Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Ewa.KM pisze:A ja wróciłam dzisiaj z nieudanej próby adopcji. Trafiłam z kotem w kontenerku na awanture z udzialem policji i pogotowia psychiatrycznego
jasdor pisze:Tego zawsze najbardziej się boję. Nigdy nie wiadomo do końca komu oddajesz kota. I o ile na początku ktoś przyśle zdjęcia to później kontakt zanika, czasem dzwonimy, pytamy, a później tylko myślimy co z nimi. I cały czas z tyłu głowy się przewija - czy dobrze trafił, czy będą się nim dobrze opiekować, czy jest szczęśliwy. I to najbardziej wykańcza . A z drugiej strony wiemy, że gdyby nie my, nie nasz DT te kociaki nie miałyby żadnych szans, żadnego domu, a najczęściej nawet nie przeżyłyby.
Wszystko to wykańcza.
A wracając do kotów z mieszkania - 4 koty, jak wcześniej pisałam TOSIEK, PEPA, PIPI i TOFIK siedzą u koleżanki w malutkim pokoiku i już dostają szału Jest zbyt mało miejsca. Mimo, że już były odpchlane 2 razy, nadal skaczą po nich i gryzą. To chyba jakieś mutanty odporne na wszelkie trucizny PIPI najmilsza kotka z nich siedzi na szafie, bo pozostałe ją gnębią, a PEPA leje i to wcale nie dla zabawy. Mogą u niej być do końca roku. Później to już nie ma sensu i wrócą niestety jeśli jakiś dom się nie odezwie. Mają mnóstwo ogłoszeń, ale niestety nikt ich nie chce Nie wiem jak inaczej szukać domów
Madie pisze:OMG, dobrze że trafiłaś. Dla kota dobrze.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], wasza asia i 503 gości