1m2 na kota! Kropeczka musi wrócić.W-wo kto pomoże ?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 07, 2018 21:11 Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

Koty jadły kiedyś samo mięso, ale też większość była wychodząca i to mięso to był dodatek do tego, co upolowały. Taki "drobny" szczegół.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Sob lip 07, 2018 21:23 Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

A co upolowały? Marchewkę?

ewar

 
Posty: 54876
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob lip 07, 2018 21:26 Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

A ja jakoś nie ufam suplementom diety. Mam na myśli suplementy dla ludzi. To taka trochę ściema i drenaż kieszeni, czasem może być nawet szkodliwe. Żyję już długo na tym świecie i przeżyłam zachwyty nad margaryną, masło należało wykluczyć, bo miażdżyca i w ogóle inne choróbska. Mleko było wyjątkowo zdrowe ( ja akurat jestem mlekopijem), zmuszano dzieci do jego picia, podczas gdy mdło im się robiło jak tylko zobaczyły biały napój. Nie znosiły go, bo im szkodził i taka jest prawda. Pomidory były ponoć rakotwórcze, dziś uznaje się, że wręcz przeciwnie. Bardzo długo Amerykanie jajek bali się jak ognia, bo spożycie ich to zatkane żyły, cholesterol z nich aż kapie. Dzisiaj naukowcy twierdzą, że to nieprawda. Jem to, co lubię, słucham swojego organizmu. W przypadku zwierząt badania kliniczne są na niskim poziomie. Skąd wiadomo, że BARF jest najodpowiedniejszą dietą? Może i tak, ale ja nie wiem, za krótko się go stosuje, aby twierdzić, że tak, tylko to, bo inaczej zwierzęta będą niedożywione. Kot to drapieżnik, jak lew, puma, tygrys...itd. Moje polują najwyżej na owady, ale lew , czy tygrys w zoo też nie poluje, dostaje mięso, prawda? I nie żywą antylopę, tylko kawałek wołowiny. Mylę się?

ewar

 
Posty: 54876
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob lip 07, 2018 21:37 Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

Whole prey w warunkach domowych jest najodpowiedniejszym karmieniem dostosowanym do mięsożerców. ale jest to kosztowne.

rozmawiamy tutaj o kotach w małym mieszkaniu gdzie nie dojadają, więc samo mięso na dzień karmienia kotów to i tak dość duża kwota.
więc jako dodatek jak najbardziej ale samo mięso to nie wszystko.

wolno żyjące koty jedzą CAŁE ofiary, z wnętrznościami, zawartością żołądkach a mięso to zwykłe mięso.
ObrazekObrazek
Czaruś [*] Porsche [*] Naktis [*] Burasek [*] Gaja [*] Karla [*]

kociarkowaaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1299
Od: Czw cze 26, 2014 17:48
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 07, 2018 21:44 Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

ewar pisze: ale lew , czy tygrys w zoo też nie poluje, dostaje mięso, prawda? I nie żywą antylopę, tylko kawałek wołowiny. Mylę się?


oczywiście, że się mylisz :)

"Wołowina nie wystarczy

Wrażenie robi lista zamówień tzw. zwierząt karmowych, czyli tych, które trafiają do zoo jako pokarm. Są na niej szczury żywe i mrożone, świnki morskie, żywe i mrożone, myszoskoczki, koszatniczki, przepiórki. To dania dla drapieżników, lwów, wilków, rysiów, wszystkich psowatych oraz gadów.

- Nie można karmić drapieżników tylko czystą wołowiną, bo pod pewnymi względami jest niepełnowartościowa – mówi Marek Pastuszek. – Drapieżniki zjadają całe gryzonie, z wnętrznościami, skórką, kośćmi, chrząstkami, tak, jak jedzą w naturalnych warunkach. To niezbędne, aby ich układ trawienny dobrze pracował.

Gryzoni nie podaje się ich żywych, są wcześniej usypiane dwutlenkiem węgla."

https://www.wroclaw.pl/co-dzis-na-obiad ... rzat-w-zoo

Edit:

to, że na POKAZOWYM karmieniu karmią czystym mięskiem, nie znaczy, że karmią tak zawsze. ludzie nie chcą oglądać zjadanych zwierzątek.. więc im tego nie pokazują.
ObrazekObrazek
Czaruś [*] Porsche [*] Naktis [*] Burasek [*] Gaja [*] Karla [*]

kociarkowaaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1299
Od: Czw cze 26, 2014 17:48
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 07, 2018 21:49 Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

Za chwilę dojdziemy do tego, że jednak najzdrowsze jest karmienie mysimi albo króliczymi oseskami i jednodniowymi kurkami bo zawierają wszystko to, co koty miały kiedyś w naturze ;)
Nie o to chodzi, ja też lubię kotom dawać mięso, jest tanie, pewnie zdrowsze niż karmy, koty je lubią ALE - trzeba jeszcze do tego wszystkiego wziąć poprawkę na życie.
Na początku woziłam gotowane mięso ale nie podołałam.
Codziennie wychodzę z pracy O albo PO 16tej. Do 18 musze obskoczyć weterynarza jeśli mam wizytę. W tym czasie jaki mi zostaje musze jeszcze obrobić w miarę dom i rodzinę, załatwić mnóstwo ludzkich spraw i trochę być w domu. A w międzyczasie zawsze znajdzie się jakiś kolejny mały kotek na ulicy, telefon, który dzwoni bez przerwy z różnych powodów, albo zabrać koty z adopcji sprzed 4 lat i znaleźć im jakieś lokum.
Nie wyobrażam sobie codziennie kupować im mięso, gotować luba nawet wozić surowe, bo niestety kobiecie w tej kwestii nie zaufam.
Ona gotuje drób i daje im razem z kośćmi, bo się jej obierać nie chce i tego nie przeskoczę bo tłumaczyłam już nie raz. Odpowiedź - zawsze tak jadły i nic im nie było.
Dać surowe ? Zanim je zjedzą to wypaplają po całej podłodze i tej przesiąkniętej sikami wykładzinie. W kuwetach są trociny, które też zaścielają poziomą powierzchnię i wszystko się do tego surowego mięsa przyklei.
W tym domu to nie przejdzie. Gdyby te koty mieszkały ze mną to pewnie bym sobie poradziła, ale do tego domu muszę dojechać samochodem, po pracy i musiałabym wydłużyć dobę przynajmniej o połowę.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Sob lip 07, 2018 22:00 Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

Jasdor SZACUN za to co robisz.
Jak dajesz radę nie wiem.
Toż kiedyś musisz spać.

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3536
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Sob lip 07, 2018 22:03 Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

Czyli zostaje jakieś w miarę znośne suche w porywach do mokrego i surowe mięso jako przysmak. To i tak lepsze niż śmieci czy chleb z masłem czy kamienie albo reklamówki (tak, bezdomne koty i to jadają).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Sob lip 07, 2018 22:16 Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

Madie pisze:Jasdor, puszki puszkami, ale to nie jest wartościowe jedzenie. Może zamiast zamWiac za 200zl puszki to przeleje Wam te kwotę (tutaj wielkie podziękowanie dla mojego TZta) i koty będą dostawały mięso? Rozumiem ze nie będzie to dla Ciebie dodatkowe obciążenie bo Pani kotom sama może kupować ?

Przypominam,Madie zaproponowała bardzo konkretną pomoc finansową ale to PANI miałaby kupować i karmić.
Dla mnie mogło by wypalić.
Ale to tylko Jasdor może oszacować , tylko ona zna realia.

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3536
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Sob lip 07, 2018 22:21 Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

4 lata temu wyadoptowałam facetowi moją tymczaskę Szelkę. Cały ten czas byliśmy w kontakcie, nie raz bywałam tam w odwiedzinach. Jakiś miesiąc temu, może 2 telefon " czy dałabyś rady załatwić jakiś nowy dom dla dziewczyn"... :strach:
Okazało się, że ma zaległości czynszowe i koty nagle zaczęły przeszkadzać właścicielowi domu oraz współlokatorom. Że podobno nie może znaleźć mieszkania, do którego mógłby się wprowadzić z kotami, że bardzo jest do nich przywiązany, ale ....
2 dni temu znajoma zaoferowała mu pokój w swoim prywatnym domu (bezpłatnie) w zamian za pomoc w ogrodzie mógłby mieszkać ile chce, koty oczywiście też nie przeszkadzały, bo swoich ma o wiele większą gromadę. I wszystko byłoby OK, ale w międzyczasie okazało się, że to nie jest do końca tak, jak on to przedstawia. Nie będę opisywać szczegółów, bo nie o to chodzi. Już przywiózł do niej część swoich rzeczy, ale sytuacja jaka po drodze wynikła zaważyła na tym, że niestety nie pozwoliła mu się wprowadzić. Byliśmy cały czas w kontakcie, ale dowiedziałam się też, że kiedy już miał wszystko załatwione tylko się wprowadzić dzwonił do kociarni, czy przyjmą mu koty. Zrobił to oczywiście w tajemnicy przed nami i nawet o tym nie poinformował. Koleżanka z kociarni oczywiście odmówiła, bo nie jest to schronienie dla domowych kotów, nawet dla bezdomniaków miejsc brak.
Rezultat tej pomocy był taki, że uprzątniętym z gratów pokoju, w którym miał zamieszkać razem z kotami - zamieszkały same koty, które bez sentymentów przywiózł, zostawił, nawet się z nimi nie pożegnał, nawet nie popatrzył w ich stronę, a na odchodne powiedział, że jakby ich nie wzięła to i tak zostawiłby je na ulicu, bo jest ciepło i by sobie poradziły.
Nie pytajcie, co czułam przez ten czas i czuję do tej pory. Koty zostały u niej i są przerażone. Od wczoraj nie jadły nic. szelka trochę się otworzyła, ale Pestka ( o rok młodsza) chowa się między rzeczami i worami udając, że jej nie ma, że to nie dzieje się naprawdę. Kosztowało mnie to tyle nerwów, że długo pewnie nie dojdę do siebie.
I okazało się, że od samego początku wcale nie zależało mu na posiadaniu nadal kotów, że były tylko przeszkodą w jego nędznym życiu, że od początku chciał się tylko ich pozbyć, udając przed wszystkimi, że jest inaczej.
Dlatego NIGDY !!! Już NIGDY więcej nie pomogę żadnemu człowiekowi.
Jedyny plus tej sytuacji, że koty faktycznie nie trafiły na ulicę tylko zostały pod opieką, marną opieką ale jednak. W pustym pokoju, same, skazane tylko na siebie.
Buro-biała to Szelka adoptowana ode mnie 4 lata temu. Trickolorka to Pestka, o rok młodsza, przytargana z jakiejś wsi

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Nie wiem kiedy te biedne koteczki psychicznie sie ogarną, zwłaszcza Pestka, bo z nią jest gorzej. Przyszłość w tym domu, w którym aktualnie są wcale nie maluje się różowo. Kotów jest za dużo i są inne problemy, opieka marna, ale lepsza taka niż żadna, niż ulica i póki co nie ma innego wyjścia, muszą tam jakoś żyć.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Sob lip 07, 2018 22:35 Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

egwusia pisze:Jasdor SZACUN za to co robisz.
Jak dajesz radę nie wiem.
Toż kiedyś musisz spać.

No właśnie ja też nie wiem :mrgreen: Ale jakoś się da
Spię tylko dlatego, że muszę :mrgreen: I musze spać bardzo szybko, bo na tę czynność zostaje najmniej czasu
gpolomska pisze:Czyli zostaje jakieś w miarę znośne suche w porywach do mokrego i surowe mięso jako przysmak. To i tak lepsze niż śmieci czy chleb z masłem czy kamienie albo reklamówki (tak, bezdomne koty i to jadają).

I takie rozwiązanie jest w miarę najlepsze i dla kotów i dla ludzi.
Pani niestety nie dam pieniędzy. Nie żebym jej nie ufała, bo na bank wydałaby to dla kotów, ale tak zwyczajnie DLA ZASADY. Ona i tak im kupuje dopóki pieniędzy starcza, czyli jakoś od 4-tego do 14-tego. Bywać tam więcej nie dam rady, bo wyjdzie na to, że mieszkam u niej więcej niż u siebie.
Rano i wieczorem daje puszki ( 2 x 400 g na 15 kotów) w ciągu dnia mają suche cały czas i wieczorem puszki. Albo tylko wieczorem jeśli jest kryzys puszkowy, a pozostały czas suche.
Nie są głodne, na jedzenie (z wyjątkiem surowego mięska) się nie rzucają, nie jedzą jakoś łakomie jak kiedyś. Było, że i reklamówke jednemu z gardła wydarła.
egwusia pisze:
Madie pisze:Jasdor, puszki puszkami, ale to nie jest wartościowe jedzenie. Może zamiast zamWiac za 200zl puszki to przeleje Wam te kwotę (tutaj wielkie podziękowanie dla mojego TZta) i koty będą dostawały mięso? Rozumiem ze nie będzie to dla Ciebie dodatkowe obciążenie bo Pani kotom sama może kupować ?

Przypominam,Madie zaproponowała bardzo konkretną pomoc finansową ale to PANI miałaby kupować i karmić.
Dla mnie mogło by wypalić.
Ale to tylko Jasdor może oszacować , tylko ona zna realia.

Bardzo dobry pomysł, ale niestety w tych warunkach i w tym domu nie do przejścia.
Gdybym nie pracowała cały ten czas mogłąbym poświęcić dla kotów, to jakieś 9 godzin dziennie które można uznać za zmarnowane.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Sob lip 07, 2018 22:38 Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

No dobra, nie ma co się zastawiać. Zamówię puszki pod koniec miesiąca
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4540
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 07, 2018 22:43 Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

Madie, tutaj wielkie podziękowania dla Ciebie,i dla TZta
:D :201494

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3536
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Sob lip 07, 2018 22:46 Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

Madie pisze:No dobra, nie ma co się zastawiać. Zamówię puszki pod koniec miesiąca

Madie :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Jak zawsze z całego serca dziękuję w imieniu tych wszystkich wykarmionych mordek.
Pani ciagle powtarza, że te koty żyją tylko dzięki mnie, a ja jej cały czas powtarzam, że ja jestem tylko pośrednikiem, a żyją dzięki WAM wszystkim

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Sob lip 07, 2018 23:23 Re: 1m2 na kota!RUBI i TOBI powrót z adopcji.Potrzebny dom W

W piątek ok. południa urwałam się z pracy po do weta po książeczkę Kropki, bo przypomniało mi się, że w niedzielę wyjeżdża a książeczka u wetki. Wiedziałam, że popołudniu tego nie załatwię, bo to jednak co najmniej godzina w plecy.
Wróciłam już z czterema problemami.
Jechałam i dzwoni telefon. Odbieram, a w słuchawce tylko wielki płacz i szloch przeplatany słowami : kot...mój kot...nie zyje Zanim pani była w stanie wydusić z siebie słowo i powiedzieć o co chodzi zdążyłam zjechać na bok i się zatrzymać. Okazało się, że w nocy do 4 nad ranem szukała Miśki. Miśka to kotka 15 letnia, bez zębów, zabrana spod śmietnika jak miała jakieś 2 lata. To najstrasza z całego stada, bardzo mądra, wiecznie slina wisiała jej z pyszczka, zawsze witała mnie jak przyjeżdżałam pod blok. Była jedyną wychodzącą na pole koteczką. Tam czuła się najlepiej. Mimo wieku i wszystkich przypadłości radziła sobie doskonale. Nie znalazła jej i myślała, że może ktoś zamknął ją w piwnicy. Wracając do domu dowiedziała się od sąsiadki, że Miśkę wczoraj zagryzł pod blokiem duży owczarek i rozegrały się straszne sceny. Na oczach wielu ludzi ogromny pies bez opieki, ze smyczą zaatakował ją, jak siedziała na skwerku. Uciekła na drzewo, ale była zbyt nisko i pies zdarł ją z tego drzewa za plecy. Wrzask, płacz i wołanie o pomoc podobno było okropne, wszyscy pootwierali okna, reszta stanęła jak wryta i nikt nie zareagował, bo wszyscy bali się bestii. Na oczach wszystkich ludzi już uduszonym i zagryzionym kotem poniewierał po ziemi. Ktoś zadzwonił po straż miejską. Przyjechali, zabrali zwłoki kota i złapali psa. Pojechali. Rozpaczy tej kobiety nie zapomnę do końca życia, aż się sama popłakałam.
Pomyślałam, że nie zostawię tak tej sprawy i dowiedziałam się, że kot nie żył już jak go zabierali, a pies jest pod opieką urzędu miasta i nie wróci do właściciela, bo to już nie jest pierwszy jego wyczyn. Pies był źle prowadzony i uczony agresji przez właściciela, a sprawa zostanie zgłoszona do sądu. Przynajmniej tyle, ale psa też zal, bo co on winien, że ma właściciela idiotę.
To jedyne zdjęcia Miśki, które mam. Ostatnio przebywała cały czas na podwórku, do domu przychodziła rzadko, czasem tylko żeby odespać czas spędzony pod blokiem.
Obrazek Obrazek[/url] Obrazek Obrazek

I niech zostanie na zawsze w pamięci jako właśnie taki kot - dumny, odważny, przyjazny. Tylko nie tak miała odejść, nie tak....
Obrazek

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Google [Bot], imatotachi, Kocilla de Mru, Wojtek i 80 gości