Kot mnie gryzie! Co robić?

[Samira33]

Mam od miesiąca ok. 4-miesięcznego kocurka, znajdę. Przyznaję się, że go nie chciałam i głośno to przy kocie powiedziałam, gdy niespodziewanie przywieźli go do nas znajomi - może słyszał i się mści.

Kocurek strasznie mnie gryzie i już nie wiem co robić i jak z nim postępować. A najgorsze jest to, że gryzie mnie po twarzy gdy śpię. Żadne groźby, ani prośby, go nie przekonują aby przestał. Mówienie, że nie wolno, odkładanie go, zamykanie w transporterze aby ochłonął - to wszystko nic nie daje, gdy tylko kończy się kara jest dalej to samo.

Miałam dwa koty, ale żaden z nich nie miał takich pomysłów i było nie do pomyślenia aby któryś z nich w ogóle dotykał nas po twarzy. Strach pomyśleć co będzie dalej, gdy kocur urośnie. Macie jakieś pomysły jak mu to wyperswadować, bo nie chciałabym zostać bez nosa?

[Bastet]

Poproś o przeniesienie wątku na KOTY
Tam więcej osób zagląda, co mogą coś doradzić.

[Samira33]

Dzięki za odpowiedź. Napisałam prośbę o przeniesienie.
P.S. Ten mój Czar(t)uś bardzo jest podobny do Twojego kota, tego z prawej

[Bastet]

Tyle, że Twój.. ma temperamencik za to mój to takie ciepłe kluchy
Przepraszam, że nic nie doradzę w sprawie problemu, mam nadzieję, że nie długo ktoś mądry w tej sprawie się wypowie.

[Gretta]

Mam od miesiąca ok. 4-miesięcznego kocurka, znajdę. Przyznaję się, że go nie chciałam i głośno to przy kocie powiedziałam, gdy niespodziewanie przywieźli go do nas znajomi - może słyszał i się mści.

Kocurek strasznie mnie gryzie i już nie wiem co robić i jak z nim postępować. A najgorsze jest to, że gryzie mnie po twarzy gdy śpię. Żadne groźby, ani prośby, go nie przekonują aby przestał. Mówienie, że nie wolno, odkładanie go, zamykanie w transporterze aby ochłonął - to wszystko nic nie daje, gdy tylko kończy się kara jest dalej to samo.

Miałam dwa koty, ale żaden z nich nie miał takich pomysłów i było nie do pomyślenia aby któryś z nich w ogóle dotykał nas po twarzy. Strach pomyśleć co będzie dalej, gdy kocur urośnie. Macie jakieś pomysły jak mu to wyperswadować, bo nie chciałabym zostać bez nosa?

Czy możesz zamknąć na noc drzwi do sypialni?
To jest kocie dziecko, chce się bawić. Brakuje mu drugiego kota do towarzystwa, żeby mógł się z nim bawić w walkę i polowanie.

[Bastet]

Na mój gust też drugi kot (w jego wieku) by go szybko nauczył, że takie gryzienie boli, jakby mu się odgryzł parę razy. Ty - jako człowiek - masz na to o wiele mniejsze szanse. To kocia mama najpierw uczy, jaki dotyk jest akceptowany. A jeśli jej z jakiegoś powodu nie ma - to koci kumpel.

[MegGrey]

Nie jestem zwolennikiem "drugiego kota jako receptę", polecam wątek: viewtopic.php?f=1&t=181532
Zupełnie się zgadzam, że to dzieciak, który nie rozumie granic między zabawą i gryzieniem.
Przepraszam, że to powiem, ale nikt tego nie wymienił: dawanie komuś zwierzaka bez jego zgody (a na to wygląda z opisu wątku) to jest dla mnie skrajna nieodpowiedzialność i jasno trzeba takie coś tępić. To, że źle się czujesz, że ktoś Cię na siłę zwierzakiem uszczęśliwił nie jest Twoją winą.
I teraz zupełna abstrakcja dla większości (i dla mnie): moim znajomym behawiorysta polecił "podgryzanie" kota. Zachowywanie się jak rodzeństwo: syczenie, gryzienie w ucho, ciągnięcie za nogę (oczywiście delikatnie aby kotka nie uszkodzić) czyli robienie to, co inny kot by takiemu zarozumialcowi robił. Kot ma obecnie 2 lata i poskutkowało.
Porada z drugim oczywiście też jest sensowna, pod warunkiem, że tę decyzję dobrze przemyślisz. Drugi kot to odpowiedzialność, często problemy, więc to nie jest taka sobie decyzja.

[Gretta]

Ja nie napisałam, że autorka wątku powinna natychmiast wziąć drugiego kociaka.
Napisałam że pierwszemu brakuje towarzystwa do kocich zabaw.

[Muireade]

No, ale faktem jest, ze juz z pierwszym kotem kiepsko jej idzie (mysli, ze kot uslyszal ze go nie chce i teraz jej robi na zlosc, bez komentarza), a co dopiero dwa koty... Ja wiem ze fajniej jest miec wiecej, bo sama mam trzy i one sie czesto soba zajmuja nawzajem, ale tutaj nie sadze by to bylo dobre rozwiazanie.

[Chikita]

I teraz zupełna abstrakcja dla większości (i dla mnie): moim znajomym behawiorysta polecił "podgryzanie" kota. Zachowywanie się jak rodzeństwo: syczenie, gryzienie w ucho, ciągnięcie za nogę (oczywiście delikatnie aby kotka nie uszkodzić) czyli robienie to, co inny kot by takiemu zarozumialcowi robił. Kot ma obecnie 2 lata i poskutkowało.
.

Ale to jest całkowita racja. Kiedy moja za dzieciaka mnie podgryzała ja ją lekko szczypałam i syczałam, pstrykałam lekko w ucho.
Wtedy nawet nie byłam świadoma, że tak się powinno robić- ja jej po prostu oddawałam w zabawie. Skoro ona mnie drapie to ja też przecież mogę

Ja bym tutaj spróbowała go wymordować przed snem. Zabawa, szaleństwo do momentu aż kociak nie będzie miał siły się ruszyć. Ja to praktykuje u swojej żeby się nie włóczyła po nocy i gadała coś tam sama do siebie.

[Samira33]

Zamknięcie sypialni nie wchodzi w grę. Ewentualnie moglibyśmy zamykać kocurka na noc w łazience - jednak to ostateczność, nie chciałabym tego robić i rozwiąże to tylko problem gryzienia w nocy.

Spróbuję z tym podgryzaniem go i jakąś delikatną fizyczną formą odwetu. Na syki, głośno powiedziane "nie wolno gryźć" i tym podobne, nie reaguje.

Drugi kot też nie wchodzi na razie w rachubę. Może rozwiązałoby to problem, ale co będzie jeżeli nie rozwiąże?

Po odejściu naszych dwóch kotów, nie chciałam już mieć nigdy więcej żadnego kota. Na dodatek nasze mieszkanie nie jest przystosowane do mieszkania z młodym kotem. Dobrze ktoś tutaj z Was napisał, że nie można komuś tak po prostu znienacka przywieźć i zostawić kota i jest to skrajna nieodpowiedzialność.

Mam nadzieję, że jak zacznę się kocurkowi odgryzać, to mi nie odda mocniej ;-/

[Bastet]

Może musisz to robić bardziej po kociemu - tzn syknąc na niego tak, jakby to zrobiła kocica, i delikatnie go pacnąć tak, jak kocica. Lub rzeczywiście lekko uszczypnąć. Przypominam sobie, że moja mama też miała kiedyś problem z małym Gackiem. On w zabawie mocno gryzł ręce. Syczała na niego, przerywała zabawę i odstawiała kota. Ignorowała go wtedy. Gacek się nauczył.

[Koki-99]

Nie wiem jak u małego kociaka, ale mojemu staremu kocurowi, kiedy mu czasem odbije i próbuje mnie dziabnąć, wpycham delikatnie palcem policzek do środka i gryzie sam siebie. Taki sposób na gryzienie podał ktoś już dawno na forum i ja go po raz kolejny przekazuję, bo działa. Koteczek jest mocno zdziwiony, że boli i więcej nie próbuje gryźć.

[Patmol]

kot ma kartony do zabawy? jakieś drapaki? ma gdzie i z czym szaleć?
można z kartonów zrobić zamki, można zrobić jakieś tory piłeczkowe, pochować smaczki
można tez kupić rożne zabawki dla kotów

moim zdaniem to on cie próbuje obudzić, żebyś się ruszyła i z nim poszalała
no, żeby coś się działo po prostu

koty tak się bawią, jeden drugiego uszczypnie i ucieeeeeka
a tamten go goni, sa zapasy, i w ogóle jest super
fajna zabawa jest
szaleństwa, piski, wrzaski, gonitwy

a ty jakoś pewnie za słabo reagujesz na delikatne szczypniecie, czy pacniecie
ale na mocne ugryzienie juz reagujesz i kot to załapał (masz inteligentnego kota badacza)
on cię gryzie i sukces sukces ruszasz się z łózka nareszcie i super super, cos się wtedy dzieje
kot się cieszy
gadasz, krzyczysz, może nawet go gonisz akcja jest fajna

koty sie nie mszczą, za gadanie że sie ich nie chce/ nie chciało
koty zazwyczaj sa pełne entuzjazmu i zachwytu same nad sobą, i przede wszystkim przecież nie rozumieją co mówisz
ale nawet jakby rozumiały, to i tak by się tym nie przejęły -bo i tak koty to są przekonane, że sa super super fajne
pewnie się przejęzyczyłaś , albo się droczysz, albo jesteś ograniczona umysłowo, zdaniem kota i tego nie łapiesz

[Samira33]

Wydawało mi się już, że z gryzieniem (a raczej z jego brakiem) jest lepiej i idziemy w dobrym kierunku, a tu dzisiaj rano polała się pierwsza krew - kocurek ugryzł mnie w nos!

Nie wiem co robić. Tak nie może być.

Kot ma zabawki: gryzaki, drapaki, pluszaki, piłeczki, ma kartony z dziurami.
Aby maluch nie był cały dzień sam w czasie gdy jesteśmy w pracy, to od kiedy do nas wtargnął połowę dnia pracuję w domu. Przynajmniej 30 minut bawimy się z nim rano i wieczorem w gonitwy za wędką, zrzucanie kury z drapaka, itp. takie bardziej aktywne zabawy.

Odkładanie go gdy gryzie nie zniechęca go, po karnym jeżyku w transporterze dalej jest z siebie zadowolony, o przyciskaniu go do podłogi nie ma mowy, pryskanie wodą odpada, bo towarzyszy nam obok otwartego prysznica , gdzie pryska woda i nie robi to na nim żadnego wrażenia.

Co robić?

P.S. Ponieważ już druga osoba napisała mi, że koty się nie mszczą za gadanie, że się ich nie chciało, to wyjaśniam, że to był żart.