Miau.PL

Biedna kicia

A co z Tobim?

Tobi miał jechać jutro z Kropeczką do Warszawy.
Pani, która miała go adoptować zadzwoniła, że niestety rezygnuje, ponieważ właśnie straciła pracę. Umowę miała na czas, który właśnie minął i pracodawca jej nie przedłużył. Zdecydowali się, że przenoszą się z całą rodziną na stałe do Niemiec, gdzie już od lat mieszka ich jedna córka.
Tobi zostaje, a już był w pełni przygotowany do podróży do nowego domu.
Szkoda, ale trudno, nic nie poradzimy.
Natomiast dzwoniła też Pani Kasia z Zabrza, że Karol i Norek mogą przyjeżdżać. Nie wiem, czy będę w stanie, najprawdopodobniej nie załatwię transportu w ciągu nadchodzącego tygodnia. Musze jeszcze raz zabrać je do weta, bo zapomniałam na śmierć zrobić testy na FeLV/FIV a muszą to mieć. W kolejnym tygodniu wyjeżdżam do Krakowa więc ich wyjazd chyba trochę się przeciągnie.

Miseńko
[*]
Nikt, nikt nie zasługuje na taką śmierć. Biedna, biedna koteczka.

jasdor pisze:I niech zostanie na zawsze w pamięci jako właśnie taki kot - dumny, odważny, przyjazny. Tylko nie tak miała odejść, nie tak....

Śpij spokojnie Misieńko [*] .........
Trudno pogodzić się z tym,że okrutny los zgotował Ci tak straszną śmierć.Nikt nie zasługuje na to, co spotkało Ciebie,Maleńka .

Dorotko nieustające i najmocniejsze za Ciebie i Podopiecznych i Domowych
i Tych "z 3-go piętra"

Dziś o godzinie 10.30 pożegnałyśmy się z Kropeczką, która pojechała do nowego domu. Na miejscu była o 17-tej. Miałam informację, że "zagnieździła" się na wierzchu krytej kuwety i jest trochę przestraszona. Przespacerowała się nisko przy ziemi po mieszkaniu. Na pewno informacje jeszcze będą. Mam nadzieję, że się szybko przyzwyczai do nowych warunków, nowego miejsca, ludzi i braku kotów. Kropka to jeden z tych, które bardzo lubiły towarzystwo innych zwierzaków. Ale ufam, że odpowiednie podejście człowieka zrekompensuje jej brak innych zwierzaków.
Pani dziś zapytała, czy mogłabym jej wydrukować zdjęcie Miśki, takie żeby miała na papierze Nie może przejść do porządku dziennego nad tym, co się wydarzyło. Oczywiście, że bym mogła. Tak samo, jak mogłabym wydrukować jej zdjęcia wszystkich kociaków, które rozjechały się do domów. I to jest moje zadanie na jutro

Aż nie wiem, co napisać, tyle się wydarzyło...

Szelka i Pestka straciły dom w taki sposób... Po co adoptować koty, żeby potem po 4 latach chcieć się ich pozbyć? Przecież to kawał czasu pełnego doświadczeń. Po co było adoptować?

jasdor pisze:Dlatego NIGDY !!! Już NIGDY więcej nie pomogę żadnemu człowiekowi.

Są pewne szanse, że tylko Twoja chęć pomocy temu facetowi uratowała koty...


Misia... Biedna koteczka...
Za niedopilnowanie psa, którego jeszcze się uczyło agresji, powinna być bardzo wysoka kara

Stomachari pisze:Misia... Biedna koteczka...
Za niedopilnowanie psa, którego jeszcze się uczyło agresji, powinna być bardzo wysoka kara

i postaram się to monitorować

Misiu [*]
Masakra co z tymi ludźmi się dzieje - zero myślenia o zwierzaku i empatii

Misieńka [*]

(*)

Dziś nadeszły dwie dostawy karmy
Dziękuję bardzo, już część zawiozłam tzn. to, co byłyśmy w stanie na górę wynieść, resztę dostarczę jutro
36 dużych puszek Animondy 800 g i 24 puszki Animondy 400 g


Całe popołudniu spędziłam w pracy (do 18.oo) wydrukowałam i zaniosłam pani "zestaw kotów" , tych które znalazły nowe domu i tych, których już nie ma czyli Misi i Burci. Rozczuliła się oglądając je i wracała do wspomnień. Przedtem te koty nie miały nawet swoich imion, były po prostu kotami...


A to jest USG Boryska

Na dole to COŚ (narośl ? może ropień?) Na razie nie wiadomo, ale mniej więcej tak to wygląda na monitorze.
Nie zmniejsza się ani nie powiększa. Cały czas jest takie, jak było.
Pani opowiadała, że jakieś dwa lata temu strasznie udławił się jedząc drobiowe serduszko. Uratowała go jakimś cudem, ale był już nieprzytomny, zrobił się siny, ale jakoś odżył.
Czy takie zadławienie może być przyczyną tego, że COŚ dzieje się w płucach ? Może ktoś wie o takim przypadku.
Ja go tutaj ani konkretnie nie zdiagnozuję, ani nie wyleczę Niestety z tego, co obserwuję chyba znów czuje się gorzej. Schował się oczywiście, jak tylko mnie zobaczył po krzesło. Obserwowałam jego oddech, jest ciężki, miarowy, ale taki zbyt głęboki, brzuszny.

Wieści od Kropeczki są bardzo dobre. Zwiedziła wszystkie górne półki, otworzyła sobie szafę i poznała całą zawartość, wyspała się na bluzkach. Rozrabiała całą noc tak, że pani musiała zamknąć się w sypialni żeby móc trochę się wyspać. Rano szukała, bo kota nigdzie nie było. Okazało się, że ta całonocna zabawa bardzo ją zmęczyła i spała smacznie w budce, którą jej zainstalowano za telewizorem. W ciągu dnia trochę wychodziła, bawiła się myszką i wędką, dostała na rozluźnienie kocimiętkę i była szczęśliwa. Od wczoraj nie sikała, ma dwie kuwetki, ale pani podejrzewa, że gdzieś siku jest tylko jeszcze nie wie gdzie. Aktualnie ułożyła się do spania w wiaderku.

Edycja : Dostałam dziś od pani 100 zł. żeby kupić jakąś karmę. Ponieważ kończy się sucha karma chyba kupię worek. Co myślicie o PURINIE ? Koty dość ją lubią, cenowo nie jest zbyt droga, jeszcze jej nie miały, może im posmakuje. Tak na odmiarę. Teraz mają BRITa, ale coś nie za bardzo wchodzi. Męczą się, ale jedzą .

jasdor pisze:Edycja : Dostałam dziś od pani 100 zł. żeby kupić jakąś karmę. Ponieważ kończy się sucha karma chyba kupię worek. Co myślicie o PURINIE ? Koty dość ją lubią, cenowo nie jest zbyt droga, jeszcze jej nie miały, może im posmakuje. Tak na odmiarę. Teraz mają BRITa, ale coś nie za bardzo wchodzi. Męczą się, ale jedzą .

Purina jest najgorsza, lepsza jest Smilla, chociażby taka http://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_d ... ult/222904

Tak, Smilla wchodzi kotom, a tańsza i chyba lepsza składowo

Super pomysł ze zdjęciami

I bardzo się cieszę z Kropki!

Tak się ma Kropeczka w nowym domku po 2 dniach od przyjazdu

cudownie!