieś 3 mies. temu ugryzł ją kleszcz i zrobił się straszny rumień. Wróciła dopiero ok. 18 tej , a nie zabrała ze sobą telefonu żeby mi dać znać.
Umówiłam się z wetką na jutro. Bardzo mi to zburzyło cały dzień, bo straciłam dużo cennego czasu, ale trudno.

W niedzielę wyjeżdżam do Krakowa. Nie będzie mnie cały tydzień. Nie dam rady zadbać o koty. Kontakt będę miała. tylko telefoniczny. Potrzebuję choć dwa dni przed wyjazdem, żeby sie oprać, spakować z głową itp. Nie wyjeżdżam często i nie jestem przyzwyczajona do takich czynności, prawdę mówiąc kiepsko mi to idzie. Fizycznie wyjeżdżam, ale głowa i myśli zostają z kotami i tylko czekam, żebym mogła już wrócić.
Martwię się bardzo o BORYSKA :( Pani dziś przez telefon mówiła, że czuje się źle, nie je nic oprócz odrobiny surowego mięska. Siedzi w łazience albo szafie, jest mało ruchliwy . Tydzień bez leków pewnie znów zrobił swoje.
Boję się tego wyjazdu... boję się, że jak wrócę to już go nie będzie :(
A choćbym nawet była, to ja mu tutaj na miejscu nic nie pomogę. Lecznice są kiepskie, nie mam możliwości jakiejś dogłębnej diagnostyki, w sobotę i niedzielę nie ma nawet mowy żeby którykolwiek wet odebrał telefon. Koty przez weekend są skazane na wymarcie. Niestety tak tutaj jest :(
Czarno widzę to leczenie Boryska czy tak, czy siak :(

Wczoraj i dzisiaj dzwoniła jakaś pani z Warszawy względem Karola, ale powiedziałam, że on już jest nieaktualny. Pani powiedziała, że chce kota bardzo miłego, typowego nakolankowca, żeby cały dzień spędzał na kolanach, spał w łóżku. Straciła niedawno kotkę chorą na nerki. Dom oczywiście niewychodzący. Zaproponowałam Tobiego. Nie widziała go w ogłoszeniach więc jej opisałam jak wygląda i jaki ma charakter. Wypytała o wszystko ze szczegółami, bo osobiście nie korzysta z internetu a telefon nie odbiera MMsów, więc opisałam wygląd jak umiałam. Pani ma dość szczegółowe wymagania, żeby pyszczek był okrągły a nie wydłużony, waga tak 4 kg, ma mieć jakieś 4 lata najwyżej, może być koteczka albo kocurek, nieważne, byle było wykastrowane i czy mają zrobione testy. Jeśli nie to ona zapłaci, ale żeby zrobić na miejscu. Dziwi mnie tylko to, że wszystko jej mówiłam wczoraj dokładnie, a dziś znów o to samo wypytywała :roll: Nikogo absolutnie nie przekreślam, zawsze rozmawiam grzecznie i szczegółowo, jestem miła do bólu, co pani bardzo doceniła, ale jak dowiedziała się, że kot nie jest w Warszawie i nie da się go zobaczyć "na żywo" to stwierdziła, że to taka trochę randka w ciemno i ma przemyśleć sprawę i zadzwonić. I tak sobie pomyślałam, że może ktoś z Was ma takiego kota i jest w Warszawie, mogę podać nr telefonu do niej, nawet zaproponowałam, że w razie czego poszukamy jakiegoś kotka na miejscu. Ona też chyba zdaje sobie sprawę z sytuacji, że jeśli nie spełni jej oczekiwań to będzie kłopot, a na miejscu - wiadomo - można zobaczyć, pogłaskać, przytulić i się łatwiej zdecydować. A ja chcę uniknąć sytuacji, jaka ma teraz miejsce z Macho i Rubim :( bo nie jestem pewna, czy któryś kot panią zadowoli.
Mam mieszane uczucia jednak, bo po głosie pani dość wiekowa, nie śmiem pytać ile ma lat. Ale bardzo kulturalna i miła osoba, można się z nią spotkać, zadzwonić, porozmawiać i może akurat to dobry dom dla jakiegoś biedaka.