1m2 na kota! Kropeczka musi wrócić.W-wo kto pomoże ?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 22, 2018 11:32 Re: Czy 1m2 to wystarczający metraż na jednego kota?Straszny

Moja chyba najbardziej udana adopcja to była z Warszawy do Gdańska. Pani pól roku czekała na kotkę, bo ta sie ciągle doleczała. Jak innym razem usłyszałam, że wieś pod Kętrzynem to od razu zapytałam a co tam u Was na wsi nie ma kotów? Ale tłumaczenie było przekonujące, akurat jedziemy do teściowej na Wielkanoc i ona chociaz ze wsi to chce kotke dorosłą, po sterylce i taką co się będzie domu trzymała, na kolanach siedziała a nie po polach latała. Akurat miałam taką zabrana z pola pod Ożarowem, która po zimie spędzonej w stercie złomu marzyła o kolankach. Tydzień temu wydałam kotke do Ciechanowa i takich ładnych zdjęc z rezydentem Lolkiem jakie dostaję z Ciechanowa dawno nie miałam. Dogadali się od razu pierwszego dnia.

Puma i Lolek
Obrazek

Zrelaksowana Pumcia 2 dnia w nowym domu
Obrazek

Obrazek
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Czw lut 22, 2018 11:55 Re: Czy 1m2 to wystarczający metraż na jednego kota?Straszny

Bardzo żal kotów które odeszły...

Trzymam także kciuki za adopcję Pepy. Nie chce nikogo urazić ale bardzo mi się niepodoba podejście DT. Jak można stwierdzić, że kot tylko do wychodzącego? Może brak bodźców, może kot się wyciszy jak będzie starszy, nie skreślałabym. I faktycznie jeśli adopcje mają być blokowane, to może lepiej żeby DT koty adoptował.

Chylę czoła rzecz jasna nad ogromem pracy jaki koleżanka włozyła
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4540
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 22, 2018 20:50 Re: Czy 1m2 to wystarczający metraż na jednego kota?Straszny

Chciałam tylko napisać, że ja sama jestem dowodem udanych adopcji na odległość, przez internet i telefon.
W tym przypadku z Warszawy na daleką prowincję :mrgreen:

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Czw lut 22, 2018 22:14 Re: Czy 1m2 to wystarczający metraż na jednego kota?Straszny

Mokate: Łódź -> Mysłowice (Norbi i Magnolia tak samo); teraz dopiero koty z okolicy (tzn. do 100km). One tak robią: jakimś cudem pokażą Ci swoje ogłoszenie i już nie masz wyboru (np. Mokate - szukałam czegoś odnośnie programowania... jakim cudem wyskoczyło mi jej ogłoszenie przy szukaniu składni polecenia to chyba tylko Ona wiedziała). Można wziąć pierwszego kota z brzegu i mu pomóc, ale... one często mają inny plan (a te, które odeszły, chyba im dzielnie w tym pomagają). Niezbadane są wyroki kocie. Bo nam się tylko wydaje, że to my je sobie wybieramy.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Czw lut 22, 2018 22:46 Re: Czy 1m2 to wystarczający metraż na jednego kota?Straszny

Tyle wpisów, że nie wiem, czy uda mi się odpowiedzieć na wszystko . No to po kolei :)
Baltimoore pisze:Co do karmy- nie wiem czy to ta, bo dostałam info z GLS że paczka odebrana w poniedziałek godz14:48
ale zamówiłam kotom 24x800g Animonda Carny.

Zdecydowanie ta :) Faktycznie przyszła w poniedziałek, ale mi się już wszystko myli, daty, dni tygodnia, itp. :mrgreen:
Dziś dopiero zawiozłam. Strasznie się cieszyła z tych puszek i powiedziała, że to strasznie dobra karma i będzie dawać połowę. POŁOWĘ 800 g na kilkanaście kotów ! Reszta makaron. Prosiłam, żeby dawała całą. Dziś rano już koty jadły sam ryż :( Bo i puszki i suche było tylko wspomnieniem :(
Bardzo Ci Baltimoore dziękuję :201494

Stomachari pisze:Przykro mi z powodu Burci :(
jasdor - wybacz, że w takiej chwili tak egoistycznie postąpię, ale dla dobra moich kotów muszę spytać. Czy ta pani z Warszawy nie zechciałaby przemyśleć innego kota - któregoś z moich tymczasów?...

Niestety Stomachari :) Pani przeszła pozytywnie niezwykle wyczerpującą rozmowę z koleżanką i co ważne - nie zniechęciła się po niej do adopcji :mrgreen: Na Pepę czeka ona i cała rodzina. Kobieta naprawdę rozsądna, kociara, z niemałą wiedzą i doświadczeniem.

Baltimoore pisze:
Szalony Kot pisze:O rany....
Trzymam kciuki, że koleżanka przekona się do pani i wyda jednak Pepę. Kurczę, do takiego DT to strach dawać koty, bo my ogłaszamy, a ona odmówi adopcji i co...?
A Tośka też chce zatrzymać?
Zaś co do adopcji na odległość - mogę zmienić miasto na inne, ale mi się wydaje, że jak ktoś sensowny, to poczeka na kota. I dużo ludzi z pobliskich aglomeracji przegląda ogłoszenia warszawskie, dużo domów tu siedzi....

Sensowne domy czekają na koty :ok: I to jest też rodzaj sprawdzianu czy dobry dom. Nie zmieniaj miasta.
Jeśli DT chciałby ADOPTOWAĆ Pepę i Tośka na zawsze to też byłoby dobrze, zapytaj.
A jeśli nie,to trzeba Pepie dać szansę. Była wizyta pa?

Co do Tośka to było o niego wiele telefonów, bardzo fajni ludzie o niego pytali. Ja bym oddała bez problemu, bo wiem, że kota można okiełznać, nawet najbardziej energicznego, ale ona boi się, że go oddadzą bo będzie rozrabiał, że nie dopilnują, bo jest strasznie cwany i odważny. Nie ma problemu żeby u niej został nawet na stałe.

OKI pisze:Bardzo mi przykro :(
[']
jasdor, ja Cię doskonale rozumiem, bo z tych samych powodów unikam jak ognia adopcji w Polskę.
Ale mam ten komfort, że mieszkam w Warszawie, więc potencjalnych chętnych mam na miejscu (i tym bardziej nie widzę powodów wysyłania kotów w cały kraj).
Twoja sytuacja jest niestety inna, szanse na znalezienie dobrych domów w okolicy masz znacznie mniejsze.
Dołączam do propozycji Szalonego Kota - w przypadku awarii (tfu-tfu, odpukać) dawaj znać, zawsze mogę kota odebrać i przetrzymać awaryjnie do czasu znalezienia transportu. Jak się trafi dobrze rokujący dom w Warszawie, to go nie odrzucaj ze względu na odległość :)

Dzięki bardzo, ale wolałabym z Waszej pomocy nie korzystać ;) Lepiej żeby koty się zasiedziały na stałe i nie wracały, ale zawsze to jakieś wyjście jakby co.
U nas w pobliżu to na sensowne domu nie ma szans. Zdarza się, ale to naprawde wyjątki. Wolę kota odtransportować dalej i poczekać niż bez sensu oddać do byle jakiego domu, z deszczu pod rynnę albo i gorzej. Za dużo pracy i pomocy nas wszystkich żeby pozwolić sobie na niepewnych ludzi, na zmarnowanie tego wszystkiego.

Dziś dowiedziałam się od wetki, że szaleje jakaś zaraza, która atakuje kotom gardła. Czasami postępuje tak szybko, że nie ma jak kotu pomóc, a podawane leki nie działają. Dlatego cieszę się, że trochę przymroziło, bo może trochę choróbska przestaną szaleć.
Pani na polu dokarmia 3 kotki i kocurka, te które kiedyś mieszkały w piwnicy i sąsiedzi je przegonili. Teraz jest zimno i wpuszcza je do piwnicy. troche się boi, bo o ile jej to mogą pogwizdać, to boi się, żeby kotom jakiejś krzywdy nie zrobili. Dlatego o 3 w nocy idzie tam z mopem i sprząta żeby się sąsiedzi nie połąpali.
Dziś strasznie mi dziękowała za karmę, popłakała się aż było mi strasznie głupio. Pytała, czy ja to kupuję za swoje pieniądze, a kiedy powiedziałam, że to wszystko od znajomych, którzy wiedzą o kotach i przysyłają prezenty kazała bardzo serdecznie podziękować.
I dojrzewa !!! Dojrzewa do sprzątania. Sama zaczęła mówić o tym, że trzeba. Pociągnęłam temat dyplomatycznie i powiedziałam, że oczywiście, że ten syf to też zaraza, która w domu się szerzy i koty będą chorować i umierać z tego brudu. I to najbardziej do niej dociera, nie że trzeba posprzątać bo to czy tamto, ale to, że KOTY BĘDĄ CHOROWAĆ. I ten argument trzeba wykorzystać z korzyścią dla wszystkich.

A dziś w nocy odwaliły jej numer stulecia :ryk: Jest jeden cwaniak - Misiek, który za wszelką cene chce wychodzić na pole. Stoi całymi dniami pod drzwiami i wyje. Więc kobieta o północy ubiera go w szelki i idzie na spacer. Wczoraj nie zamknęła
drzwi, Misiek się sam obsłużył, jak się obudziła drzwi na klatke otwarte a koty na gigancie, wszystkie poszły na spacer po klatce. Dobrze, że noc i na pole zamknięte. Jakby sąsiedzi widzieli to całe towarzystwo to by chyba uznali, że maja jakieś rozdwojenie jaźni, bo nie mają pojęcia ile ona tych kotów ma.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Czw lut 22, 2018 23:13 Re: Czy 1m2 to wystarczający metraż na jednego kota?Straszny

jasdor pisze: Pani przeszła pozytywnie niezwykle wyczerpującą rozmowę z koleżanką i co ważne - nie zniechęciła się po niej do adopcji :mrgreen: Na Pepę czeka ona i cała rodzina. Kobieta naprawdę rozsądna, kociara, z niemałą wiedzą i doświadczeniem.

No to za Pepę :ok: Niech jej się wiedzie w nowym domu :)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw lut 22, 2018 23:13 Re: Czy 1m2 to wystarczający metraż na jednego kota?Straszny

O matko, dobrze, że nikt drzwi na dwór nie otworzył, bo by się nam problem kotów do adopcji rozwiązał 8O

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pt lut 23, 2018 4:59 Re: Czy 1m2 to wystarczający metraż na jednego kota?Straszny

jasdor pisze:
OKI pisze:Bardzo mi przykro :(
[']
jasdor, ja Cię doskonale rozumiem, bo z tych samych powodów unikam jak ognia adopcji w Polskę.
Ale mam ten komfort, że mieszkam w Warszawie, więc potencjalnych chętnych mam na miejscu (i tym bardziej nie widzę powodów wysyłania kotów w cały kraj).
Twoja sytuacja jest niestety inna, szanse na znalezienie dobrych domów w okolicy masz znacznie mniejsze.
Dołączam do propozycji Szalonego Kota - w przypadku awarii (tfu-tfu, odpukać) dawaj znać, zawsze mogę kota odebrać i przetrzymać awaryjnie do czasu znalezienia transportu. Jak się trafi dobrze rokujący dom w Warszawie, to go nie odrzucaj ze względu na odległość :)

Dzięki bardzo, ale wolałabym z Waszej pomocy nie korzystać ;) Lepiej żeby koty się zasiedziały na stałe i nie wracały, ale zawsze to jakieś wyjście jakby co.
U nas w pobliżu to na sensowne domu nie ma szans. Zdarza się, ale to naprawde wyjątki. Wolę kota odtransportować dalej i poczekać niż bez sensu oddać do byle jakiego domu, z deszczu pod rynnę albo i gorzej. Za dużo pracy i pomocy nas wszystkich żeby pozwolić sobie na niepewnych ludzi, na zmarnowanie tego wszystkiego.

Będę szczera: też bym wolała :twisted: :lol: :ok:

Ale... strzeżonego Pan Bóg strzeże itd. ;)

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 23, 2018 7:08 Re: Czy 1m2 to wystarczający metraż na jednego kota?Straszny

gpolomska pisze:Mokate: Łódź -> Mysłowice (Norbi i Magnolia tak samo); teraz dopiero koty z okolicy (tzn. do 100km). One tak robią: jakimś cudem pokażą Ci swoje ogłoszenie i już nie masz wyboru (np. Mokate - szukałam czegoś odnośnie programowania... jakim cudem wyskoczyło mi jej ogłoszenie przy szukaniu składni polecenia to chyba tylko Ona wiedziała). Można wziąć pierwszego kota z brzegu i mu pomóc, ale... one często mają inny plan (a te, które odeszły, chyba im dzielnie w tym pomagają). Niezbadane są wyroki kocie. Bo nam się tylko wydaje, że to my je sobie wybieramy.


Pięknie to ujęłaś :1luvu:

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Pt lut 23, 2018 7:13 Re: Czy 1m2 to wystarczający metraż na jednego kota?Straszny

I kciuki za Pepę i żeby kolejne znajdowały dobre domki :ok:

A co z suchą karmą? Całkiem nie ma?

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Pt lut 23, 2018 11:13 Re: Czy 1m2 to wystarczający metraż na jednego kota?Straszny

Baltimoore pisze:I kciuki za Pepę i żeby kolejne znajdowały dobre domki :ok:
A co z suchą karmą? Całkiem nie ma?

Całkiem. Ale coś sobie dziś wykombinuję.
Myślę nawet, że lepiej jakby miały suchą cały czas w miskach niż puchy, które dostana raz dziennie, a raczej nie dostaną, bo to co dostają to tylko dodatek do makaronu lub ryżu.
Większy pożytek z tej suchej, do której podchodzą sobie kiedy chcą.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Wto lut 27, 2018 18:39 Re: Czy 1m2 to wystarczający metraż na jednego kota?Straszny

Obrazek
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['] :( kiedyś się spotkamy
To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152

ametyst55

 
Posty: 21519
Od: Pon sie 16, 2010 14:04
Lokalizacja: niedaleko Kraków

Post » Wto lut 27, 2018 22:57 Re: Czy 1m2 to wystarczający metraż na jednego kota?Straszny

Kciuki za Tolusię :)

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Czw mar 01, 2018 0:34 Re: Czy 1m2 to wystarczający metraż na jednego kota?Straszny

Szalony Kot pisze:Pracuję w reklamie od 6 lat, głównie przy sem i seo, budżety roczne minimum 2-3 mln. I tak, wtedy to ma ręce i nogi.

Także wierzę, że ktoś chce dobrze, tylko chyba nie ma pojęcia o temacie - ale kibicuję, że uda się zrealizować plan zgodnie z założeniami.
Dla kotów nie ma się co obrażać, to na pewno im nie pomoże.

Tak jak myślałam, dalsze krupienie się na forum, firma która wydawała 20mln zł na reklamę w tv do mnie się zwracała. Coś więcej ? Jestem przy komputerach od 1989. Dalsze licytowanie się? Ty bawisz się w reklamę, a ja tworzę narzędzia dla takich zielonych jak Ty? Dalsze licytowanie? Więcej nie będę się licytować, bo niektórzy uważają się za "bogów", a nie wiedzą czy po drugiej stronie jednak siedzi ktoś kto może więcej wiedzieć.
Strona została wyłączone automatycznie po moim wyjściu stąd. Tak samo jechaliście na Brunę jak ma kota adoptować na przełomie jesieni i zimy, a także dziewczynę spod Suwałk itd. obserwuje sobie i czytam forum, niejednokrotnie jedziecie komuś, a później piszecie "ale o co ci chodzi bo tylko..coś tam".

Pieniądze wysyłam bez podpisywania się.
Patrzę tylko na ogłoszenia Jasdor i też swoje odświeżam. I tylko temu kibicuję.
p.s. Ja się nie znam. Nie będę wchodzić komuś w drogę. Powodzenia.

dzikizwierz

Avatar użytkownika
 
Posty: 31
Od: Śro lis 01, 2017 21:30


[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jolabuk5, skaz i 218 gości