Rozumiem,że Arcana ogłasza Niebieskiego na Trójmiasto. W takim razie zrobiłam mu jako Blusikowi ogłoszenie na Warszawę, DS lub DT, z maxi wyróżnieniem.
Były trzy. Jeden obcojęzyczny chciał na 2lata ,bo tyle będzie w Polsce.Jak mówię,że kot żyje i 20,to Pan stwierdził że potem mu poszuka innego domu. Dziękuję. Druga Pani fajna,ale chyba się boi kota z ulicy...No i mieszka na drugiej str. Gdańska. Za daleko Trzecia prostaczka,zadzwoniła bo ładny. Ale czy on rasowy czy dachowiec? Dachowiec.A to nie,bo ona 240km stąd mieszka. I tyle. Jak nie trafi do jakiegoś DT,to wątpię czy mu się uda.
tabo10 pisze:Druga Pani fajna,ale chyba się boi kota z ulicy...No i mieszka na drugiej str. Gdańska. Za daleko
Pisałam już - zawiozę go gdzie będzie trzeba w całym Trójmieście (i okolicach typu Rumia, Reda, Wejherowo...). Może warto oddzwonić do niej skoro fajna?
Czy ktoś z Trójmiasta mógłby przetymczasować tego kotka że 2tyg?.Zobaczyć jak się odnajduje w domu. Jak nikt nie da mu szans,marny jego los tutaj:( Jak mogę mu pomóc jak nikt z lokalnych osób nie chce się włączyć
Pisałam Ci wcześniej, że - na Twoją prośbę - niebieskiego zawiozę do Warszawy samochodem z Gdańska 24.11. albo 25.11. Jesteśmy tak umówione. Mogę też niebieskiego podwieźć na terenie Trójmiasta do nowego DT albo DS.
Jak wiesz, jestem w trakcie przeprowadzki do Warszawy. Tam robię teraz remont, bo lokal nie nadaje się do zamieszkania. Niebieskiego nie mogę wziąć na pewno.
Oprócz Waszych ogłoszeń na olx, dużo osób ogląda również moje ogłoszenia o niebieskim na forum Trójmiasto.pl, w ogłoszeniach Trójmiasto.pl i na Facebooku. Myślę, że warto umówić się z kimś najbardziej sensownym, kto do Was dzwoni i jest zainteresowany i pojechać do niego obejrzeć potencjalny dom, nie skreślać z góry. Ja mogę podjechać, jeśli tabo10 nie może.
Proponowałam też Tobie tabo10, że pojadę z chorymi kotami do wetek w Gdańsku i sfinansuję leczenie oczu przynajmniej w części.
Nie ma się z kim umawiać,bo nie ma zgłoszeń. Były 3 tel. ,o których pisałam wyżej. Żaden się nie nadawał. Nie skreślam nikogo z góry, mam duże doświadczenie w adopcjach i naprawdę potrafię wstępnie ocenić rokujący dom. Nie wiem póki co,czy będę mogła zabrać niebieskiego.Niestety spaliła się adopcja Muszelki,na którą liczyłam. Gdyby poszła,zwolniłoby się miejsce np. dla niebieskiego. Nie mam mieszkania z gumy.Mam tylko kawalerkę i 7kotów. Bardzo Ci dziękuję,że możesz zawieźć koty do weta,ale kotka z uszkodzonym okiem potrzebuje mieć zakraplane chore oko kilka razy dziennie. Ja nie jestem w stanie tego robić na ulicy.Czy mogłaby zostać w lecznicy na czas leczenia? Czy lecznica nie miała pp?,kotka pewnie nie była szczepiona:(Czy byłabyś w stanie pokryć koszt pobytu i leczenia tam? Druga kotka bez oka zniknęła:(
Koszt leczenia oczu kotki będę starała się pokryć, choć nie mam portfela z gumy ;/ Też mam pod opieką 5 kotów, a wspomagam finansowo wiele więcej. W poniedziałek rano ustalę telefonicznie, czy kotka mogłaby zostać na czas leczenia w jednej z dwóch lecznic, o których Ci pisałam. Można też rozważyć taką opcję - jeśli kotka przychodzi na kamienie dość często, lepiej zakraplać oczy dwa razy dziennie, niż w ogóle. Zamiast (albo obok) zakraplania, można też podawać antybiotyk doustny w karmie raz dziennie. Tak udało mi się wyleczyć oczy jednego dziczka. Jeśli sugerujesz, że nikt Cię nie wspomaga, trochę zniechęcasz tych, którzy pomoc zaoferowali i potraktowali poważnie.
Wydaje mi się, że dobrze żeby kicia choć antybiotyk dostała. Mój Baltazar który trafił do nas w dramatycznym stanie z koszmarnym kk został wyleczony zastrzykami (antybiotyk i pewnie przeciwzapalny), bo na kropienie oczu nie było szans, taki był na początku agresywny. Gdyby kicia została w lecznicy ( co byłoby najlepiej), to ja się dołożę. Żal tego kota